Dziś wpis do przemyśleń. A wpis sponsorują gminy ościenne Gdańska - czyli Kowale, Borkowo, Jankowo, Bąkowo i tak dalej.
Ostatnio chodząc po różnych dzielnicach Gdańska zacząłem zwracać uwagę na zagospodarowanie przestrzenne. I tak w mojej ocenie Gdańsk można podzielić na 3 typy zabudowy
a) przedwojenna, a raczej jej resztki i układy - albo gęsta zabudowa kamieniczna (dolne miasto, wrzeszcz, oliwa), albo zabudowa willowa (wrzeszcz, oliwa)
b) PRLowska wielka płyta i kostki jednorodzinne (Zaspy, Żabianki, Wzgórza Mickiewicza)
c) Zabudowa deweloperska - wszystkie południowe dzielnice Gdańska i gminy sąsiednie
I co najsmutniejsze, najlepiej wyglądają te pierwsze dwie - w miarę przemyślane plany urbanistyczne, z pełną infrastrukturą obsługującą, ze sporą ilością parków i zieleni. Wszystkie duże osiedla otwarte i można przez nie przejść. Nieco uwag można mieć do zabudowy PRLu - bo jest paskudna i psuje totalnie tkanke miasta, ale planowanie przestrzenne było wtedy pierwsza klasa.
I dochodzimy do zabudowy deweloperskiej - i tu bardzo dobrze pasuje sformułowanie "patodeweloperka" - wszystkie osiedla grodzone, drogi urywają się w połowie osiedla i nie ma szans by dojść do sąsiedniego, wszystkie budynki kopiuj wklej, umieszczone tak by wcisnąć ich jak najwięcej na najmniejszej powierzchni, i tak dalej. Ale ostatnio mamy też kolejny trend, głównie w gminach sąsiadujących - osiedla domów lub szeregów. Jak że ziemia w mieście droga, to lokalizuje się je pod miastem "wśród zieleni i przyrody" - czytaj - na totalnym wypizdowie, w środku dziczy, gdzie dziś nic nie ma, ani sklepów, ani szkół, ani kościoła. I tak jak obserwuje to trend ten jest coraz powszechniejszy za Gdańskim Południem.
Na dziś widok na jedno z takich osiedli. Dla dopełnienia dodam, że obok jest budowane przynajmniej kilkadziesiąt podobnych domków.
Morena/Jasień swietne. Ja mieszkam obecnie na Południu i dojazdy gdziekolwiek to męka. Gdzie moja Nowa Świętokrzyska?!
Zaloguj się aby komentować