#gownowpis
@evilonep Się grało w klanie, CoD 2 zawsze w serduszku. Bez dziwnych perków, dodatków, skinów i innych szmerów bajerów.
@nobodys multi mi nie podeszło (pamiętam jakąś mapę w Afryce nocą), ale kampania w Singlu miodzio. Mam wrażenie, że teraz te perki etc. zasłaniają braki fabularne. A wtedy przeciskanie się rurą, albo rzucanie ziemniakami aby nauczyć się rzucać granatem. Czuć było ten klimat
Ja przed pierwszym wyjazdem do Niemiec w delegacji grałem w CODa WWII. Nawet nie wiesz jaki to był dziwny feeling słyszeć na żywo niemiecki po całodniowym graniu dzień wcześniej. Dobrze, że nikt mi karabinu nie dał wtedy xD
Fajnie ze w pierwszym MW też był carentan tylko w trochę innym wydaniu
Grało się <3 za gówniarza dorobiłem się takiej wprawy, że z Thompsona waliłem headshoty ze znacznej odległości co skutkowało niekiedy wyzywaniem mnie od cheaterów xD i pomyśleć, że teraz za granie w kąkuter można zarabiać siano...
Ale bym se po spawnie nada rzucił przez ten budynek na ślepo, licząc na szczęśliwego fraga 🥺
Oj grało się... W COD2 nałogowo waliłem grady i uwielbiałem grać na serwerach only rifle
Z grami które tak mocno na mnie wpłynęły to miałem dwa podobne doświadczenia:
Jedno, kiedy tak się wkręciłem w Medieval: Total War, że jak grałem i chociaż na chwilę zamykałem powieki to od razu miałem przed oczami czerwone (polskie) prowincje i pełne paski armii. Pamiętam że bardzo zazdrościłem Bizancjum że cesarz i jego synowie mają po 6-7 gwiazdek zdolności dowódczych a moi dziedzice tronu tak po 2 i potem miałem sen, w którym to królowi Polski (mnie) dorosło trzech synów z 7 gwiazdkami. Pamiętam że byłem przeszczęśliwy w tym śnie
Druga to jak w pewne wakacje, codziennie zaczynając od 23:00 grałem w Silent Hill 3 do 2:00 w nocy. Na jakiś czas nabawiłem się agorafobii, bo przez położenie kamery takie że nie widać co jest przed tobą i ciasne korytarze to jedyną bezpieczną sytuacją było kiedy miało się ścianę z boków i za plecami - wtedy potwór mógł być tylko z przodu, a na otwartej przestrzeni mógł przyjść z każdej strony. Jak wychodziłem rano na zewnątrz to czułem ciągle taki nieracjonalny niepokój i nie mogłem go z niczym powiązać jak tylko z tym że byłem na otwartej przestrzeni.
Polecam Silent Hille i polecam grać w nie w głuchą noc w jak największej ciemności
Nigdy nie byłem dobry w gry FPS oo sieci. Grałem kiedyś jednak dość sporo. Przypomniałem sobie ostatnio, że osiągnąłem jednak przez chwilę taki poziom, że grałem w MoH na serwerach One Shot Kill tylko z Karem i Mosinem. I udawało mi się kończyć pierwszym, a w górnej części tabeli kończyłem prawie zawsze. Zajęcia na uczelni? Jakie zajęcia? Dziewczyna wychodziła na uczelnię, wracała i zastawała mnie w tej samej pozycji, w tych samych gaciach. Nie żałuję tego krótkiego okresu, ale #nigdywiecej
@Olmec a, o zamykaniu oczu przed snem i widzeniu całego ruchomego obrazu gry to nawet nie warto wspominać. Choć swoją drogą to niesamowite, jak mózg na bieżąco projektuje grę i ruchy w niej na podstawie wspomnień.
@evilonep Ja za dzieciaka całe ferie grałem w tibie po 16 godzin dziennie. W ostatni weekend miałem sen, ze gonił mnie giant spider po pokoju i jak mnie dogonił ugryzl to poczulem ogromny ból w tym miejscu na ciele (w grze zadawał duże hity) obudzilem sie i ból zniknal w sekunde. Po tym zrobilem sobie detox na jakis czas. Piekne czasy xd
@evilonep GTA San Andreas i SAMP. Fajnie było. Kilka dni temu widziałem na mieście ciężarówkę z napisem AEZAKMI i przypomniał mi się zeszyt z kodami do tej gry, który krążył po całej klasie i każdy coś tam dopisywał jak coś znalazł. A wiele kodów znało się na pamięć. A ile zabawy było z serwerami, moderowaniem tego, fora stawiane na PHP by Przemo, ustawianie obiektów na mapie i jakieś proste skrypty w pawno.
Dziwne, że nikt nie napisał jeszcze o CS 1.6.
Zaloguj się aby komentować