to teraz i ode mnie coś pozytywnego o drobnych dobrych uczynkach (choć przydługawo)

pod wpływem moralnych wskazówek @Nimaskalisto o pomaganiu, bigosu @DexterFromLab , historii @jiim o dokarmianiu wychudzonych studentek i torchę wpisu @maximilianan o pociągu co się zgubił...

przypomniała mi się historia jak w UK w 2006, w pierwszym tygodniu mojego pobytu w Anglii jechałem w sobotę rano do mojej pierwszej pracy na emigracji (fabryka podwozi samochodowych). pomyliłem z pociągami tak, że ten się nie zatrzymał w tym miasteczku gdzie chciałem wysiąść. od ludzi w pociągu się dowiedziałem że dopiero za jakieś 10mil następna stacja. siedziałem zrezygnowany, a pasażerowie naprzeciwko się mnie pytają gdzie się tak śpieszę w sobotni poranek? powiedziałem im jaka sytuacja i że 3 dzień w tej pracy, że w niedziele przyjechałem do Anglii dopiero, a tu mnie odrazu wyjebią z roboty na pewno i tyle.

no i dalsza akcja :

  • jeden z pasażerów zapytał się na którą mam do tej roboty, poszedł do konduktora i zaczął coś z nim gadać
  • konduktor zatrzymał pociąg, wyszedł do mnie i mówi mi że najbliższy pociąg powrotny z następnego przystanku będzie dopiero za 2 godziny, jak on będzie wracał, bo sobota i nic innego na tej trasie nie jeździ
  • coś gadali między sobą o taksówkach, zrozumiałem tylko że teraz nie ma
  • zapytał ludzi (niecałe 10 osób) czy komuś się bardzo śpieszy, wszyscy zgodym chórem że "no, no, it's alright"
  • zaczął cofać jakieś pół kilometra do stacji gdzie chciałem wysiąść!
  • w międzyczasie ten drugi koleś gadał coś przez telefon
  • pociąg wrócił na mój przystanek, wysiadł ze mną konduktor i kilka innych osób. pamiętam że jeden pasażer sobie skręcił szluga i palił i tak ze mną stali ze 3 minuty gadając sobie o pogodzie aż
  • przyjechał znajomy typa co gadał wcześniej przez telefon i drze się z auta "come on mate, hurry up"
  • typ zawiózł mnie pod samą fabrykę, po drodze jeszcze pamiętam mówił że z jego rodziny dużo ludzi tam pracowało, że to "hard labour", a Polacy "hard working people". byłem lekko zszokowany tym wszystkim, chyba chciałem mu chociaż dać £5 czy coś, to tylko powiedział żebym zapierdalał się odbić na zegarze i "no worries mate"
  • odbiłem się w ostatniej minucie, zmieniłem typa na linii i w kierat.

jeszcze przyszedł supervisor i mi mówi że "you're almost late mate" (cisnął beke ze mnie bo już wiedział skądś o całej sytuacji) na co ja mu standardowe "yeah yeah" i tyle.

taki drobny gest połowy brytyjskiej wioski, który będę długo pamiętał. kogoś jeszcze kiedyś podrzucili pociągiem, żeby się nie spóźnił do roboty?

#uk #emigracja #pracbaza
84d78d7c-3687-4c8b-82ba-5d16f002aab9
Heheszki

ale fajne #coolstory

ErwinoRommelo

Ehh aż miło na serduszku się zrobiło.

koszotorobur

@voy.Wu - jeszcze kiedyś byli do Polaków przychylni

voy.Wu

@koszotorobur długo bym mógł o tym gadać. takich sytuacji było dużo więcej. fakt że byliśmy tam nowością wtedy, ale ogólnie to nas wtedy lokalsi podziwiali że przyjechaliśmy taki kawał zza żelaznej kurtyny (słowa jednej laski z roboty ) żeby na 3 zmiany przerzucać po 10t stali na maszynach na jakimś brytyjskim zadupiu.


oczywiście jest też druga strona medalu, gdzie dosłownie dzień po tej historii z pociągiem musieliśmy się napierdalać w centrum innego miasteczka z lokalną patolą, jak tylko zczaili że my nietutejsi. zjechało się z 8 radiowozów itd, tamci nas jeszcze oskarżali itd., na końcu przyszedł do nas ten główny psiarski i powiedział tylko "no worries folks, you can go now. we have some idiots here, don't worry about them too much"


mam też historie jak w obronie przed jedną patolą stawała po naszej stronie inna patola itp.

jak w każdym narodzie są tacy i tacy, ale Brytyjczycy są u mnie ogólnie na bardzo dużym plusie.

Fly_agaric

@koszotorobur Dalej są. W Irlandii miałem podobne historie i do dzisiaj je słyszę. Po prostu, zależy na kogo trafisz. Nie oczekuj normalnego traktowania od ludzi z nizin społecznych (szare dresy z kapturami), a to im najbardziej przeszkadzają Polacy. Innym nie tylko nie przeszkadzają, ale wręcz szanują ich jako ludzi ciężko pracujących i dobrze się integrujących. Po różnych nożowych, lub "gwałtowych" doświadczeniach z "inżynierami" zaczęli bardzo doceniać polski model integracji. Nie tylko Polaków, bo inne demoludy też są doceniane. NA placach zabaw, po szkole, itd, rodzice się trzymają razem, pomagają sobie wzajemnie i zostawiają ze sobą dzieci. I to nie tak, że Irlandczycy tylko u Irlandczyków - wręcz przeciwnie: mieszają się nacje jak cholera. Jedyne kryterium, to normalne zachowanie i zmysł społeczny w zachodnim stylu.

Osobno trzymają się cyganie, mocno religijni (muslimy głównie) i irlandzcy cyganie (travellers).

Problemy, o których słyszę w necie dotykają głównie specyficznych środowisk. Jak obracasz się wśród normalnych ludzi, to życie jest normalne, a ludzie pomocni i serdeczni.

koszotorobur

@Fly_agaric - ile lat w Irlandii warjacie?

HolQ

@koszotorobur z mojego doświadczenia cały czas są....nigdy nie spotkałem się z żadnym chujowym zagraniem ze względu bycia Polakiem

voy.Wu

@HolQ miałem też na przykład taki dysonans moralno-poznawczy w pierwszych dniach: obok za murkiem mieszkała taka typowa patologiczna brytyjska rodzinka: córka 100 kilo darła japę cały czas, 10 latek w tatuażach, w tym jednym zrobionym jako prezent od mamy: "I love my mum", co nam próbował jaranie sprzedawać, ojciec starszy harleyowiec który cały czas tego harleya naprawiał i czasami szedł po browar tylko i i jeden w naszym wieku ziomek co niedawno wyszedł, siedział pół roku za jakieś dragi czy coś. no i ten ziomek miał dupe taką typową patusiarę i kiedyś jak go nie było to ona nam wrzucała ogórki przez murek. po czym przyszła i się tłucze do drzwi, otwarłem jej a ona z japą że oddawać ogórki, bo ukradliśmy nie wiedziałem co jej odpowiedzieć więc tak stała w otwartych drzwiach i się darła, a ja tam robiłem sobie żarcie w kuchni. no i w pewnym momencie wrócił ten jej chłopak gangus, zakurwił jej z płaskiej w jape aż jej rzęsy odpadły i mówi do niej śmiertelnie poważnym tonem: "my mom said they're alright!". wziął ją za włosy i poszli


od razu ich polubiliśmy. jak się dwa miechy później wyprowadzaliśmy to ta matka i ten młody się popłakali, zostawili nam list któy trzymam do dzisiaj na pamiątkę, te dzieci tam nam dały rysunki jak nas narysowały, nawet ta patusiara się pytała czy się czasem do londynu nie przenosimy to pojedzie z nami, pozostawiali nam numery itd.

1d06e380-0a13-47bc-a54a-404972171439
026d675e-e31e-4de2-9d6b-030445dd8b00
ab4962c6-53c3-4ff4-b5ec-416d2a2acfbe
HolQ

@voy.Wu "poleish people" xD xD xD jakie to miasto było?

voy.Wu

@HolQ only in Darlo pierwsze dwa miesiące tam mieszkałem, później nigdy już w Darlington nie byłem. ciekawe czy Ci ludzie żyją jeszcze

2ae6a31d-f447-40e8-b425-52f15556d4f4
addcf3f3-119a-47fa-b461-e821cb907a31
HolQ

@voy.Wu może spróbuj wysłać SMS na ten numer.....

voy.Wu

@HolQ kiedyś tam może podjadę po prostu. to prawie 20 lat minęło, to głupio tak smsa wysyłać

Fly_agaric

@voy.Wu

Ło Panie, to już grubsza akcja

koszotorobur

@Fly_agaric - i co Ty tam porabiasz?

Bystrygrzes

@voy.Wu ten Voytek to ma cos czerwone oczy

voy.Wu

@Bystrygrzes niby dziecko rysowało, a szczegóły uchwycone jak u da vinciego fakt że się troche przepracowywałem wtedy

Fly_agaric

@koszotorobur Czerpie z życia garściami: seks, dragi i irlandzki folk, czy jak to tam szło.

koszotorobur

@Fly_agaric - no to grubo - co ta Irlandia robi z ludzi

A jak z robotą - czy może na lecisz benefitach?

voy.Wu

@koszotorobur czy może na lecisz benefitach?

w chuja cięcie też zajęcie

koszotorobur

@voy.Wu - szkoda, że cięcie za nasze

voy.Wu

@koszotorobur jak patrzę na życie niektóych ludzi co lecą na benefitach całą emigrację, to się zastanawiam nad sensem naszego tam zepierdalania. zawsze mnie zastanawia kto w UK będzie na to wszystko je**ł jak już wszyscy będą na benefitach. skarbiec napełniany przez lata imperium troszkę im pustszeje, zwłaszcza po pandemii.

Sveg

I właśnie dlatego nie wyobrażam sobie powrotu do pl. Po prostu w UK żyje się lepiej i przyjemniej. Ale oczywiście imigranci tylko pierdolą jacy to chujowi ci anglicy.

3t3r

@Sveg tak to zazwyczaj gadaja ludzie w typie dresikow i wiejskich chlopkow roztropkow ktorzy pracuja w fabrykach za minimalna z takimi samymi "asami" jak oni roznych narodowosci

HolQ

@voy.Wu qrde te początkowe lata emigracji i ludzie, ktorzy wyjechali jako pierwsi maja duzo ciekawych historii...nie to co teraz ! xD jak sobie przypomnisz więcej to wrzucaj z .iła chęcią poczytam

Hasti

@voy.Wu Ja kiedyś śpieszyłem się na rozmowę o pracę do jednej z bardziej znanych firm w naszym kraju. Miałem do pokonania 30 minut pociągiem więc wyjechałem 3h wcześniej aby na pewno zdążyć Pech chciał że wysiadło sterowanie ruchem pociągów i połowę tego krótkiego odcinka przjechalem w 2,5h. Otworzyli mi drzwi w pociągu, wyskoczyłem na polu, dobieglem do drogi przy jakiejś firmie i zacząłem łapać pierwsze napotkane auto wybiegając przed maskę. Facet mnie podwiózł tak bardzo jak tylko mógł, przesiadłem się na autobus potem tramwaj. Finalnie spóźniłem się minute Cały zdyszany na rozmowie. Ostatecznie roboty nie dostałem i dobrze ale historie wspominam miło. Mina tego faceta jak mu wybiegłem była bezcenna, pośmieszkowalismy, chcialem zaplacic życzył powodzenia.

Zaloguj się aby komentować