W środę w Korei Południowej odbyły się wybory parlamentarne, które mogły odblokować impas w koreańskiej polityce – mogły, ale tego nie zrobił. Opozycyjna Partia Demokratyczna (DP) nie tylko utrzymała większość w koreańskim parlamencie, ale na dodatek jeszcze ją powiększyła. Wg spływających danych z komisji zdobyła około 175 mandatów w 300-osobowej izbie, zaś Partia Władzy Ludowej (PPP), której liderem jest obecny prezydent Korei, mająca obecnie 114 mandatów, ma szanse na około 108 mandatów. Oznacza to tym samym, że opozycja była bliska osiągnięcia progu większości 2/3 w parlamencie, pozwalającego całkowicie zablokować politykę prezydenta. Wszystko to przy 67% frekwencji – najwyższej w wyborach parlamentarnych od 1992 roku.
Wybory, mimo tego, że dotyczyły parlamentu, były powszechnie uważane za swego rodzaju wyrażenie wotum zaufania dla rządów prezydenta Yoon Suk Yeola, który w 2022 wygrał wybory prezydenckie rekordowo niewielką różnicą nad kontrkandydatem (o 0,73%). Wyraźnie więc widać, że dużej części społeczeństwa nie podoba się sprawowana przez Yoona władza, naznaczona problemami natury korupcyjnej oraz protestami, czego wynik był widoczny nie tylko w osłabiających się sondażach poparcia dla niego samego, ale także w wyniku samej partii, którą kieruje. A to wszystko mimo tego, że dotychczasowe sondaże wskazywały dużo bardziej wyrównaną rywalizację między obiema partiami. Tym samym bardzo ciężko będzie prezydentowi Yoonowi prowadzić swoją wymarzoną politykę – a już do tej pory, w ciągu 2 lat urzędowania, zawetował 9 ustaw, najwięcej w demokratycznej historii państwa.
Miesiące przedwyborcze były dosyć intensywne – pomijając próbę zabójstwa przywódcy opozycji, jednym z głośniejszych incydentów było również nagranie małżonki prezydenta, jak ta przyjmuje w podzięce drogą torebkę Diora. Ponadto ostatnie 2 miesiące są naznaczone przez protesty lekarzy ze względu na znaczne zwiększenie liczby studentów medycyny na uczelniach (protestują, jakoby system miał nie wytrzymać takiego nagłego napływu adeptów). Im bliżej było wyborów, tym kampania stawała się coraz brudniejsza – zdarzały się m.in. oskarżenia o bycie przestępcą czy śmieciowe określenia. Dużym tematem była również inflacja oraz cena podstawowych produktów spożywczych, jak na przykład zielonych cebulek.
W Korei Południowej obowiązuje system prezydencki, w którym głową państwa i rządu jest prezydent wybierany w wyborach na 5-letnią kadencję, wspiera go zaś premier (nominowany przez prezydenta i przegłosowywany przez parlament). 300-osobowy parlament z kolei jest wybierany co 4 lata, z czego 254 parlamentarzystów jest wybieranych bezpośrednio w jednomandatowych okręgach wyborczych, pozostała 46 zaś jest wybierana proporcjonalnie do osiągniętych przez partię wyników. Parlament jest w stanie większością 2/3 głosów przegłosować sprzeciw do weta prezydenta czy nawet ustąpienie prezydenta ze stanowiska.
Koreański system polityczny cechuje się dwupartyjnością, z czego konserwatywna PPP dąży do poprawiania stosunków z Japonią i USA oraz wzmagania konfrontacji z Koreą Północną, zaś liberalna DP jest zdecydowanie bardziej koncyliacyjnie nastawiona do swojego północnego sąsiada. Przywódcą DP jest Lee Jae-myung, nad którego głową wiszą zarzuty korupcyjne, które on sam uważa za politycznie motywowane przez administrację Yoona. Został on też w styczniu tego roku dźgnięty nożem w szyję przez mężczyznę, który chciał tym samym, zdaniem policji, przeszkodzić mu w byciu wybranym w przyszłości na przywódcę Korei Południowej. W tym roku jednak wyjątkowo silnie w sondażach wyglądała trzecia, również liberalna partia, założona przez byłego ministra sprawiedliwości, Cho Kuka, który jest oskarżany (a nawet skazany na 2 lata więzienia, jednakże czeka na rozpatrzenie swojej sprawy przez Sąd Najwyższy) o podrabianie dokumentów. Tyle tylko, że mniejsze partie nie mają większych szans z dwiema głównymi partiami w bezpośrednim głosowaniu, liczyć mogą jedynie na jakiś odsetek parlamentarzystów wybieranych proporcjonalnie. Obie liberalne partie deklarują chęć współpracy przeciwko obecnemu prezydentowi.
Wiele więc wskazuje na to, że bardzo ciężko będzie prezydentowi Yoonowi prowadzić swoją wymarzoną politykę, jako że opozycja w dalszym ciągu będzie dążyła do uchwalania swojej polityki i nie będzie wspierać pomysłów prezydenta Yoona. To z kolei może zwiastować porażkę PPP w wyborach prezydenckich w 2027 roku. Jednakże wiele się jeszcze może zdarzyć, szczególnie w wypadku pojawienia się nowego pretendenta w PPP, który będzie walczył o nową kadencję na tym stanowisku dla swojej partii – szczególnie że, jak się wydaje, Koreańczycy są bardzo zmęczeni swoimi przywódcami politycznymi.
#azjatyckaowca #wiadomosciswiat #koreapoludniowa #politykazagraniczna #azja
@bojowonastawionaowca tak czytam se to i myślę że wesoło tam mają. Jest jakiś solidny kandydat bez poważnych oskarżeń bądź wyroku?
@eloyard na ten moment nie. Ale to tradycja — kilkoro byłych prezydentów wylądowało w więzieniu (Park Geun-hye, Lee Myung-bak, Chun Doo-hwan, Roh Tae-woo), jeden oskarżony o łapówki popełnił samobójstwo (Roh Moo-hyun)
Aha, jakiekolwiek podobieństwa do polskiej polityki zupełnie niezamierzone, dlatego tag #politykazagraniczna wystarczy
@bojowonastawionaowca niezamierzone, ale jednak są. Wszyscy trzej przywódcy zamieszani w afery korupcyjne, skąd ja to kojarzę.
@bojowonastawionaowca ty se chyba jaja robisz. Sam się dosrywałeś o byle co, a polityka koreańska to nadal polityka.
Ciekawie się tam bawią. Warunkiem do zostania politykiem jest posiadanie wyroku na karku. Im większy kaliber przestępstwa tym wyższe stanowisko xD
254 parlamentarzystów jest wybieranych bezpośrednio w jednomandatowych okręgach wyborczych
To ciekawe
Parlament jest w stanie większością 2/3 głosów przegłosować sprzeciw do weta prezydenta czy nawet ustąpienie prezydenta ze stanowiska.
A to jeszcze bardziej
@spawaczatomowy system jest ciekawy, ale niezmiernie betonujący politykę
Podczas głosowania otrzymuje się dwie listy: jedną z głosowaniem w okręgu jednomandatowym, drugą z głosowaniem na partie proporcjonalnie.
-
w przypadku tej pierwszej, to nikt się nawet nie łudzi, że powalczy z dwiema głównymi partiami, więc w zasadzie prawie wszędzie jedyny realny wybór to albo kandydat DP, albo PPP
-
w przypadku drugiej liczbę mandatów oblicza się w taki sposób, żeby odzwierciedlić poparcie z drugiej listy, ale odpowiednio się zmniejsza liczbę mandatów dla tych partii, które wygrały odpowiednio dużo mandatów z pierwszej listy.
I to w konsekwencji doprowadza do takiego absurdu, że z drugiej listy wynika (w przypadku tych wyborów) podział głosów 37% PPP, 27% DP, 24% KRP, ale podział mandatów wygląda: 108 PPP, 176 DP, 12(!!!) KRP. Przy prawie takiej samej liczbie głosów na partię otrzymali 13x mniej mandatów!
@spawaczatomowy a impeachment to nic innego jak kalka z amerykańskiej polityki
@bojowonastawionaowca
Przy prawie takiej samej liczbie głosów na partię otrzymali 13x mniej mandatów!
@bojowonastawionaowca podpytam kogoś przy najbliższej okazji czemu u nich tak to wygląda z tym podziałem w wyborach
@bojowonastawionaowca
W Korei Płd drobna przestępczość i drobna korupcja w zasadzie nie istnieją. Za to na szczytach władzy korupcja jest chyba warunkiem koniecznym do objęcia wyższego urzędu.
@bojowonastawionaowca co za kuriozum, partia drugi raz wygrywa wybory, a i tak jest nazywana opozycyjną
@end-stage-capitalist system prezydencki, polecam akapit 4 (a najlepiej przeczytać cały artykuł, zanim się będzie komentowało)
@bojowonastawionaowca polecam nie brać wszystkiego do siebie. Kuriozalny (dla mnie) ustrój nie ma nic wspólnego z OPem ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
@bojowonastawionaowca ale umówmy się, że parlament sobie, ale krajem rządzi Samsung
@maximilianan parlament w Korei nie rządzi, a o czebolach, to może innym razem...
@bojowonastawionaowca kiedyś zastanawialiśmy się w LG razem z klientem jak nazywa się mafia w Korei (jak yakuza itp.). Doszliśmy do wniosku, że Samsung xD
Zaloguj się aby komentować