@Sloik2078 jezeli weźmiesz w ręce ster zwany zyciem to będzie ona lepsza od tego co jest teraz.
W trakcie nauki nie jesteś w stanie w praktyce niczego zmienić.
Nie masz możliwości zaprzestania kontaktów z równieśnikami, z nauczycielami, z rodzicami itp - jesteś jak ubezwłasnowolniona osoba która o niczym nie może decydować - i nie, danie w mordę tym którzy przykładowo dokuczają ci w szkole to nie rozwiązanie, w dorosłym życiu gdy w pracy masz słaba atmosferę to poprostu zmieniasz pracę, nawet rzadko kiedy rozmawiasz z górą o tym bo najczesciej nic to nie daje, mało kto idzie na jakąkolwiek konfrontacje i jest to całkowicie normalne. tutaj takiej możliwości nie masz, bo jesteś jak wspomniałem ubezwłasnowolniony i tak siebie traktuj, dopóki nie masz pełnej decyzyjności to siebie nie oceniaj.
Ale wszystko jest tymczasowe, nic nie trwa wiecznie. Gdy stajesz się dorosły masz możliwość sterowania swoim życiem, i o ile nie ogarnie cię strach, paraliż decyzyjny to masz bardzo dużo możliwości i będzie lepiej niż jest teraz.
Większość osób w szkole na studiach ma lewe ręce i nie ma żadnej przydatnej umiejętności - większość ludzi wykonuje proste prace.
Kluczem jest to aby po szkole/studiach mieć odwagę i ruszyć dupsko - tylko tego potrzebujesz a nie jakieś umiejętności, kompetencje itp
Ruszyć dupsko by ogarnąć jakies oszczędności na start, może być to z pierwszej pracy, może być to z zapisania się do WOTu/wojska/policji lub kredyt studencki. Możesz się zapisać na studia dzienne/bezpłatnej szkoły policealnej i iść pracować w ochronie gdzie ze względu na brak zusu raczej wezmą cię bez problemu.
Gdy masz ten hajs wynajmujesz pokój w jakimś dużym mieście wojewódzkim i znajdujesz jakąś pracę, w takich miastach są ogromne braki w ludziach. A ty prowadząc żywot pustelnika a nie normika nawet za minimalną będziesz w miarę spoko żyć. Gdy już się wyprowadzisz możesz utrzymywać kontakty tylko z tymi osobami z którymi chcesz, a gdy będą problemy w pracy to ja zmieniasz - więc masz spokój.
Najgorsze co może się stać to to że uznasz że jesteś spierdoksem i do niczego się nie nadajesz i nie warto nic robić i będziesz w takim założeniu tkwić gnijąc w domu z toksyczna rodziną. Wtedy tak, nigdy nie będzie dobrze, nigdy nie będzie spokojnego życia, ale to będzie tylko twoja decyzja, oparta na błednych załozeniach - na życiu do tej pory na które nie mialeś wpływu, a prawda jest taka że wtedy gdy jesteś dorosły to dopiero się życie rozpoczyna, większość ludzi wchodzi w dorosłe życie z biała karta, nic nie wie, nic nie umie i nie ma przydatnych umiejętności i dopiero po tym jak ogarną życie można ich oceniać.
A pozytywnie należy oceniać każdego komu uda się usamodzielnić niezależnie od dróg i sposobów - wojsko,policja, cieciowanie, wyjazd za granicę - wszystkie drogi są dobre.
Więc krótko mówiąc zacznij akceptować to co jest teraz rozmyślając nad planem co będzie za jakiś czas, jak ogarnąć wejście w dorosłosc, by możliwie jak najsprawniej to ogarnac.