Zdjęcie w tle
splash545

splash545

Gruba ryba
  • 746wpisy
  • 6054komentarzy
Skutki uboczne uprawiania filozofii oraz dwa lata liczenia kalorii. Czyli o tym jak schudłem 45 kilo. 

10.05.2024 - 98,7kg; wzrost 208cm
Dziś mija dokładnie dwa lata odkąd jestem na #dieta . A tak właściwie to dwa lata odkąd liczę spożywane kalorie, bo tak właściwie to żadnej konkretnej diety nie stosuję.
Jem to co lubię, jedynie co, to robię to w sposób bardziej świadomy. Przestałem podjadać i zmniejszyłem częstotliwość posiłków wysokokalorycznych, których odstawić nie było mi szkoda takich jak słodycze albo zamiast złapać sobie pęto kiełbasy to kroje ją na plasterki i robię sobie kanapki. Oprócz tego odstawiłem masło a chleb smaruje sobie keczupem, musztardą albo jakimś sosem nie na bazie majonezu. Nauczyłem się jeść codziennie owoce, które są dla mnie substytutem słodyczy i fajnie zapychają żołądek. Nie pije też napojów zawierających kalorie, głównie pije wodę i czasem jak mam chęć to cole zero.
I to wszystko. Poza tym jem jak dawniej - na obiad muszę mieć wielki kawał mięcha około 300g i dużo zimniorów czy innego zapychacza.
Aha i w moim przypadku 5 mniejszych posiłków dziennie zupełnie się nie sprawdziło, bo chodziłem wiecznie głodny. Jem 3 większe ale pilnuje się, żeby nie podjadać i odczuwałem głód góra 1h przed posiłkiem a nie ciągle.

No ale od początku:

10.05.2022 - 143,8kg 
Bardzo prawdopodobne, że kilka dni wcześniej mogłem ważyć jakieś 145-146kg. W tamtym momencie moją motywacją żeby zmienić nawyki żywieniowe były dwie rzeczy:
1. Coraz ciężej było mi ubrać skarpetki i zawiązać buty.
2. Nagrałem filmik schodząc ze skarpy jak przede mną leci mój pies. Po odtworzeniu usłyszałem, że sapie jak parowóz (w sensie, że ja nie pies). Przy minimalnym wysiłku, bo idąc w dół!
Stwierdziłem, że jak tak dalej pójdzie to ta moja otyłość prędzej czy później wpędzi mnie do grobu, a chciałbym jeszcze trochę pożyć i to we względnym zdrowiu.
Na tamten moment ustaliłem sobie dwa możliwe cele do osiągnięcia.
Wariant realny: zejście z wagą do 120 - 125kg 
bądź
Wariant optymistyczny: waga 110 - 115kg

Zejścia z wagą na żadne niższe poziomy nie planowałem bo uważałem to za coś zupełnie nierealnego i miałem rację. W tamtym momencie mojego życia nie było to możliwe.

01.06.2023 - 133kg 
Już miałem jakieś sukcesy z moim liczeniem kalorii bo raz udało mi się zejść do wagi 127,5kg. A tak średnio utrzymywałem wagę 131 - 133kg. Te 10 - 12kg w dół było potwierdzone i utrzymane dłuższy czas, ale żeby ruszyć dalej już brakowało mi pary.
Nadszedł wtedy dzień kiedy to całkiem przypadkiem odkryłem i zacząłem praktykować #stoicyzm. W tamtym momencie nie śmiałbym przypuszczać jak mocno dzięki tej praktyce zmieni się moje życie. O tym co się zmieniło w moim życiu dzięki praktykowaniu stoickich technik zrobię wpis na rocznicę 01.06.24. Ale tak w skrócie to: poznałem siebie, zacząłem radzić sobie z emocjami, rzuciłem wieloletnie nałogi i dostałem motywacji do dalszego rozwoju wewnętrznego, czytania, sportu; no i oczywiście do zrzucania wagi. ;) 
Nagle zaczęło iść z górki, chudłem w takim tempie jakim chciałem - czyli dosyć szybko. W połowie stycznia 24 ważyłem 105kg czyli daje to średnio niecałe 4,5kg/msc.
Okazało się też, że mogę osiągnąć wagę jaką tylko zechcę bo już nie ogranicza mnie moja psychika.

Co jeszcze pomogło?

Po drodze do celu zacząłem robić pompki i byłem inspiratorem do powstania tagu #pompujwpoprzekziemi i tenże tag niezmiennie motywuje mnie do cięższej pracy.
A zaczynałem od 12 pompek w 3 seriach czyli 4x3 było to pod koniec września 23. Obecnie robię 100 w 6 seriach - 20, 15, 15, 15, 15, 20
Oprócz tego pod koniec sierpnia zeszłego roku zacząłem spacerować z piesowym ziomeczkiem po skarpach nadwiślańskich i po pewnym czasie dołączyłem do #ksiezycowyspacer.
Spacery na jesieni przerodziły się w marszobiegi, a na wiosnę tego roku zacząłem już pełnoprawne biegi i dołączyłem do #sztafeta.
Oba te tagi również działają na mnie bardzo motywująco i mogę je z czystym sumieniem polecić.

Mam podstawy, żeby sądzić, że jeśli ktoś chce się zabrać za bardziej spektakularne zrzucanie wagi to trzeba najpierw poukładać sobie w głowie. Ta masa dodatkowych kilogramów to najczęściej są zajadane stresy i niepokoje i stąd się bierze późniejszy efekt jojo. Bo kiedy początkowa motywacja opada to dalej nie ma się narzędzi do radzenia sobie ze stresem i wracamy wtedy do sprawdzonej metody radzenia sobie z nim - czyli jedzenia. Mi pomogła już wyżej wymieniona przeze mnie praktyka stoicka a także medytacja i tag który mnie mocno do niej motywuje #rokmedytacji.

Co dalej?

Skoro już osiągnąłem to co chciałem więc mogę brać się za wpierdalanie. xd A tak serio to wkręciłem się mocno w bieganie i zamierzam przynajmniej rok (a pewnie i dłużej) utrzymać wagę poniżej 100kg. 
Początkowo po osiągnięciu upragnionej wagi chciałem iść na siłownię robić masę mięśniową, ale zmieniły mi się priorytety i większość swojego czasu i energii zamierzam poświęcić na treningi biegowe. Oprócz tego w dalszym ciągu będę robił pompki, planki i przysiady oraz zamierzam pomachać trochę ketlem w domu. Zależy mi na rozwijaniu sylwetki pod biegi i być może pokuszę się o chwilowe zejście z wagą do 94kg, żeby było równe 50kg zrzucone.

Zdjęcia 

Pierwsze zdjęcie sprzed dwóch lat z wagą ~ 140kg / 99 kg obecnie
Drugie zdjęcie sprzed roku z wagą 132kg / 99 kg obecnie. A ten burdel co widać za mną to kilka mniejszych pająków i sprzęty do nich, a na podłodze terrarium z pytonem.

#oczynieniupostepow
6d32b605-5a12-4889-b64e-747bd2e82157
cbab0727-3a46-401c-b2fb-36901f820ce2
rain

@splash545 serdeczne gratulacje! Jak przeczytałam, że masz zamiar wspomnieć o filozofii w kontekście odchudzania od razu pomyślałam, że chodzi Ci o stoicyzm. Od tego miesiąca wdrażam bowiem bardzo podobny plan. Nie podoba mi się kim jestem, więc chcę nad tym pracować i jakoś tak stoicyzm wydał mi się drogą do ulepszenia siebie. Jak widać jesteś żywym przykładem, że jest to dobra droga.

kwiatek87

Brawo Ty. Ja jestem dopiero 5 miesięcy na diecie itreningach i 8kg w dół. Niestety, albo i stety siłka powoduje oprócz zmniejszenia tłuszczyku, zwiększenie masy mięśniowej więc trochę waga stanęła, ale motywują mnie takie historie jak Twoje gdzie ludzie po prostu biorą się za siebie i dbają o swoje zdrowie :). Jeszcze raz brawo Ty :).

Zaloguj się aby komentować

Dziś dziwne rzeczy się dzieją bo mamy aż potrójny remis trójki wielkich poetów! @motokate @PaczamTylko no i mnie oczywiście Pozostając więc w temacie dziwów to co Wam proponujemy:

Temat: paranormalne

Rymy: leży - wieży - promienie - szalenie

GL & HF
#zafirewallem #naczteryrymy #tworczoscwlasna
36c8e0f2-fef3-483c-8256-23388d266651
Statyczny_Stefek

@splash545 

Stos tkwi talerzy, a na ich leży

Tuzin umarłych jeży na wieży

Dusz ich syczenie, świecy promienie,

Jeżą krew wampir wysysa szalenie.

RogerThat

@splash545 Dopiero co chodził, a raptem leży

Czy znów pobieży? Ktoś wierzy, że w wieży

Nocą, co noc, pojawiają się promienie

A wokół wieży zaczyna się szalenie.

PaczamTylko

Paranormal dicktivity


Towarzysz mój zazwyczaj leniwie leży

lecz wtem wstaje, przyjmuje kształt wieży

patrzę jak oświetlają ją słońca promienie

podchodzę, wieczorem będę grzmocił szalenie

Zaloguj się aby komentować

Choćby wasze życie, na boga, trwało więcej niż tysiąc lat, i tak skurczy się ono do skrajnej cieśni: wasze występki pochłoną każdy, nawet najdłuższy okres. Ten czas natomiast, który natura przebywa biegiem, a który rozum może wprawdzie przedłużyć, prędko musi wam się wymknąć, nie staracie się bowiem pochwycić, zatrzymać ani opóźnić tej najszybszej ze wszystkiego rzeczy, lecz pozwalacie, aby odeszła jak coś zbędnego i możliwego do powetowania.

Seneka, O krótkości życia
#stoicyzm
0b132ff8-32e3-4364-9500-bbcf8478acfe
Dudleus

Na początku myślałem, że będzie coś w stylu " chwytaj dzień" jednak mi jako fanowi natury dało chwilę na zatrzymanie i zastanowienie. Osobiście polecę przeczytać felieton ciorana " Nihilizm i natura"

Zaloguj się aby komentować

Jeżeli ja nazwę coś łatwym, ty będziesz obstawał, że jest niezwykle trudne. Boć dobrze wiem, że jedni śmieją się nawet pośród uderzeń bicza, a drudzy jęczą po otrzymaniu lekkiego policzka. Zastanowimy się później, czy rzeczy te oddziaływają tak ze względu na własną swą siłę, czy też wskutek naszej słabości.

Seneka, Listy moralne do Lucyliusza
#stoicyzm
4285b8d6-81f3-48c2-9ec4-5a98e8dd48eb
znany_i_lubiany

ma ktoś dostęp do wypożyczalni Przemyślenia -Marka Aureliusza?

#kurdegdziemojakawa

znany_i_lubiany

[̲̅$̲̅(̲̅ ͡° ͜ʖ ͡°̲̅)̲̅$̲̅]

Dudleus

Akurat łatwość robienia rzeczy jest chyba dość uniwersalna, można dać przedziały czasowe ile zajmuje średnio zajmuje. Jeżeli nie jest się chorym to wszystko jest do nauczenia, a odczuwanie bólu jest kwestią indywidualną choć też do nauczenia bo jak ktoś dźwiga duże ciężary czy bije się w oktagonie będzie miał wyższy próg bólu niż osoba z ulicy.

Zaloguj się aby komentować

Chcąc nie chcąc przez pewnego osobnika byłem zmuszony obniżyć jeszcze bardziej poziom obecnego konkursu #nasonety . Jest to #diriposta a zarazem odpowiedź do @spawaczatomowy - https://www.hejto.pl/wpis/kawiarence-patrzy-swiezak-i-nie-wierzy-na-portalu-hejt-sie-szerzy-mysli-swiezak-

***

Ale, żeby jakiś moderator się tak panoszył?!

Panie Spawacz witam w mojej bajce.
Obsranych rzyci penetratorze!
Co to za fetysz?! Dobry Boże!
To tego nauczyli Cię germańce?

Weź tam już szalej na tej spawarce.
Nosa jak tagów pilnuj moderatorze.
Bo odpowiedzieć już Ci Moose nie może;
Wozisz się więc jak wieśniak na furmance.

Tu wchodzę ja z pewnością sołtysa.
Niech będzie Ci, zaznaj tego zaszczytu.
Bo wbije w Ciebie stoickiego penisa.

A wtedy piszczeć będziesz z zachwytu.
W Twojej psychice powstanie wtedy rysa.
A wnet przemyślisz rację swego bytu.

***

#zafirewallem #nasonety #tworczoscwlasna
4c97de5c-4169-4817-b087-f0acf6244c74
ErwinoRommelo

Xd i tak ma byc niech wiedza ze to jest dziki tag i spolecznosc zwyroli, nas takie dissy tylko podniecaja!


Drogi spawaczu, panie atoma,

Dzisiaj odswietnie bedzie bez kondoma!

Chyba zes sie zgubil w naszej kawiarence,

Czojesz palec w dupie? a tu sa moje rece!

splash545

@ErwinoRommelo piękny wiersz też napisałeś No trzeba było coś odpisać bo później by nas jeszcze w swoich newsach obsmarował, że jaj nie mamy

ErwinoRommelo

@splash545 no a jak, ale dissa napisal bardzo fajnego, sie usmialem wczoraj syto.

CzosnkowySmok

Pajonk to jednak specjalista. Ze stoickim penisem w spawacza zajechać? Piękne

splash545

@CzosnkowySmok dziękuję

moderacja_sie_nie_myje

@splash545 Elegancki diss, ze smerfami trzeba krótko

Zaloguj się aby komentować

Szanowni Państwo,
majówka powoli dobiega końca. Z jakimi refleksjami powinniśmy z niej wrócić?

Turystyka rzekłbym elementarna

Majówka to dla wielu z nas czas wyjazdów, ale często wyjazdów niedalekich. Grille i działeczki, Polska bliska i powiatowa, ta, której często nie umiemy docenić na co dzień.

Ci z Państwa, którzy śledzą moje social media (polecam! Facebook i LinkedIn), wiedzą, że od jakiegoś czasu (mówiąc wprost: od pandemii) staram się być pasjonatem outdooru. W szczególności zaś, długich wycieczek pieszych odbywanych blisko, w Polsce, z reguły nie dalej niż godzinę drogi od domu. Majówkę tegoroczną zaplanowaliśmy trochę inaczej, ale idealnym wzorem-konspektem tych wypraw jest majówka równo sprzed roku. Zrobiliśmy wtedy okrągłe 40 kilometrów po lasach między Płockiem a Włocławkiem.

O wspaniałości takich wypraw regularnie piszę i opowiadam (linki niżej!), a dzisiaj chciałbym skupić się na jednym tylko aspekcie. Tym mianowicie, że to właśnie Płock i Włocławek, a nie żadne Himalaje, czy inne Malediwy. Turystyka rzekłbym elementarna, realizowana w sąsiednim województwie. Głęboka prostota, ograniczenie warunków wstępnych do absolutnego minimum.

I nie muszę chyba dodawać, że taka wyprawa jest radykalnie tańsza i prostsza w organizacji (pozdrowienia dla innych rodziców kilkulatków!) niż cokolwiek dalszego. A jest równie korzystna dla duszy! Dwa dni w majowych lasach doskonale strzepują z duszy smutek życia miejskiego. Kontakt z naturą, zielenią, zdrowe zmęczenie pod niebieskim niebem — to jest antidotum na połowę naszych cywilizacyjnych chandr.

Zacząć patrzeć

Cywilizacja wpędziła siebie i nas w półślepy zaułek. Media społecznościowe i klasyczne, przemysł turystyczny i w ogóle kultura w której żyjemy, wmawiają nam, że jedyne wyjazdy, które prawdziwie się liczą, jedyne, o których warto mówić, i jedyne, które są „na serio”, to te na dalekie kontynenty i nad południowe morza. I to jest oczywiście nieprawda, błąd, pomyłka. Bolesna tak dla portfela, jak i głowy. Nie mówiąc już o śladzie węglowym z dalekobieżnych odrzutowców.

Trzeba się otworzyć na minipodróże i nanowyprawy, na wyjazdy w miejsca bliskie, a nieoczywiste. Paradoksalnie pomogła tu pandemia, która niejedno nam kazała przemyśleć. Wiele się o tym mówiło pierwszym latem covidowym, w 2020 roku. Przyzwyczaiwszy się już do otwartych granic i tanich lotów musieliśmy na nowo się uczyć podróży bliskich, krajowych i swojskich.

Tej postawy warto się trzymać, nie tylko w covidzie. Tak jest taniej, prościej, ekologiczniej i poniekąd uczciwiej. Bowiem to, co bliskie, małe i pozornie niepozorne, jest nie mniej wspaniałe i ciekawe niż to, co dalekie i odległe. Świat jest pełen świateł i tajemnic, które mamy tuż pod nosem — trzeba tylko umieć je dostrzec. To dostrzeganie nie jest zaś żadną wielką sztuką: trzeba po prostu zacząć patrzeć.

Panteizmu naszego powszedniego

Tradycyjny stoicyzm jest filozofią panteistyczną. Mądre słowo, spieszę wyjaśnić. W przeciwieństwie do tradycyjnych religii, które lubią umieszczać Boga czy bogów gdzieś „poza światem”, w przeciwieństwie do ateizmu, który Boga w ogóle ze świata usuwa, panteizm to stanowisko, że boskość jest niejako „rozpuszczona” w świecie, że jest wszędzie obecna, tożsama ze światem. Wszędzie są te boskie iskry, wszędzie jest żywa materia, trzeba tylko ją umieć docenić.

O religijnych konotacjach stoicyzmu piszę Państwu rzadko, ale tę tradycję warto podkreślić, jest bowiem bardzo optymistyczna. Wynika z niej bowiem, że każde miejsce i każda sytuacja, każda rola w życiu i każdy zawód, każda wreszcie okolica, bliższa lub dalsza, mogą być dla nas równie dobre. Nie trzeba rzucać wszystkiego i szukać sensu życia w Tybecie, bo ten sens jest wszędzie dostępny tak samo. Również pod Włocławkiem.

Małe i duże, czyli nic zamiast

Ale uwaga! Żeby realnie i długofalowo czerpać radość z małych rzeczy, trzeba zarazem pamiętać, że one nie mogą być „zamiast”. Trzeba zrobić ten krok myślowy: umieć cieszyć się tym, co małe, nie dlatego, że jest zamiast tego, co duże, ale cieszyć się tym tak po prostu. Trzymając się naszego przykładu: te lasy gostynińsko-włocławskie mają być fajne nie dlatego, że są chwilowym zastępstwem wyprawy do puszczy amazońskiej, którą kiedyś zrobimy. One mają być fajne po prostu.

Na rzeczy wielkie zorientować się łatwo. Teraz chodzi o to, żeby nauczyć się orientować, zwracać się ku każdej rzeczy. Małej też. To jest właśnie ten ruch panteizmu: boskość jest wszędzie, trzeba ją tylko zobaczyć i wydobyć.

ze stoickim pozdrowieniem!

Piotr Stankiewicz, Newsletter
#stoicyzm
ten_kapuczino

Trochę się przypieprzę, jak jakiś frustrat, bo generalnie zgadzam się z kierunkiem myślenia Stankiewicza i stoicyzmem w ogóle, ale jest coś takiego w stylu wykładania zasad stoickich przez Stankiewicza, co odpycha... Jakieś takie poczucie zmęczenia (a może udręki) wykonywaniem zasad, które wylewa się z tych porad. Często jak widzę jego fragment, to mam wrażenie, jakby to był wycinek z jakiegoś kazania od księdza z ambony. Nie do końca wiem, z czego to wynika, ale może z tego schematu - jak zrobisz X, to czego cię nagroda (~zbawienie od trosk, znalezienie sensu itp.). Jedyną przeszkodą w szczęściu jesteś ty sam, bo przecież lasy gostyńskie są na wyciągnięcie ręki. Inne praktyki stoickie tak sam oczywiste i proste - tylko MUSISZ (w tym słowie chyba leży pies pogrzebany) sam chcieć.

splash545

@ten_kapuczino Nie wiem, ja tam nie mam takich odczuć i lubię go słuchać i czytać ¯\_(ツ)_/¯

tmg

@ten_kapuczino wszystkie podkasty stoickie sa wybitnie usypiajace, tego sie po prostu nie da sluchac. A juz najgorszy jest "Ze stoickim spokojem" Tomasza Mazura. Stankiewicz ma wybitny talent pisarski, portafi krotko i precyzyjnie przelewac na papier swoje mysli. W zasadzie po "Sztuce zycia wg stoikow" to nie spodziewam sie czy wyjdzie cos lepszego. Wystarczy kupic, przeczytac i stosowac i 80% stoicyzmu ma sie obczajone.

tmg

@splash545 laczenie panteizmu ze stoicyzmem jest wg mnie zupelnie niepotrzebne. Stoicyzm to sztuka zycia a nie szukania boskosci w jakiejkolwiek postaci. Co wiecej, powstal on w opozycji do szukania szczescia i sensu w teizmie.

splash545

@tmg też uważam to za niepotrzebne i żadnej boskości w stoicyzmie nie szukam. Jednak trzeba pamiętać o tym, że praktycznie wszyscy starożytni stoicy byli osobami wierzącymi w Los, Przeznaczenie, Zeusa, Naturę, Rozum i ten ich stoicyzm łączył się z wiarą. Co prawda podkreślali mniej lub bardziej, że nie trzeba wierzyć, żeby być stoikiem i że ta wiara wcale konieczna nie jest lecz też jej nie ukrywali

splash545

@tmg 

Gdziekolwiek się zwrócisz, tam ujrzysz Jego naprzeciw siebie. Jest wszędzie obecny i Sam napełnia swe dzieło. Więc na nic się nie zda, najniewdzięczniejszy z ludzi, jeśli powiesz, że niczego nie zawdzięczasz Bogu, lecz naturze, gdyż ani natura nie istnieje bez Boga, ani Bóg bez natury, lecz jedno i drugie jest tym samym, a różni się tylko sposobem działania. Jeśli powiesz, że to, co otrzymałeś od Seneki, jesteś winien Anneuszowi lub też Lucjuszowi, to nie zmienisz wierzyciela, ale jego nazwisko, ponieważ będzie on jednym i tym samym, czy wymienisz jego imię, nazwisko, czy też przydomek. Nazywaj go więc sobie Naturą, Przeznaczeniem, Losem: wszystko to są imiona tego samego Boga, który w różny sposób posługuje się swoją mocą. Podobnie sprawiedliwość, uczciwość, roztropność, męstwo, rzetelność są zaletami jednej i tej samej duszy. Jeżeli podoba ci się któraś z nich, to i podoba się dusza.


Seneka, O dobrodziejstwach


A jakaś połowa Diatryb Epikteta to odwoływanie się do Zeusa, który jest właśnie tą Naturą, Losem itd.

Osobiście do mnie to niekoniecznie przemawia i dlatego raczej też tego typu cytatów nie wrzucam. Ja jestem niewierzący, albo tam agnostyk co najwyżej.

Statyczny_Stefek

@splash545 czyli gość pojechał do lasu pod Włocławkiem i stara się uzasadnić, jaka to wspaniała wycieczka, bo za granicę be?


Ale po co w ogóle jechał na majówkę do lasu? Mógł siedzieć w domu włożywszy nos w kwiatka albo chodzić codziennie do lasu opodal.

splash545

@Statyczny_Stefek ¯\_(ツ)_/¯

A tak serio to mnie jeden odcinek jego podcastu jak opowiadał o wyprawach jednodniowych zainspirował, żeby zrobić coś na podobę. I faktycznie zacząłem starać się doceniać tą bliższą mnie okolice i możliwości krótkich wycieczek, które mam w zasięgu ręki częściej niż zagraniczny wyjazd. I wiesz co u mnie to zadziałało fajnie jest, polubiłem tą bliższą okolicę i możliwość połażenia po lesie przez cały dzień i mogę sobie takie coś zorganizować przynajmniej raz w miesiącu. Na wycieczkę zagraniczną mogę sobie pozwolić raz w roku. A wcześniej jakoś nie wydawało mi się to specjalnie atrakcyjne ale jak zmieniłem trochę swoją perspektywę to mam teraz nowe źródło rozrywki i relaksu. A i pewnie może to być i las opodal, nie trzeba pod Włocławek jeździć.

Zaloguj się aby komentować

Cóż bowiem wstrętniejszego, niż jeśli kto oblicza, za ile opłaci się być uczciwym człowiekiem (...)

Seneka, O dobrodziejstwach
#stoicyzm
79a2c385-a177-4515-bdcd-0336b0b1f6a4
LondoMollari

@splash545 Każdy oblicza, tylko w tym obliczeniu nie musi chodzić o zysk materialny czy nawet jakikolwiek inny namacalny.


Nawet jeśli o naszym dobrym uczynku nikt nie będzie wiedział, to sam fakt, że poczujemy się ze sobą lepiej wskutek dobrego uczynku, też jest dla nas zyskiem.

splash545

@LondoMollari a to to już jest wyższa filozofia. Tu prosty Pan Seneka mówił po prostu o pinionżkach

fakt, że poczujemy się ze sobą lepiej wskutek dobrego uczynku, też jest dla nas zyskiem.

A w tym całym tekście Seneki "O dobrodziejstwach" ogólny sens jest taki, żeby wyświadczać te dobrodziejstwa właśnie po to, żeby dzięki temu dobru moralnemu czuć się dobrze.

Zaloguj się aby komentować

Nas to popycha ślepa pożądliwość ku temu, co szkodzi, a na pewno nigdy nie nasyci; nas, którym jeśliby mogło coś wystarczyć, to byłoby wystarczyło;
którzy nie zastanawiamy się zgoła, jak błogo jest niczego nie pożądać, jak wspaniale jest czuć się nasyconym i nie zależeć od zmiennego losu. Niekiedy więc przypomnij sobie, Lucyliuszu, jak wiele osiągnąłeś.
A kiedy zobaczysz, ilu cię wyprzedziło, uświadom sobie, ilu kroczy za tobą. Jeśli chcesz wzbudzić w sobie wdzięczność dla bogów i dla swojej duszy, pomyśl, jak wielu już prześcignąłeś. Zresztą, co ci zależy na drugich? Prześcignąłeś siebie samego.

Seneka, Listy moralne do Lucyliusza
#stoicyzm
abf4c33b-3673-4bfc-80da-555e02b0591d
tmg

Tyle już cycatów z tych listów moralnych widziałem, że aż z ciekawości looknąłem kimże był ów Gejusz Lucyliusz ... byście nie musieli sami sprawdzać to informuję że rzymskim poetą był. Nie dziękujcie

conradowl

@tmg nie dziękuję zatem

Zaloguj się aby komentować

14 819,92 + 5,04 = 14 824,96

Powrót po kontuzji, pomału, ostrożnie, na spokojnie, z ziomeczkiem

#sztafeta

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/sztafeta/
9bdc852c-bcf8-42ac-95e4-4bb716f4c31b
53a34cad-3378-4469-922e-9db97d42a901
99fc2a15-877f-46e9-9385-0ff1411e7364
pluszowy_zergling

Spoko ten Twój ziomeczek, w Sobotę na parkrunie takich 2ch kolegów z pieskami biegało, niezłe czasy wykręcili, pieski się w sumie grzecznie słuchały Tu mam w tle jednego ustrzelonego z "briefingu"

f39140ff-10c9-43d4-8f31-7ce64bf772fa
splash545

@pluszowy_zergling dzięki no mój w większym towarzystwie to mógłby lekko zglupiec bo nieprzyzwyczajony

Zaloguj się aby komentować

Następna