#japonia
Własny licznik: 56 + 1 = 57
Tytuł: Idealny czas na smuteczek
Autor: Nanae Aoyama
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Mova
ISBN: 9788383711119
Liczba stron: 185
Ocena: 7/10
Moim ulubionym motywem literackim jest dorastanie, być może dlatego, że ja sama musiałam dorosnąć zbyt szybko.
W tej książce dorasta Chizu, dwudziestolatka, która nie chce iść na studia, woli imać się różnych prac dorywczych.
Mama znajduje jej mieszkanie u siedemdziesięcioletniej cioci gdzie dziewczyna czuje się nieswojo i próbując się bronić przed tym uczuciem staje się niemiła zarówno wobec starszej pani jak i wobec jej przyjaciela. Trochę pogardza starszą panią i trochę obawia się tego, że może ona umrzeć.
Przez cały rok kiedy mieszka u pani Ginko prowadzi poszukiwania siebie i raczej nie jest zadowolona z tego co znajduje.
Ostatnio na rynku pojawia się wiele książek japońskich i koreańskich, jest na nie duży popyt. Pojawia się wiele książek, które być może są współczesnymi bestsellerami, jednak nie niosą ze sobą żadnej wartości.
Ta książka z jednej strony pokazuje sposób myślenia japońskich młodych dorosłych, a z drugiej jest uniwersalna - dzisiejsze dzieciaki nasiąkają japońskim sposobem myślenia w sposób większy niż my jesteśmy sobie to w stanie wyobrazić.
Czytając tę książkę stawiałam się w sytuacji matki Chizu, problemy tej dziewczyny były dla mnie tak odległe i niezrozumiałe. Odnajdywałam w tej postaci jednak mojego syna, jego przyjaciół i ich problemy i postrzeganie świata.
Ich świat jest zupełnie różny od naszego.
Wczoraj w radio usłyszałam opinię, że pokolenie zet nie ma poczucia humoru, nie rozumie sarkazmu i ironii. Wydaje mi się, że jest to prawda, oni przyjmują świat trochę za bardzo na serio.
Trudno jest być dzieciakiem z pokolenia zet.
Dodatkowy punkt do oceny dostaje u mnie ta książka za okładkę, to jedna z najlepszych jakie ostatnio widziałam.
No i są kotki.
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #japonia #ksiazkikatie
Widzę @KatieWee i koty i nic więcej nie trzeba żeby pierunąć ale wpis przeczytałem.
@KatieWee
>Trudno jest być dzieciakiem z pokolenia zet.
>Czytając tę książkę stawiałam się w sytuacji matki Chizu, problemy tej dziewczyny były dla mnie tak odległe i niezrozumiałe. Odnajdywałam w tej postaci jednak mojego syna, jego przyjaciół i ich problemy i postrzeganie świata.
Czy ja wiem....
@KatieWee Chciałoby się ciągle dorastać.
Zaloguj się aby komentować
Kontynuuje wątek japońskiej wycieczki - dalej będzie do kwestiach związanych z transportem. Wydaje się to możne mało fascynujące ale przykładowo japońskie dworce mnie w jakiś tajemniczy sposób przerażają i fascynują
#podroze #japonia #podrozujzhejto
Rowery
Dużo jeździliśmy na rowerach elektrycznych! Bardzo polecam tę formę zwiedzania – nie tylko w Japonii. Można zobaczyć wiele więcej niż z pociągu metra (szczególnie jak jedzie pod ziemią XD) czy autobusu, człowiek nie męczy się aż tak bardzo bo to jednak elektryk i można poczuć klimat dzielnic gdzie turyści się chyba w ogóle nie zapuszczają.
Wypożyczaliśmy rowery na cały dzień z wypożyczalni (zawsze jakaś się znalazła nieopodal) w cenach 5000-6000 jenów za dzień dla dwóch osób (ok 120-150 zł). Czasami problemem było parkowanie roweru – w Kioto podchodzą do tego bardzo poważnie i za zostawienie roweru w miejscu do tego nieprzeznaczonym grożą wysokie kary. W najgorszym wypadku trzeba podjechać kawałek do płatnego parkingu (wstawiamy rower w stojaku, jak zabieramy trzeba zapłacić w automacie). Ewentualnie trzeba pytać obsługi przy danej atrakcji gdzie można postawić rower zazwyczaj mają do tego jakieś miejsce. Ceny tych rowerowych parkingów były raczej symboliczne.
Dodatkowo korzystaliśmy z apki Luup – rowery i hulajnogi na minuty, podobne jak w PL. Działało to bardzo dobrze, za założenie konta dostaliśmy jakieś promocje dzięki czemu chyba połowę wszystkich przejazdów mieliśmy za free
Jak jesteśmy przy tych rowerach/hulajnogach na minuty – coś co wprowadzałbym w PL jak pojebion. Rowery/hulajnogi można zostawiać i odbierać wyłącznie w wyznaczonych punktach! Nie ma rozjebanych po chodnikach hulajnóg! Każdy taki mini parking ma swoją pojemność i nie ma możliwości „dopchnięcia” roweru „bo się zmieści”. W efekcie jest porządek. Spada może praktyczność bo nie podjedziemy dokładnie pod miejsce gdzie chcemy się dostać, czasami musimy od tego parkingu kawałek przejść. Tak czy siak – porządek zwyciężył w Japonii i czekam aż PL się ogarnie w tym temacie.
Ceny transportu
Bilety na metro zależą od odległości – koszt wynosił od ok 150 JPY do 250 JPY (4-6 PLN przy obecnym kursie). Na wejściu odbijamy się Suicą w telefonie, na wyjściu odbijamy się Suicą i widać jak na dłoni ile zeszło nam z konta. W Kioto cena biletu była chyba jednolita bez względu na trasę. System chyba działa w ten sposób, że przy przesiadce należy kupić kolejny bilet co podraża wieloetapowe marszruty.
Pociągi lokalne nie są szczególnie drogie – np. Osaka-Kioto (pięknym turystycznym pociągiem urządzonym wg. pór roku, w którym był nawet mały japoński ogród) kosztował kilkanaście PLN, przejazd z Tokio Ueno do Hakone Yumoto (ok. 1,5h) to jakieś 1600 JPY (ok. 40 PLN).
Shinkansenem jechałem raz z Fuji Station do Osaki – bilet kupiony 15 min przed odjazdem z rezerwacją miejsca kosztował dla dwóch osób 21500 JPY (ok 540 zł – trasa ok 350 km). Komfort takiego shinkansena bardzo wysoki. Było mnóstwo miejsca na nogi – przy rozłożonym fotelu mogłem się cały wyciągnąć bez problemu a mam 190 cm+ wzrostu! Super wrażenie robi przejazd shinkansena na pełnej prędkości. Wygląda to jak gdyby przelatywał obok nas samolot
Dworce – mrowiska
Niektóre dworce w Japonii to normalne dworce – ot takie jak np. w WWA. W mniejszych miastach to nawet jak dworzec w Polsce powiatowej. Niech to was jednak nie zwiedzie – są tam też dworce giganty, istne potwory. Weźcie taką warszawę centralną wraz ze złotymi tarasami oraz przyległymi biurowcami i przemnóżcie to razy 5 lub 10. To istne mrowiska z kilkoma piętrami pod poziomem ulicy, kilkunastoma nad jej poziomem, pasażami, wielkimi galeriami i tłumem ludzi. Przejściami, mostami, niekończącymi się schodami i ślepymi zaułkami. Serio – byłem przerażony skalą tych miejsc.
Zasadniczo wszystko jest dobrze i logicznie oznaczone. Zasadniczo bo zdarzają się wyjątki. Zdarzało się, że ominięcie jednej strzałki lub nieogarnięcie, że jakaś linia metra jeździ pod szyldem japońskich kolei JR (co nie było jakoś szczególnie wyraźnie zaznaczone, zresztą w japońskim natłoku bodźców nie trudno coś ominąć) powodowało błądzenie po nieskończonych podziemiach i galeriach handlowych ukrytych pod ulicami Osaki czy Tokio. Zapadła mi w pamięć sytuacji kiedy chciałem przejść do sklepu znajdującego się po drugiej stronie dworca Osaka Umeda. Prosta sprawa – trzeba iść cały czas prosto i skręcić lekko w prawo. Znaków na ten gargantuiczny sklep brak. Po jakiś 30 min chodzenia wyszliśmy jakieś 50 metrów od miejsca gdzie weszliśmy XD
Po dwóch takich przygodach czułem autentyczny strach przed tym dużymi dworcami. Jeżeli myślisz, że pomoże w tym telefon – umiarkowanie. GPS wariuje w pobliżu takiego mrowiska i pokazuje głupoty. Pomaga natomiast bardzo znajomość np. jakim wejściem (numer lub nazwa) trzeba wejść na peron czy wyjść z dworca – zasadniczo po tych nazwach da się tam odnaleźć (no chyba, że ominiemy jedną strzałkę :P).
Warto również odnaleźć punkt informacyjny – zazwyczaj taki gdzieś jest i ludzie tam są w stanie pomóc jeżeli chodzi o odnalezienie się w tym przedziwnym labiryncie. Albo wytłumaczą albo dadzą mapkę z zaznaczoną drogą. W takich punktach mówili raczej ładnie po angielsku.
Przydatne aplikacje podróżne
Przede wszystkim niezawodny google maps ze wszystkimi swoimi minusami. Dobrze ogarniał komunikacje w miastach za pomocą wyznaczania trasy – wskazywał linie metra, cenę przejazdu, przesiadki, nazwy/numery przejść/wyjść, do którego wagonu wsiadać aby się szybciej przesiąść. Nie zawsze google wskazywał numery przystanków. Jak wspomniałem wyżej – na GPS nie ma co liczyć w pobliżu dworców-mrowisk.
Druga apka to apka „Japan Travel – Route,Map,Guide” – jest to oficjalna apka turystyczna, dobrze ogarnia połączenia kolejowe i wskazuje ceny biletów. Jak ktoś kupi sobie jakiegoś passa to można to uwzględnić i od razu pokazuje, które połączenia mamy za free w ramach passa.
Obie te aplikacje nie sprawdziły się poza dużymi miastami – w okolicach Fuji pokazywały jakieś zupełne głupoty, wyglądało na to, że nie mają one bazy lokalnych autobusów. Tu z pomocą przychodzi niezawodne pytanie ludzi – czy to w informacji/kasie na dworcu, czy pana który kieruje ruchem czy recepcjonisty w hotelu. Zazwyczaj znali oni odpowiedzi na trudne pytania i chętnie wszystko wyjaśniali (pomimo bariery językowej zawsze dało się jakoś dogadać choć przyznać trzeba, że w dworcowej informacji zazwyczaj był ktoś kto dobrze mówił po angielsku). Rozkłady na dworcach autobusowych były super przejrzyste i łatwe w użyciu – wymagało to chwili ale jak już się złapało jaka logika stoi za danym schematem/mapą połączeń to szło gładko!
Życzę miłego weekedu i do usłyszenia!
Strategiczny komentarz do przeczytania na później przed własną podróżą w czerwcu
Zaloguj się aby komentować
Fajnie jak dacie pioruna - będzie znak, że się podoba i zachęta do kontynuowania serii ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#podroze #japonia #podrozujzhejto
Transport – tak na początek
Jak dostać się do Japonii
Kupić bilet i wsiąść w samolot
Komunikacja publiczna
Wzór to naśladowania dla całego świata – jest punktualnie (za wyjątkiem autobusów), sprawnie, cicho. Zasadniczo jest też bardzo czysto – widziałem np. jak na ogromnym dworcu chodził facet i odkurzał jakieś paprochy ręcznym odkurzaczem na baterie XD. Ofc znaleźć można miejsca gdzie jest syfsko jednak do poziomu, który się na naszych dworcach spotykało jeszcze niedawno jest bardzo daleko.
W komunikacji przyjęte jest raczej aby nie rozmawiać przez telefon ani między sobą. Jeżeli rozmawiają to przyciszonym głosem. Rodzinka hiszpańskojęzycznych turystów od razu wyróżniała się z tłumu
Na japońskich dworcach obowiązują kolejki – na wielu peronach są wyrysowane linie do przemieszczania się, miejsca dla wychodzących z pojazdu oraz linie dla osób oczekujących aby mogli ustawić się w odpowiedniej kolejce. Widziałem nawet, że dla poszczególnych linii metra były wyrysowane miejsca na osobne kolejki. Nikt nie kombinuje, nikt się nie pcha, raczej powszechnie ten system jest przestrzegany – jest porządek. Oczywiście jako, że nie jestem do tego przyzwyczajony to zdarzyło mi się gdzieś wbić w kolejkę czy wejść do metra nie ze swojej kolejki
Jeżeli chodzi o autobusy to lokalne linie poza dużymi miastami nie były jakoś szczególnie punktualne ani szybkie ani tanie. Wygoda również nieszczególna (czasami brak miejsca na bagaże). Część wycieczki spędziłem jednak w mniejszych miasteczkach gdzie tylko taka opcja transportu była możliwa. W Japonii często zdarza się, że ktoś kieruje ruchem wymachując świecącą pałką – tacy często starsi panowie w mundurach to nie są policjanci tylko tacy porządkowi, którzy dbają o to aby było bezpiecznie i ruch odbywał się płynnie (nawet w miejscu gdzie bym specjalnych trudności nie widział). Co ciekawe spotkałem się też z tym, że taki facet sam z siebie (?) udzielał informacji o odjazdach autobusów, do którego wsiadać, jak kupić bilet itp. Powiem szczerze – bardzo przydatna funkcja. Co do punktualności to bus na docelowej stacji był jakieś 45 min spóźniony w stosunku do rozkładu więc tutaj ta legendarna punktualność nie zadziałała.
Jako przykład japońskiego porządku można powiedzieć o numeracjach przystanków – wszystkie przystanki mają swoje numery np. H09. Dzięki temu można łatwo ogarnąć się w czytaniu planów, przesiadkach i śledzeniu trasy.
Korzystałem też z nocnego busa na trasie Kioto-Tokio (prywatny przewoźnik, warto kupić zawczasu). Wyjeżdżał ok. 22 z Kioto i ok 6-7 następnego dnia był w Tokio. Bus nie był szczególnie wygodny ale da się przeżyć – zaoszczędziliśmy na jednym noclegu i bilecie na Shinkansena
Kupowanie biletów
W Japonii mają rodzaj kart płatniczych przeznaczonych dla komunikacji „IC card” – najbardziej popularna to Suica. Umożliwia ona również płatności np. w automatach czy kombini ale jak rozumiem podstawowa funkcja to płatność za komunikację. W moim przypadku skorzystałem z iPhone gdzie można tę kartę dodać w portfelu i doładowywać z Revoluta (takiej opcji chyba na androidzie nie ma). Wszystko trwa jakieś 3 min i działa nadzwyczaj sprawnie. Ten rodzaj płatności obowiązuje w metrze, tramwajach, autobusach i lokalnych pociągach. Jeżeli ktoś rozważa podróż do Japonii to bardzo polecam to rozwiązanie. Bilet na Shinkansen/bullet train kupowałem w automacie. W 30 sekund znalazł się pan z obsługi, który bardzo szybko przeprowadzał nas przez proces kupowania i powiedział gdzie mamy się udać – zero problemu.
JR pass i inne passy
Bardzo popularnym rozwiązaniem jest JR pass – karta uprawniająca do przejazdów wszystkimi pociągami w całej Japonii. Niestety pod koniec zeszłego roku cena została podniesiona chyba o 60% i obecnie trzeba sobie przemyśleć czy to się opłaca – w moim przypadku plan zakładał nie aż tak częste podróże między miastami (w dużych miastach zdarza się, że JR pass obejmuje np. jedną linię metra) i JR pass zwyczajnie się nie opłacił (zrobiłem sobie symulację kosztów na podstawie cen z apki z pociągami w Japonii). Jest też sporo passów lokalnych – np. wszystkie pociągi przez 3 dni w rejonie Kansai, w okolicach góry Fuji etc. jest tego dużo trzeba szukać na stronach poszczególnych operatorów kolejowych. Tych regionalnych passów również nie kupowałem gdyż wyszło mi, że wydam na podróże mniej lub w najgorszym wariancie tyle samo co cena passa. Nie chciałem też zapieprzać dla samego zapieprzania aby się pass nie zmarnował
Stay tuned - będzie jeszcze o rowerach, cenach transaportu i dworcach-gigantach...
@ColonelWalterKurtz Jeżeli robisz serię wpisów to plz zrób jakiś osobny autorski tag żeby było to łatwo śledzić i potem żeby było łatwo znaleźć. Teraz się do Japonii nie wybieram ale kiedyś będę to się przyda na potem.
@ColonelWalterKurtz możesz powiedzieć jak to Ci się udało dodać Suice "W moim przypadku skorzystałem z iPhone gdzie można tę kartę dodać w portfelu i doładowywać z Revoluta (takiej opcji chyba na androidzie nie ma)." Nie musiałeś niczego rejestrować w sensie podawać swoich namiarów?
@ColonelWalterKurtz "...wszystkie przystanki mają swoje numery np. H09. Dzięki temu można łatwo ogarnąć się w czytaniu planów, przesiadkach i śledzeniu trasy."
No to dla porównania Wrocław i 4 przystanki o tej samej nazwie przy każdym skrzyżowaniu bez żadnego dodatkowego wyróżnika, skaranie dla początkujacych xD
Zaloguj się aby komentować
A przy okazji zrobilem pierwszego mojego mema (wstawie w komentarzu) XD
Tak wiec #jedzenie i #memy do oceny
#nietylkomielonka tag o tym co je polska #emigracja w #uk
#gotujzhejto #japonia i troche #heheszki przez tego mema
Obiecany mem
@Mielonkazdzika ja z powodzeniem robiłem na okraglej żeliwnej 26cm - wiadomo że geometria gotowego wyrobu lekko inna, ale zasada działania ta sama, zwijasz i dolewasz.
To co na zdjęciu to jakaś stal czy amelinum?
Wygląda elegancko, lepiej niż w Japonii xD
Zaloguj się aby komentować
W nawiązaniu do wczorajszego wpisu wrzucam moje japońskie zakupy płytowe 😁
Dziś już Keith Jarred się kręcił z rana 😎
Szczególnie jestem rad z ostatniego krążka - Cro Magnon City. To japoński jazz przeplatany funkiem i trochę rapem (!). W Kioto usiadłem na szklaneczkę shochu z sodą do vinyl baru i barman wrzucił to na gramofon. Zagadałem, zapisałem i udało mi się to cudem chyba kupic w Tokio w dzielnicy Shimokitazawa 😝
Ile takie przyjemności? Żadna płyta nie kosztowała więcej niż 150 PLN. Jarred kosztował nie całe 50 PLN (!), Robert Johnson jakieś 80 PLN, Bjork 125 PLN.
Zaloguj się aby komentować
cioko o soki soki nioko nie sio,
Zaloguj się aby komentować
HANABIE. - GIRL'S TALK
https://www.youtube.com/watch?v=vdZFDaCjQ0w
#hanabie #rock #metal #jrock #muzyka #japonskamuzyka #japonia
Zaloguj się aby komentować
Podróż po Japonii dobiegła końca 😪
Z wielu przygód i atrakcji udało mi się poszwędac po sklepach winylowych. Wrzucam mała relację dla winylowych świrów 😉
Widać że winyle są w Japonii bardzo popularne. W każdym sklepie byli ludzie grzebiący za winylami, w niektórych nawet mały tłum ludzi. Odwiedziłem większe sklepy - kilkupiętrowe przybytki jak i małe sklepy ukryte na wyższych piętrach zwyczajnych budynków mieszkalnych.
Typowy jest podział na gatunki - czy to piętrami czy w ogóle sklep się specjalizuje tylko w muzyce klasycznej, jazzie, punku czy bluesie. Wybór zazwyczaj jest imponujączy a jakość winyli bardzo dobra. Nie widziałem raczej żadnego szrotu, raczej tylko zadbane sztuki. To chyba wynika z mentalności Japończyków, że tak dbają o przedmioty. Płyty mające po 40-50 lat wyglądają często jak ze sklepu. Takie też miałem już wcześniej doświadczenia z japońskimi tłoczeniami.
Co raczej oczywiste mają ogromny wybór muzyki japońskiej - jeżeli ktoś w tym siedzi to byłby to dla niego raj. Również widziałem ładne wydania OST z różnych anime. Myślę że dla fanów byłaby to gratka.
Ceny? Chciałbym takie w PL. Ofc górnego limitu nie ma a ceny wachają się w zależności od wielu elementów. Jakieś japońskie wydania NM pink floydow z extrasami kosztują i ponad 1k PLN. Średnio jednak ceny to około 100 PLN lub nawet mniej - dotyczy to zarówno nowych wydań joraz używek. Widziałem też całe mnóstwo płyt po 500 jenów co stanowi obecnie 25-26 PLN. Zaznaczam, jest też korzystny kurs jena. Turysta może korzystać też z tax free czyli cena idzie jeszcze -10%😁
Warto wspomnieć że w kilku sklepach był świetny sprzęt odsłuchowy. Az stanąłem jak wryty hehe. Byłem pod wielkim wrażeniem. Obsługa tak 50/50 jeden fajny ziom, który zagaduje i chce pomóc. Drugi chamski typ, który najchętniej by cię nie wpuścił żeby mu głowy nie zawracać 😆zdarzało się też że inni klienci sami zagadywali ciekawi czego białas szuka i polecali jakąś nutę. Jak to w Japonii problemem jest bariera językowa.
Podsumowując - Japonia to raj dla fanów czarnego krążka. Można zrobić super zakupy w pieniądzach nieosiągalnych w PL. Klimat sklepów - szczególnie tych małych - jest świetny. To takie winylowe dziuple poukrywane gdzieś w betonowych labiryntach.
Minusy - czas i bagaż. Miasta w Japonii są wielkie i dużo czasu schodzi na jeżdżenie po sklepach. Nie mówię już o przeglądaniu tysięcy winyli i szukaniu perełek/okazji. Ja miałem listę płyt i coś tam udało się z niej kupić 🙂Dodatkowo winyla trzeba jakoś do PL zabrać a niestety swoje ważą. To jednak problemy natury logistycznej.
Jak coś to mam temat na świeżo więc pytajcie.
@ColonelWalterKurtz ile płyt kupiłeś i z jakiej zdobyczy jesteś szczególnie dumny? Czy wykupiłeś dodatkowy bagaż i ile Cię on wyniósł?
@ColonelWalterKurtz brzmi prawie jakby winyle były głównym celem podróży
@ColonelWalterKurtz ooo mega ale bym wyszedl obladowany.Nika Kershowa (jest na pierwszym zdjeciu) tez mam
Zaloguj się aby komentować
Nic więc dziwnego, że lokalne władze w pewnym momencie uznały, że muszą zrobić wszystko, by owe zdjęcia z sieci usunąć. Choć jak się pewnie domyślacie, nie było to możliwe.
Czekaj... Co?
Nie wszystkie miejsca są przygotowane na turystów, a to konkretne zaczęło przeżywać realny kryzys, gdy masa ludzi zaczęła kłaść się na drodze, blokować ruch, czy wszystkie okoliczne parkingi, przy okazji powodując wypadki.
Stąd drastyczne środki i najprawdopodobniej jak ktoś z was trafi w to miejsce za jakiś czas, zamiast pięknego widoku, zobaczycie... Ekrany, jak na autostradzie.
Visitors regularly lie in the road as friends take photographs, while others stand in the road and block the traffic or obstruct parking spaces.
A 26-year-old Moroccan tourist was hit by a car as she crossed a nearby road on Thursday and is reported to be in a coma.
The local council has now ordered a screen 65ft wide and more than 8ft tall to be put up in early May to deter social media-hungry snappers.
New pedestrian crossings and the addition of private security guards had not worked, said a local official.
“As the visitors’ manners have not improved, we have no choice but to install the screen as a last resort”.
https://www.telegraph.co.uk/world-news/2024/04/26/japan-town-blocks-view-mount-fuji/
#ciekawostki #japonia #fudzi #sowietetate
@DziwnaSowa Amatorzy. Mogli by zrobić jak w Zakopane, stworzyć z tego atrakcję turystyczną i pobierać opłaty za zdjęcia xD.
Zaloguj się aby komentować
#podroze #podrozujzhejto #japonia #pijzhejto
Highball - Japończycy maja takiego drina tworzonego wg logiki whisky+soda/cola/ginger ale itp. Na każdym rogku można kupić, w każdej knajpie jest. Całkiem dobre.
Zaloguj się aby komentować
#muzyka #podrozujzhejto #pozdro #japonia #winyle
Łycha z colą i Motörhead był?
Zaloguj się aby komentować
#patodeweloperka #japonia
https://streamable.com/09b8mn
A Japonia, czyli zachwycamy się jaka fajna mała kawalerka
przedpokój mam większy
@tomilidzons Może tak drzwi do pokoju? Chyba, że to za wiele.
Zaloguj się aby komentować
Na pewno kojarzycie z różnych filmów ujęcia, jak ktoś ma jakieś ważne dokumenty, nie przytwierdza ich czymś odpowiednio ciężkim do podłoża, po czym nagle zrywa się wielki wiatr i rozwiewa kartki papieru. No sztampa i poruta. Ale dokładnie to zadziało się w Japonii podczas przewożenia dokumentów z jednego urzędu do drugiego - jednemu z urzędników przewróciło się kartonowe pudło z papierami w środku i mimo szybkiej reakcji 3 kartki papieru z danymi osobowymi 121 gospodarstw domowych zostały gdzieś wywiane. Mimo akcji poszukiwawczej trwającej do zmierzchu, w której wzięło udział ponad 10 urzędników (xD), zaginionych kartek nie udało się odnaleźć. Efektu nie przyniosło też przedłużenie poszukiwań przez weekend.
Morał z tego taki - nie tak źle z polską biurokracją
https://www.barrons.com/news/cloud-storage-japan-region-apologises-as-wind-blows-away-personal-data-205ce1ba
#wiadomosciswiat #japonia niby #heheszki ale nie do końca #ciekawostki
@bojowonastawionaowca nie wiem czy nie ty o tym pisałeś. Oni mają nawet pieczątki elektroniczne, które przyklada się do monitora i to podpisuje dokument elektroniczny xD
@CzosnkowySmok to chyba nie ja, ale dziękuję za ciekawostkę
@bojowonastawionaowca mają takie pieczątki zrobione autentycznie paintem. Jak jest to wklejone w plik, dajmy na to Excel, to uważa się to za podpisane
Czy urzędnik który przewrócił karton z dokumentami popełnił później seppuku? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Basement-Chad niestety nie
@Basement-Chad tylko bukkake
@bojowonastawionaowca kto mieszka(ł) w Niemczech to go to nie bawi
Zaloguj się aby komentować
#podrozujzhejto #podroze #jedzenie #japonia
Po co ci ta thuja? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@cec tym bardziej, że jest trująca
Spokojnie - była plastikowa :P
Zaloguj się aby komentować
***
Co było dobre? - Może gwiazda zaranna
co jaśniej świeciła. Mama mówiła - synku!
I dziadek, co wrócił bez nogi mówił - wnuku!
Nie znałem co bieda - każda rodzina biedna.
Gorzej gdy słychać było pieśni pogrzebowe
i gdy dzieci umierały z głodu pod ścianą.
Aż nagle jak z nieba szansę mi darowano,
na życie w kraju moich przodków całkiem nowe.
Dotąd jedynie świat śniegu był mi znajomy,
że są tak wielkie miasta byłem nieświadomy.
Dziś w kraju, gdzie wśród wiśni słońce wstaje czyste!
Buzie jasne jak kwiaty - miny uroczyste.
Wielkie przeżycie, takie jakby ze snu było -
Cesarzowa z wizytą u dzieci z Sybiru.
Po rewolucji w Rosji na Syberii było gorzej niż zwykle Tysiące Polaków cierpiało z powodu głodu i chorób. Stworzono wtedy Komitet Ratunkowy, który różnymi drogami sprowadził prawie 900 dzieci do Polski. Część dzieci wędrowała przez #japonia , gdzie zostały bardzo ciepło przyjęte. To niezwykle ciekawy fragment historii, do której wraca co roku krakowskie muzeum Manggha organizując konkurs poświęcony dzieciom syberyjskim.
#tworczoscwlasna #poezja #nasonety
@KatieWee Bardzo ładny sonecik. Znałem tego Pana (nie osobiście) ale jakoś nie dotarła do mnie informacja, że zmarł, w mainstreamie cisza. Na YT jest dokument w którym opowiada o tej historii z polskimi dziećmi, nie mogę teraz znaleźć jak na złość.
@moderacja_sie_nie_myje Zmarł 18 kwietnia, ja dowiedziałam się dzisiaj z wczorajszego wpisu muzeum: https://www.facebook.com/share/p/ke1Bz9mdoedk12LC/
Zaloguj się aby komentować