Obecny RedBull bardzo mi się podoba i nie przez ich dominację, chociaż uczciwie trzeba przyznać że to nie wzięło się z nikąd. Ciężko na to pracowali przez wiele lat, na ten sezon przygotowali cudowny pokaż inżynierii, maszynę która wręcz wyśmiewa przeciwników.
Jednak to nie wszystko co się udało osiągnąć. Udało się stworzyć bolid który odpowiada obu kierowcom bo w poprzednich sezonach tak nie było. Max dominował nad Checo i dominuje dalej bo jest wybitnym kierowcą ale nie tak jak wcześniej. W Baku nie było tak lekko i Max nie był wstanie złapać Sergio, obaj zasuwali na limitach, obaj w wyścigu gdzie RedBull miał już łatwe 1-2 zachaczali o bandy bo walczyli ze sobą. Tu nie było sytuacji że prowadzimy i kontrolujemy wyścig, obaj cisnęli i w tym może być rozsądek aby obaj mieli swoje ambicje - nawet jeśli są one takie same.
Czy w Miami Max miał jakikolwiek problem z wyprzedzeniem wszystkich jadąc na hardach? Nie miał żadnych problemów. Systematycznie przebijał się do przodu i to bez żadnej brawury, bardzo spokojna głowa od samego początku wyścigu jak na mistrza świata przystało.
Teraz weźmy hipotetyczny scenariusz, że Max startował również na mediumach. Czy wtedy wyprzedziłby Checo? Być może tak ale mało za tym przemawia obecnie. Długi stint na hardach był kluczem do sukcesu dla Holendra, tu rozegrał się cały pojedynek o pierwsze miejsce na mecie, okrążenia od 20 do 40 były decydujące. Mediumy na ciężkim bolidzie z torem który szybko się gumuje okazały się słabe w tempie wyścigowym, tutaj to hardy okazały się kluczem do sukcesu Maxa.
Gdyby tak doszło do jakiejś neutralizacji czy czerwonej flagi na wczesnym etapie wyścigu to wynik pojedynku dwóch RedBulli mógłby być zupełnie inny. W Azerbejdżanie puszkarze mieli teoretycznie łatwe 1-2 ale czy tak było dla kierowców? Nie, obaj cisnęli do samego końca, obaj zaliczali nawet bandy walcząc już tylko o to który RedBull będzie pierwszy na mecie, Max miał bodajże 4 razy a Checo 2 kontakty które mogły się zakończyć tragicznie. Różnice pomiędzy Perezem a Verstappenem trochę się zatarły, owszem, Max to dalej dominujący kierowca ale już nie ma tej przewagi nad Checo jaką miał jeszcze w zeszłym sezonie.
RedBull mógł dojrzeć do pewnych wniosków, że mając tak dominujący bolid muszą dać się ścigać obu kierowcom tak długo jak długo mogą sobie na to pozwolić bo to jest korzystne dla widowiska jak i samego zespołu. Mają świetnych zawodników, żaden z nich nie popełnia głupich błędów kończąc wyścig na skuterze co też jest nie bez znaczenia w kontekście zielonego światła dla pojedynków wewnątrz zespołu.
Oglądanie Checo jak się broni to jest takie małe święto tego sportu, w Miami gdzie Max miał ogromną przewagę opon to i tak sympatyczny Meksykaniec poszedł bronić wewnętrznej blokując kolegę z zespołu na prostej ale na wyjściu z zakrętu już było widać dobitną przewagę przyczepności. Trochę inaczej ta obrona wygląda gdy Max wyprzedzał innych, w tym Ferrari, takie to bez walki i bezpłciowe, takie nie wiem, jakby inżynier miał powiedzieć kierowcy - za tobą RedBull to nie walcz bo po co? Jesteś Sainz to i tak gówno pokażesz w wyścigu, Alonso jest po za twoim zasięgiem to sobie zobacz jak go RedBull wyprzedzi z palcem w dupie. Serio, to co Sainz jechał za Alonso to straszna bieda.
Magnussen za to ładnie powalczył z Leclerciem wręcz go ośmieszając moim zdaniem, bo gdzie Ferrari z ambicjami na mistrza męczy się okrutnie z Haasem skazanym co najwyżej na środek stawki, jak chyba wszystko w tym sezonie z napędem od Ferrari - obecnie w pierwszej piątce 3 zespoły ma Mercedes, jeden Ferrari a i tak prowadzi producent niezdrowych napojów w puszkach.
A Mercedes męczący się z Williamsem to już wyższa gęstość. Ciężko się to ogląda jak tak utalentowany Lewis nie potrafi wyprzedzić bolid Williamsa, co prawda Albon bo Sargeant raczej by tak sobie nie radził ale to wciąż klient Mercedesa w dostawie układu napędowego. Osobiście ciężko już widzę przyszłość Hamiltona, widać i słychać, że się męczy okropnie. Z pewnością nie tak sobie wyobrażał swój schyłek kariery (38l) bo jest w cholernie trudnej sytuacji, której mu nie zazdroszczę ani trochę. Oczywiście że by chciał zdobyć ósmy tytuł tylko z kim? Mercedes jest już jego jedyną nadzieją a ile wytrzyma jeżdżąc tym czym jeździ obecnie? Russel mu nie odpuści bo jest cholernie głodny sukcesów i nie będzie się bawił w ceregiele że Lewisowi coś się należy jego kosztem, co widać jego cwaniactwem na torze, a Lewisowi też nie jest to obce bo sam taki był lata temu - młody i gniewny.
Ten sezon raczej nie przyniesie żadnej niespodzianki. Wygra RedBull, Verstappen zdobędzie trzeci tytuł bo jest mocniejszy od Pereza i ten musiałby się wzbić na absolutne wyżyny swoich możliwości aby tu cokolwiek zmienić, a i tak pewnie zabraknie. Perez nawet jeśli w tym sezonie osiągnie 2 miejsce to i tak moim zdaniem jego najwyższym osiągnięciem w F1 pozostanie czwarta pozycja w sezonie 2020 jako kierowca zespołu Racing Point. Przegrać z Verstappenem w równym bolidzie to nie jest wstyd a z drugiej strony, wygrać z resztą stawki w bolidzie który absolutnie dominuje technicznie to nie będzie takim osiągnięciem jak właśnie te czwarte miejsce w RacingPoint z historycznym wygraniem wyścigu będąc ostatnim po pierwszym okrążeniu - przynajmniej tego osiągnięcia nikt mu nie odbierze i niewiadomo ile lat nam przyjdzie czekać na kolejny taki wyścig.
Malowanie RedBulla na Miami było przepiękne, aż w szoku jestem że można było tak niewielkimi zmianami osiągnąć taki rezultat. Piękny bolid, oby RedBull częściej eksperymentował z malowaniem.
Głównie piszę dla siebie aby sobie wrócić po jakimś czasie i sprawdzić co też tam sobie myślałem. Jak dotarłeś do końca to cieszy mnie to niezmiernie.
Miłego dnia.
#f1