#gry

166
6557
Co to są te przepustki sezonowe? Czym to się różni od dlc?
#gry
Felonious_Gru userbar
brain

@Felonious_Gru Season pass to pakiet dodatków (DLC) które wyjdą w jakimś okresie. Dla niektórych gier oznacza to wszystkie DLC jakie wyjdą, dla innych dodatki które wyjdą np. przez pierwszy rok. Zdarza się też że season pass zawiera tylko główne dodatki które wychodzą w danym okresie pomijając mnóstwo pomniejszych. Zazwyczaj w opisie wyszczególniają co dokładnie wchodzi w skład season pass.

Zaloguj się aby komentować

„Helldivers 2”
Moja opinia o grze.

Po 140 godzinach zdobyłem prawie wszystko, co było możliwe: stratagemy, ulepszenia statku, bronie, zapełniłem też stany magazynowe trzema rodzajami probówek oraz wypełniłem kredytami konto. Zostało mi mozolne wbijanie kolejnych poziomów i odblokowywanie kolejnych tytułów/rang, a także jedna przepustka premium (Polar Patriots), ale z tym mi się nie śpieszy. :') Regularnie grywam na najwyższym poziomie trudności, który przy zgranej ekipie nie stanowi wielkiego wyzwania.

Początkowo nie byłem przekonany, czy na pewno chcę kupić „Helldivers 2”. Zniechęciły mnie problemy techniczne z serwerami oraz fakt istnienia waluty premium możliwej do kupienia za pieniądze - nie jestem zwolennikiem chowania czegokolwiek za paywallem. Między innymi to było powodem, dlaczego przestałem grać w „Killing Floor 2”. Tripwire Interactive postanowiło sprzedawać fajne bronie, a darmowe były reskinami już istniejących. Świetny pomysł na zniechęcenie do grania. Obawiałem się, że w „Helldivers 2” może być podobnie.

Na szczęście moje wątpliwości zostały rozwiane przez kolegę, który powiedział, że walutę premium można na spokojnie zdobywać w trakcie gry. Rzeczywiście tak jest - super kredyty porozrzucane są po mapie w tak zwanych „interesujących miejscach”. Jak ma się pecha, to można w ogóle nie znaleźć kredytów. Normalnie zdobywa się z 10-40 podczas misji, jak ma się wyjątkowe szczęście, to można trafić także na 100 super kredytów - zdarzyło mi się to parę razy. 

Istnieje także w pełni legalny sposób farmienia super kredytów. Wystarczy wejść na misję na najłatwiejszym poziomie trudności i odwiedzić wszystkie interesujące miejsca. Część z nich jest oznaczona takim żółtym laserem skierowanym w niebo, część trzeba znaleźć samemu - to nie jest trudne na tak małych mapach. W pięć minut można zwiedzić całą mapkę, a potem wystarczy polecieć z powrotem na okręt. Jak wspomniałem wcześniej, w ten sposób można zdobyć od 10 do 40 super kredytów.

Czy jest sens farmić? Jeśli komuś zależy na tym, by jak najszybciej zdobyć interesujące go bronie bez wydawania prawdziwych pieniędzy - czemu nie? Ja tak zrobiłem: tu godzinka, tam godzinka i zanim się obejrzałem, a odblokowałem wszystkie przepustki premium (jedna kosztuje 1000 super kredytów - 45 złotych w growym sklepie). Później wcale mi na tym nie zależało, a i tak w miarę szybko uzbierałem na kolejną. Na czerwcową (o ile twórcy utrzymają tempo wydawania przepustek co miesiąc) już mam odłożone miesiąc wcześniej.

Super kredyty można zdobyć także z wspomnianych przepustek. Z darmowych można zdobyć łącznie 750 - niestety, to nie wystarczy nawet na pierwszą płatną. Z płatnych zaś można „odzyskać” po 300 super kredytów. 

Wiadomo, twórcy muszą na czymś zarabiać, chociaż wolałbym, żeby przyjęli strategię podobną do tej od twórców „Deep Rock Galactic” - czyli oferować kosmetyczną zawartość w ramach płatnych DLC. Dodam tylko, że kupiłem wszystkie takie DLC w przypadku „DRG”. :')

Bądź co bądź nie uważam, żeby było warto płacić za przepustki premium i szkoda, że Arrowhead Game Studios jak na razie nie dodaje nowych stron w darmowej przepustce.

Żeby nie było: to na szczęście nie jest gra pay to win. Moja ulubiona broń na roboty pochodzi właśnie z darmowej przepustki.

Skoro już rozwiałem wątpliwości, to czas przejść do meritum: jak się w to gra?

Krótko pisząc: „Helldivers 2” z miejsca stało się moją drugą ulubioną kooperacyjną grą (pierwsze miejsce zajmuje „Deep Rock Galactic”) i wciągnęło mnie tak bardzo, że przez dwa tygodnie siedziałem wieczór w wieczór i łupałem w nią razem z kumplami. Gdy po raz pierwszy wylądowałem na planecie i rzucił się na mnie rój robali, poczułem się, jakbym był Kosmicznym Żołnierzem. Zresztą, premiera „Helldivers 2” spowodowała wzrost zainteresowania filmem, a dzięki temu zapoznałem się także z powieścią. Widać sporo inspiracji ekranizacją książki i to jest na duży plus. 

Robale są różne. Od najprostszych i najłatwiejszych do pokonania, przez bardzo skoczne i jednocześnie irytujące, aż po bardzo twarde i nieustępliwe. Niektóre kamuflują się i zakradają się od pleców, niektóre plują kwasem na odległość, a niektóre są ogromne i również okropnie uparte: podążają za graczem, żeby go zdeptać albo także opluć kwasem. 

Żeby nie było nudno, jest także drugi rodzaj przeciwników: roboty. Podobnie jak w przypadku robali, dzielą się na łatwiejsze do zabicia i trudniejsze do zabicia. Co lepsze, i robale, i roboty wymagają odpowiedniej taktyki. Broń dobrze sprawująca się przeciw robalom może kiepsko radzić sobie z zabijaniem robotów i na odwrót. Dobrze, że twórcy to urozmaicili. W planach jest także trzecia wroga frakcja, ale o tym na razie cicho - Ministerstwo Prawdy dementuje wszystkie plotki. 

Walczymy w zróżnicowanych warunkach. Czasem lądujemy na planetach w części pokrytych śniegiem (można robić śnieżki!), przez który postać brnie z trudem i lodem (postać się ślizga), planetach pustynnych, przemierzamy dżungle et cetera. Czasem musimy stawić czoła burzom piaskowym czy zamieciom śnieżnym albo zmagać się ze znienawidzonymi przez graczy ognistymi tornadami, które wydają się podążać za helldiversami.

Nie mam nic do zarzucenia grafice ani optymalizacji. Gram na średniobudżetowym sprzęcie kupionym dwa lata temu i spokojnie gram na najwyższych ustawieniach graficznych w rozdzielczości Full HD i mój komputer z reguły trzyma stałe sześćdziesiąt klatek na sekundę. Czasem zdarzają się spadki do około czterdziestu, ale nie ma tragedii.

W ręce graczy oddany został spory arsenał. Są shotguny, karabiny automatyczne, snajperki, broń laserowa bądź rażąca prądem. Są także różne warianty tych broni: na przykład karabin, który przebija średni pancerz albo strzelba strzelająca zapalającymi pociskami. Do tego różne rodzaje broni przybocznej. Granaty: zapalające, ogłuszające, kontaktowe, dymne i inne. Jest także sprzęt „pomocniczy”: różnego rodzaju karabiny maszynowe, wyrzutnie rakiet, granatniki, plecaki z amunicją czy dronem, który strzela do wrogów, tarcza osobista, jetpack et cetera.

Żeby tego było mało i gracz nie poczuł się osamotniony, czuwa nad nim wsparcie powietrze (o ile oczywiście je wybierze przed misją) oraz może przyzwać sobie różne wieżyczki. Jest sporo opcji do wyboru, jednakże...

NERFIENIE BRONI

Niestety, odnoszę wrażenie, że twórcy nie grają w swoją grę. Praktycznie wszystkie fajne bronie prędzej czy później są w jakiś sposób nerfione. Problem w tym, że często nie ma jakiegoś sensowniejszego zamiennika. 

Na przykład Quasar: moim zdaniem jest obecnie najlepszą bronią na pancernych przeciwników, nieważne czy to boty czy robale. Co prawda trzeba go „naładować” przed oddaniem strzału, ale tytana potrafi zabić dwoma strzałami w główkę, chargera jednym, hulka także jednym, jak się dobrze wyceluje. Nie zużywa amunicji i nie trzeba go przeładowywać ręcznie - > wystarczy poczekać dłuższą chwilkę i jest gotowy do kolejnego strzału. 

Inne wybory? Tak zwany przez mnie „palestyński RPG” początkowo był zabugowany i potrafił zabić całą drużynę. Z czasem zostało to poprawione, ale ma ograniczoną amunicję. Inna wyrzutnia działa jak Javelin - namierza wrogów. O ile to namierzanie rzeczywiście działa. Inna broń z kolei jest świetna, ale również ma ograniczoną amunicję i żeby ją przeładować, trzeba się zatrzymać. Teoretycznie można ją przeładowywać razem z towarzyszem, za co jest nawet osiągnięcie do zdobycia, ale wtedy to dwie osoby stoją w jednym miejscu. A przy przeważających siłach wrogów stanie w miejscu to najgorsza rzecz, jaką można zrobić.

Twórcy zamiast nerfić dobre bronie, powinni sprawić, by rzadziej wybierany ekwipunek był na tyle atrakcyjny, żeby w ogóle pomyśleć o zmianie.

Dla porównania wspomnę ponownie o „Deep Rock Galactic”, gdzie broni jest o wiele mniej, ale wszystkie wydają się przemyślane, tak samo jak przemyślane są ich ulepszenia i tak zwane „overclocki”, które czasem prawie całkowicie zmieniają działanie broni. I odkąd twórcy udostępnili możliwość losowego wyboru ekwipunku, gram w ten sposób cały czas. Czasem trafia się przekokszony zestaw, czasem taki, że naprawdę trudno się gra, ale przynajmniej próbuję nowych połączeń. Brakuje mi tego w „Helldivers 2”. To jest problematyczne szczególnie na wyższych poziomach trudności, w przypadku których trzeba kierować się ekonomią a nie frajdą. Na szczęście zdecydowana większość sprzętu sprawia radość z korzystania.

NIEDOKOŃCZONA GRA

Czasem odnoszę wrażenie, że twórcy nie do końca panują nad swoją grą i często dodane przez nich nowe rzeczy po prostu nie działają. 

Na przykład pojawiły się ulepszenia statku czwartego poziomu, które oferują nowe bonusy, jak to, że broń z stratagemów ląduje wypełniona amunicją . Oczywiście nie działały na początku, trzeba było czekać na łatkę naprawczą. 

Wydłużyli czas potrzebny do schłodzenia Quasara po oddanym strzale? Oczywiście, że nie poprawili paska na HUDzie, który obrazował, ile czasu zostało do ponownego użycia broni. Przez to wyświetla się, że niby powinna być już schłodzona, mimo to wciąż jest nieaktywna.

Albo to, że udostępniona w ramach nowego warbanda broń nie wyglądała nawet tak, jak na trailerze. 

Lub wspomniany wcześniej palestyński RPG, który miał źle zaprojektowaną detekcję przeciwnika i detonował się na byle czym, najczęściej na towarzyszach. Twórcy zrzucili to na „fazę eksperymentalną”, co niby pasowało do lore. 

Namierzanie Speara do dzisiaj nie zostało naprawione. 

Niektóre inne znane bugi występują do dzisiaj. 

Czasem nie otrzymuje się medali za wykonane przez społeczność Ważne Zadanie albo otrzymuje się je ze sporym opóźnieniem.

Z reguły nie są to jakieś spore rzeczy, ale istnieją i gdzieś tam kłują w bok. 

Prawdopodobnie to wina działania pod szyldem Sony, które być może wymusza na Arrowhed Game Studios comiesięczne wypuszczanie nowych płatnych przepustek, byleby tylko wyciągnąć pieniądze od graczy. I przy ograniczonych mocach przerobowych może im po prostu nie starczać czasu na przetestowanie wszystkiego. 

Przynajmniej taką mam nadzieję, że to spowodowane jest naciskiem wydawcy, a nie nieudolnością czy lenistwem twórców. I chyba poniekąd zostało to potwierdzone: ostatnio ktoś z zespołu twórców zdradził, że hełmy, które obecnie pełnią funkcję wyłącznie estetyczną, miały oferować różne bonusy. Na przykład hełm medyka miał pokazywać stan zdrowia. Ponoć nie wystarczyło im czasu ma zaimplementowanie tego.

CZY WARTO KUPIĆ TĘ GRĘ?

Szczerze: nie wiem.

Z jednej strony bardzo polecam. Niemożebnie mnie wciągnęła i gram praktycznie codziennie: głównie po to, żeby zrobić dzienną misję, w weekendy dłużej, bo z kumplami. Sprawiła mi ogrom radości i nawet zachęciła do tego, żeby włączać nagrywanie, ponieważ często zdarzają się przezabawne sytuacje. Na przykład mój Azorek (taki dron, który strzela wiązką laserową) przez przypadek odpalił wielką bombę, przy której akurat stał kumpel. xD

Bardzo podoba mi się także powiązanie rozgrywki z tworzoną historią. Na przykład gracze otrzymali zadanie: ewakuować dwie planety, na której prowadzone były prace nad nowym sprzętem, palestyńskim RPGiem i minami przeciwpancernymi. I gracze musieli wybrać, ponieważ mogli dostać od razu tylko jedną nową zabawkę. Na przetransportowanie drugiej nie wystarczyło czasu.

Albo inna sytuacja, kiedy środek owadobójczy, który w założeniach miał redukować społeczność robali na planetach, sprawił, że niektóre stały się odporne i zaczęły się mnożyć na potęgę, co przełożyło się na znaczne zwiększenie ich liczebności podczas misji. Ten stan utrzymywał się, dopóki gracze nie wykonali Ważnego Zadania, w którym mieli wyłączyć wieże rozprzestrzeniające ten środek.

Najfajniejsze jest to, że tak zwany Mistrz Gry (albo Joel) trzyma pieczę nad rozwojem historii i bierze pod uwagę zwycięstwa graczy, jak i ich porażki. Na przykład niedawno ponownie otrzymali szansę zdobycia min przeciwpancernych, tylko musieli przerobić 2 biliony robotów na materiały produkcyjne. Nie udało się to im, więc produkcja min ponownie się opóźniła. Super sprawa!

Rozgrywka także jest miodna. Bronie mają kopa, wybuchy wyglądają na potężne, w grze pojawia się także licznik zabójstw w serii (mnie udało się zabić z 60, kumpel miał wynik powyżej 100!), robale i roboty fajnie się rozpadają, wybuchają. Postacie też wydają się czerpać radochę z eksterminacji wrogów. Na przykład jak strzelałem ciągłą serią z karabinu maszynowego, to moja postać zaczęła się śmiać jak psychopata. : D Ogółem postacie często krzyczą różne kwestie albo po prostu z bólu.

Helldiverzy giną często i gęsto, równie szybko wracają z powrotem do bitwy. Według oficjalnych danych Ministerstwa Prawdy średnia przeżywalność wynosi od minuty do godziny, ale z doświadczenia mogę powiedzieć, że zdarza się nawet kilka sekund. :') Przeciwnicy, przypadkowo spuszczone naloty na głowy, przyjacielski ogień zupełnie przypadkowy lub zamierzony, nieprzyjazne otoczenie - zagrożeń jest sporo, ale tym lepiej. :')

Da się też grać z losowymi ludźmi, jednakże polecam hostować misje. Gra potrafi czasem wywalić do pulpitu albo zgubić połączenie z serwerem - raz miałem tak, że wyrzuciło mnie kilkadziesiąt sekund przed przylotem wahadłowca. Czterdzieści minut oraz wszystkie zebrane próbki poszły w piach.

Zdarzają się też narwani gracze albo tacy, którzy nie potrafią grać. Jestem bardzo wyrozumiały, jeśli chodzi o brak umiejętności: ostatnio graliśmy z kumplem i losowym graczem, który ciągle umierał na najwyższym poziomie trudności, mocno nadwyrężając nasze zapasy uzupełnień. Czy go wyrzuciliśmy? Oczywiście, że nie.

Innym razem zaś trafiłem na niby doświadczonego gracza (sądząc po poziomie), który grał tak, jakby do jego komputera dorwał się młodszy brat - przez piętnaście minut walczył w jednym miejscu, zamiast zerwać kontakt z wrogami i pójść w stronę celu misji. Praktycznie całą misję wykonałem sam.

Oczywiście to pojedyncze przypadki - większość misji z losowymi ludźmi odbyła się bez problemów. Z niektórymi można nawet pogadać (gra oferuje wbudowany czat głosowy, niestety domyślnie otwarty), ale wiadomo, o wiele lepiej gra się z kumplami, z którymi można pośmieszkować. I którzy nie obrażą się, jeśli „przez przypadek” dostaną półtonówką w twarz. :')

Z drugiej strony niedopracowanie gry, czasem dziwne decyzje twórców odnośnie nerfienia broni - nie udało mi się dotrzeć do wybuchowej kuszy, zanim ta została znerfiona i prawie że nie nadaje się do użytku na najwyższym poziomie trudności, nacisk na comiesięczne wydawanie nowych przepustek i niedostateczne (albo wręcz brak) testowanie nowych rzeczy (z najnowszej przepustki interesuje mnie tylko jedna broń z oferowanych czterech...), ostatnia afera z PSN i Sony, które wycofało „Helldivers 2” z sprzedaży w wielu krajach. Populacja graczy dość mocno spadła po początkowym sporym zainteresowaniu - z 274k i 458k w peaku na Steamie w lutym do 88k miesięcznie i 200k w peaku.

Dlatego trudno powiedzieć, czy jestem w stanie polecić grę z czystym sercem. Nie ukrywam, że trochę mi się przejadła po tych 140 godzinach i podejrzewam, że nie jestem w tym odosobniony - pewnie stąd spadek w liczbie graczy.

Jednakże jestem podekscytowany rozwojem historii w grze. Ostatnio twórcy ogłosili rozpoczęcie Drugiej Galaktycznej Wojny, co napawa mnie nadzieją na ciekawsze misje, niż mieliśmy do tej pory. Mam również nadzieję, że posłuchają graczy narzekających na nerfy i skupią się na dopracowaniu gry zamiast na dostarczaniu nowej zawartości.

#gry #steam #helldivers2 #przemyslenia
45973597-c68e-4f4a-b7a8-50854d7e4086
032f2c5a-37d4-4e97-8b90-1898c8d4c80f
cyberpunkowy_neuromantyk

@Tylko-Seweryn @Mazski @AbenoKyerto @lowca @bojowonastawionaowca @artur-szczepaniak @DiscoKhan @Helio09. @Spider @Chunx @ErwinoRommelo @Jarosuaf @PaczamTylko @Hoszin


Jeszcze dopiszę, bo kolega słusznie zauważył, że nie rozwinąłem bardziej jednego bardzo ważnego zagadnienia. Niestety, nie mogę już edytować posta.


Naloty są podzielone na dwa rodzaje: z wykorzystaniem Orła i naszego statku-bazy-niszczyciela.


Orzeł ma ograniczony zasobnik (miejsce w ładowni można powiększyć kosztem bezpieczeństwa i komfortu pilotki - gra jest przepełniona humorem :')) bomb różnego rodzaju: kasetowych, dymnych, ogromnej ważącej 500 kg i tak dalej. Charakteryzuje się większą częstotliwością użycia, jednakże po zrzuceniu wszystkich bomb Orzeł musi wrócić na niszczyciela, żeby się załadować. Chociaż można go wysłać także wcześniej.


Z kolei niszczyciel może strzelać salwami albo orbitalnym laserem. Częstotliwość jest rzadsza, ale teoretycznie są bardziej śmiercionośne. Teoretycznie, bo osobiście o wiele lepiej sprawdza się Orzeł.


Fajne jest to, że wsparcie lotnicze dostępne jest tylko przez określony czas. Z reguły na krótkie misje mamy 12-15 minut (zniszczenie baz robotów/rojów robali bądź eksterminacja określonej liczby), na długie aż 40 minut. W dobry dzień można wyrobić się w o połowę krótszym czasie, jednakże czasem opór przeciwników jest tak silny, że można przekroczyć przeznaczone 40 minut. Wtedy nasz niszczyciel opuszcza orbitę, a my jesteśmy pozostawieni na pastwę losu. No, nie do końca - Dowództwo wysyła po nas wahadłowiec, który ma nas zgarnąć.


Przylot wahadłowca też swoje trwa - zazwyczaj dwie minuty. Czasem, przez różne czynniki, czas jest wydłużony nawet do trzech minut. Kilkukrotnie zdarzyło się, że skończyły nam się uzupełnienia, nie mieliśmy już wsparcia powietrznego, a przy życiu pozostał ostatni z nas, który panicznie uciekał przed wrogami w nadziei, że uda mu się przeżyć do przylotu wahadłowca i uciec z planety. Niezapomniane wrażenia. : D


Z używaniem strategemów wiąże się konieczność wciskania odpowiedniej kombinacji za pomocą strzałek na klawiaturze. To też świetna opcja - teoretycznie nie można biegać i jednocześnie wciskać kombinacji, jednakże w praktyce można zmienić ustawienie klawiszy i sobie to ułatwić. Ja tego nie zrobiłem. Jakoś lubię dreszczyk emocji, towarzyszący wciskaniu strzałek, gdy za mną biegnie chmara wrogów albo akurat zbliża się tytan, a ja stoję przy konsoli i staram się wykonać ostatni cel misji. :')

Anno-Nymus

@cyberpunkowy_neuromantyk jak ma się przyszły rozwój gry? czy będą regularne dodatki wnoszące sporo nowego?

FajnyBober

"CZY WARTO KUPIĆ TĘ GRĘ?"


Otóż zdecydowanie nie. Jakkolwiek dobra by nie była to ma jeden zajebiście poważny mankament o którym powinno się pisać w każdej recenzji a niestety jest on pomijany (także i w tym przypadku).

Mianowicie - żeby pograć na PC konieczne jest zainstalowanie rootkita który nawet przy wyłączonej grze miesza w plikach użytkownika i robi z nimi co chce. Może je przesłać gdziekolwiek bez żadnego powiadomienia, może coś usunąć, może coś dodać, generalnie może wszystko bo ma najwyższy poziom uprawnień. Ale oczywiście nie ma w tym nic złego bo oficjalnie owy rootkit określany jest jako anticheat. Pytanie po jaką w ogóle cholerę w coopie bez rankingów jakikolwiek anticheat. To nie ma absolutnie żadnego sensu i gracze od samej premiery powinni bombardować ten tytuł negatywnymi recenzjami i wtedy by ten szajs został usunięty. Ale nie, gracze dopiero się oburzyli jak się okazało że będą musieli linkować grę z kontem Sony.

Niestety ale po raz kolejny gracze udowadniają że można ich dymać o ile tylko produkt jest fajny. Wcześniej były batalie o to żeby nie zamawiać preorderów i gracze dalej zamawiają preordery a twórcy wydają niedokończone placki z powycinanym contentem i wklejonym jako dlc. Ale mają oni na to zielone światło od samych graczy. Po Helldiversach kolejne korpo podchwycą że można dorzucać do gier rootkity i inwigilacja graczy i kontrola nad ich systemami ruszy pełną parą. Ale nikogo to najwyraźniej nie wzruszy. Smutne czasy.

Zaloguj się aby komentować

Możecie już wstrzymać się z planami kupienia za krocie tego wymarzonego Talismana, który to spędzał Wam sen z powiek od lat, albowiem... nadchodzi nowa, piąta edycja tej niesamowitej planszówki!

Nadciąga świt Nowej Ery. Talizmany spadły z nieba, zwiastując wyprawę po Koronę Władzy. Pretendenci wszelkiej maści przygotowują się do rywalizacji o ten najpotężniejszy artefakt stworzony przez Bogów. Ten, kto posiądzie koronę, będzie rządził światem podczas nadchodzącej ery.
Koronę wykonano w dawnych czasach, które znane są dziś tylko z mitów. Choć legendy o jej wykuciu różnią się szczegółami, wszystkie zgodnie stwierdzają, że Korona miała zaprowadzić pokój między Wielkimi Bogami...

W tej pełnej przygód grze wyruszycie na niebezpieczną wyprawę po największy skarb - legendarną Koronę Władzy! Wcielicie się w wojowniczkę, trolla, elfkę, mnicha, krasnoluda lub jednego z pozostałych bohaterów władających magią albo mieczem. Droga do korony jest jednak zdradziecka. Według podań, w krainie leżącej za Tajemnymi Wrotami ochroni Was tylko legendarny Talizman. Odnalezienie takiego artefaktu to nie lada wyczyn: na każdym kroku będą Was prześladować potwory, pułapki i złowroga magia.
Zbierzcie w sobie odwagę! Będzie Wam potrzebna, jeśli chcecie pokonać wrogów, zagarnąć koronę i wypełnić swoje przeznaczenie!

Gra planszowa Talisman: Magia i Miecz (5. edycja) -> https://rgfk.pl/gra-planszowa-talisman-magia-i-miecz-5-edycja/52672.html

#rgfk #gry #rpg #gryrpg #gryplanszowe #gryfabularne #grybezpradu #dnd #talisman
62813eaf-8a8e-4ffe-8c0d-261cfd6056ad
emdet

@rgfk.pl niesamowita planszówka której skomplikowanie jest porównywalne z chińczykiem, bo w sumie wszystko jest zależne od rzutu kością i ma się wpływ jedynie na to czy pójdzie się w prawo czy w lewo xD


Fajnie raz zagrać, ale nie wiem jak można się nią pasjonować.

Zaloguj się aby komentować

Ale to jest super gierka, w Google Play w promocji za 2 zł jakieś

#gry #grynatelefon
c5702668-f66f-46c3-96f9-8175c3e08fa9
argonauta

lata temu zapłaciłem by pograć. to było świeże

Quassar

Ori też fajne

FAR: Lone sails

GRIS - inna stylizacja ale też cieszy

Feist - bardzo podobny styl.

Catharsis

To ja dla odmiany napiszę, że cholernie mnie wynudziła ta gierka i ledwo ją skończyłem.

Zaloguj się aby komentować

#gry #gownowpis
Kto zna Quake to zrozumie, a do tego glitch mob. Po prostu piękne.
Quake > cs
Da Hang
https://youtu.be/nbUK7KBZPd4?si=RT\_yW1\_3Ykq-YjTO
artur-szczepaniak

@Curumo ja tłukłem UT, sniper arena. Sam miód. Klany, turnieje, ahhh. To se ne wrati.

wiatrodewsi

To było 14 lat temu... Quake na zawsze w moim serduszku, wspaniała gra, a w Quake chmpions ciupię czasem do do tej pory.

Curumo

@wiatrodewsi QZDM 4 life

Zaloguj się aby komentować

The Forest Quartet

Od czasów, kiedy czasopismo CD-Action było jeszcze moim głównym źródłem oryginalnych gier, zawsze dziwiłem się narzekaniom dotyczących dodawanych pełniaków. Obecnie tak samo się dziwię, gdy gracze narzekają na gierki z darmowych rozdawnictw (w czym króluje Epic Games Store). „Dlaczego nie dali tego i tamtego?”, „Ale bieda w tym tygodniu/miesiącu” et cetera.

Pełniaki z CDA czy gierki rozdawane za darmo traktuję jako taki bonus: w końcu interesujące mnie tytuły mogę kupić sobie sam, więc tym bardziej się cieszę, gdy w ofercie pojawi się „indyk” - ogółem coś, czego normalnie raczej nigdy bym nie kupił, ale za darmo chętnie sprawdzę. W ten właśnie sposób poznałem między innymi przygodówki point and click, w których się zakochałem, czy skradanki (seria „Thief”, „Dishonored” i tym podobne).

I gdyby nie darmowe rozdawnictwo, to pewnie nigdy nie trafiłbym na „The Forest Quartet”, krótką, ale bardzo ładną gierkę logiczną.

Opowiada historię tytułowego kwartetu składającego się z trzech muzyków i wokalistki. Każdy z mężczyzn zmaga się z dużym problemem: jednego dręczy depresja, drugi cierpi na stany lękowe, a trzeci nie potrafi radzić sobie z agresją. W przeszłości wokalistka Nina zebrała ich w zespół i zabrała do lasu (stąd ich nazwa), gdzie pomogła im się uporać z demonami. Tylko że umarła i zabrakło czynnika spajającego muzyków.

Nina wraca zza grobu i jako duch ponownie stara się pomóc swojemu zespołowi, by zebrali się w celu zagrania ostatniego, pożegnalnego koncertu. Sama rozgrywka jest bardzo prosta: latamy jako duszek i rozwiązujemy nieskomplikowane zagadki logiczne. Podzielone są na trzy zestawy (po jednym dla każdego muzyka). Moim ulubionym było łączenie kabelków w odpowiedniej kolejności, żeby przeszedł przez nie prąd, który sprawi, że zapali się żarówka albo pojawi się most. :')

„The Forest Quartet” nie należy do długich gier. Przejście zajęło mi niecałe półtorej godziny i był to czas dobrze spędzony. Grafika jest bardzo ładna, udźwiękowienie również mi się spodobało. Tym bardziej, że to w końcu projekt bardzo małego zespołu.

Z strony na Steamie można wyczytać:

„The Forest Quartet to projekt osobisty i rodzinny. Kompozytorem oryginalnej muzyki jazzowej jest tato Madsa, głosu Ninie udzieliła jego siostra, a ścieżkę dźwiękową nagrali muzycy należący do Danish Radio Big Band z Kopenhagi w Danii.”

Niemniej na pewno nie zapłaciłbym pełnej ceny (45,99 PLN) za ten tytuł - na szczęście można go kupić za grosze. Tylko że jak wspomniałem wcześniej, sam raczej bym się nie zainteresował tą gierką.

https://store.steampowered.com/app/1620720/The_Forest_Quartet/

Ile zostało gier w backlogu: 362

#gry #steam #neuromantykpisze #przemyslenia
33d3a75a-b6b7-4fc4-bb35-b1247612d892

Zaloguj się aby komentować

#gry #heheszki #humorobrazkowy
8b058215-9959-4533-bef5-9148b5cda445
Ragnarokk

Przyznam, że bardzo właśnie nie podoba mi się kierunek w jaki poszły szachy przez silniki. Zamiast intuicji, myślenia i własnej analizy jest moc obliczeniowa silnika i pamieciowka

DiscoKhan

@Ragnarokk nie znam się na tyle żeby się wypowiadać, ja tam grandmasterem nie zamierzam być, a zwykli śmiertelnicy to najwyżej rozpoczęcia zapamiętają - z tym to zawsze tak było, a weź spamiętaj jakieś specyficzne zagrania przy planszy po 20 ruchach.


Inna sprawa cziterami jak się gra onlajn ale jak ja towarzysko tylko grywam to zbyt mocno to mnie nie wpłynęło xd

Zaloguj się aby komentować

Chryste panie, ale ten nowy komp zasuwa... ( ͡° ͜ʖ ͡°) RTX 4080 Super to jest to, wszystko w 4K Ultra 60+ fps, miazga! A i jednak dobrze że kupiłem klawiaturę z numpadem i strzałkami, można sobie jednocześnie przewijać stronę i dłubać w nosie ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

#pcmasterrace #gry
VikingKing

@gawafe1241 daje rady na hirołsach?

gawafe1241

@VikingKing no na hirołsach to jednak nie, ledwo 20 klatek mam, czasem spada do 15... ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Amebcio

@gawafe1241 Quake 2 = 1000fps, quake 2 RTX = 60fps

gawafe1241

@Amebcio będę testować RT czy faktycznie tak poprawia jakość obrazu względem tego jak jest zasobożerny, prawdopodobnie wyłączę, ale od razu mówię że nie miałem przyjemności z RT w grach...

voy.Wu

@gawafe1241 ja wróciłem do grania po nastu latach przerwy, odpalając Wiedźmina 3 na tym samym RTX co ty masz i przez 3 dni to tylko chodziłem i podziwiałem krajobrazy i scenerie z Ray Tracingiem. albo skakałem do wody w Tomb Raiderze. RT to jest kosmos. RT musi być, jak masz mało klatek to jest dużo innych ustawień które można zmniejszyć.

Quassar

@gawafe1241 Ja też jestem zwolennikiem kupowania mocniejszego kompa na dłużej niż sztukiwania i bawienia sie w złomnika i wkurwiania sie że coś wiecznie sie psuje lub sprzęt też nie domaga.


Bo często na takim sztukowaniu więcej kasy sie wyda na częste kupowanie / dokopiowywanie i serwisowanie niż raz a porządnie z biegiem czasu..


Ale przeskakiwanie z 2k na 4k robi różnice ale chciał bym też aby to nie było tylko ciągle na 60FPS ale aby 120 albo nawet 240 FPS monitor.. niestety patrząc na realia gier i wymogów gier względem mocy.. to jeszcze długo będzie to wybieranie między dużą rozdzielczością a dużą ilością FPS a jak chciałbym mieć oba warunki spełnione.

gawafe1241

@Quassar no tak bo 120 klatek Ci zrobi różnicę w singleplayer... ( ͡° ͜ʖ ͡°) takie 120 to do online, do singla styknie 60 bo między 30 vs 60 przeskok jest, ale między 60 vs 120 to już mi się wydaje zbyt mała różnica, wolę poprawić jakość obrazu... im człowiek starszy tym... nieważne. online to bachory drący japę, wolę pomalutku na spokojnie singielek z dobrą fabułą ¯\_(ツ)_/¯

ZmiksowanaFretka

Ja też jestem zwolennikiem kupowania mocniejszego kompa

@Quassar myśle, że to nie kwestia wyboru czy personalnych preferencji a jednak w zdecydowanej większości finansowa

Zaloguj się aby komentować

W sumie nie wiedziałem xD

TL;DW: Kubica skopał dupę przegrywom grających w Colin Mcrae Rally, jeżdżących na pamięć, 30 dni w miesiącu... chociaż nie miał komputera w domu. Przegrywy się zirytowali, przez co Kubica oddał podium i powiedział na odchodne: że z takimi przegrywami nie warto grać.

Później jeden się żalił na forum o całej sytuacji i oskarżał Kubicę.

https://youtu.be/2Bt9aZYdf4A

#kubica #robertkubica #formula1 #wrc #gry #internet #rajdy
Klopsztanga userbar

Zaloguj się aby komentować

Będzie grane ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jedna z grywalnych postaci to Yasuke, ktory jest pierwszym potwierdzonym źródłowo czarnoskórym samurajem w historii Japonii.

Edit: Jednak był niewolnikiem

#gownowpis #gry #assassinscreed
7597ee62-1c9f-4e26-a8ca-22a11908f4dd
Stashqo

@Tylko-Seweryn ale to będzie generyczne gunwo. Do tego obowiązkowo murzyn i baba, klimat feudalnej Japonii w chuj xD

Podobnie jak @DziwnaSowa uważam, że GoT jest znacznie lepszym assasynem niż Shadows kiedykolwiek będzie.

Tylko-Seweryn

@Stashqo pewnie ze tak, traktuj moj wpis trochę jako sarkazm

SuperSzturmowiec

Chyba pojebało te cio** z ubisoftu

Tylko-Seweryn

@SuperSzturmowiec No właśnie nie

SuperSzturmowiec

no i jeszcze "Assassin's Creed Shadows w fizycznej wersji wymaga połączenia z serwerami. Do instalacji gry

"

czyli za X lat gra nie będzie mieć żadnej wartości jak zamkną serwer. choć wątpię żeby miała jakąkolwiek wartość. zobaczymy po premierze jak szybko polecą ceny używek w dół

Tylko-Seweryn

@SuperSzturmowiec czuje, że bardzo szybko zawita do gamepassa xd

Zaloguj się aby komentować

Tworząc swoją gierkę postanowiłem skorzystać z dobrodziejstwa AI które rozumie moje repozytorium.
Ma też opcje robienia przeglądu PR, i o Panie, jakie to sprytne.

Miałem sobie taką oto funkcję do ustawiania życia, nie myślałem o niej za wiele, ale zauważyłem że nie jest idealna i jest możliwy błąd z ustawieniem wartości ponad maksymalną dla danego obiektu.
Dodałem komentarz `TODO` i zapomniałem o sprawie xD

Odpaliłem przegląd przez AI i jebany mi to znalazł, dodał komentarz i zaproponował rozwiązanie.
Ogólnie znalazł parę innych rzeczy, ale też takich niepotrzebnych.
To dopiero pierwszy dzień testów, ale zaczyna mi się podobać, szczególnie gdy nad projektem pracuje się samemu.

#programista15k #programowanie #brickfiction  #gamedev  #gry  #indiedev  #piraci
9070eda6-538a-48e2-9bc7-0a6819bb2379
CeltAnonim

@rybeusz - to jest GitHub Copilot czy coś innego?

Catharsis

@rybeusz Jest Free Plan to sobie sprawdzę z ciekawości. Bo fajnie to wygląda kiedy do poprawy jest jedna linijka z dodaniem max wartości do zmiennej i jeszcze z komentarzem, że trzeba to poprawić. Ciekawe jak sobie poradzi z szukaniem błędu który jest rozsiany w kilku miejscach kodu i nie opisany xd.

rybeusz

@Catharsis zgaduje że sobie nie poradzi xd

Quassar

No takie ai czasem nie jest aż tak złe i faktycznie potrafi pomóc.. ale opieranie całego projektu na ai to też troche imo przesada.

Zaloguj się aby komentować

Muszę przyznać że zmiany w #diablo4 mi się podobają póki co.
Szczególnie ilość mobków. Jest ich jakieś 5-10x więcej od tego jak było kiedy grałem ostatnio. Są momenty na helltide że jest ich nasrane tak, że mój kompuper włącza mocne chłodzonko.

#blizzard #gry #diablo
nxo

@Acrivec ogólnie dosc dużo zmian na plus w 4 sezonie, może gra odzyje;)

Curumo

@Acrivec @nxo też Wam czasami gra łapie freezy na kilka sekund? Np. zmieniając lokację, włączając drzewko umiejętności, albo inwentarz?

Curumo

@Acrivec noż kurde, to nie wiem ocb. 136FPS, gra na dysku NVME, inne gry śmigają lepiej niż powinny, a to cholerstwo mi się freezuje.

nxo

@Curumo nie, ale gram na ps:/

Zaloguj się aby komentować

Następna