#gownowpis
@evilonep bo ćpają?
@Kubilaj_Khan ćpają, ale potrafią to robić z głową
@evilonep troche jak z "jeżdze szybko ale bezpiecznie" xd
@Kubilaj_Khan można ćpać, tylko trzeba rano wstać do roboty, na tym polega odpowiedzialność
Mam w rodzinie lekarzy, czaję vibe. Przy weselach, podobnie jak reszta intelektualistów - trzymamy się z dala. Większość uważa pojebańce, bo nie integrują się przy tandetecie, gdakaniu o chujowych problemach itd.
@Magnetar_Mike Ale z intelektualistami to przesadziłeś.
@Opornik Przecież mam maturę, to wystarcza. Prawda?
@Magnetar_Mike freethinker normalnie
@Magnetar_Mike Też mam lekarzy w rodzinie i potwierdzam że to trochę inni ludzie, przez charakter i tryb pracy, ale żadni to intelektualiści - intelektualista to człowiek wszechstronnie wykształcony, a lekarz, to wysokiej klasy specjalista, tak jak inżynier, programista czy pan Mjetek od kafelków.
W dzisiejszych czasach niestety co raz rzadziej ludzie orientują się w tematach poza tymi związanymi z ich branżą.
Pewnie też jest to związane z tym że ilość wiedzy jaką trzeba mieć opanowaną żeby jakoś funkcjonować na rynku pracy jest co raz większa...
@Opornik prawda co mówisz, masz rację - podpisuję się pod Twoją wypowiedzią
@evilonep Ja tam nienawidzę lekarzy - też mam w rodzinie lekarzy, dalsi kuzyni: jeden jest urologiem i medycyna pracy, drugi chirurgiem naczyniowym. Jedyne zdanie jakie mam o nich to są kurwy łase na pieniądze i za kasę to by matki posprzedawali. Kiedyś bez łapówki to co najwyżej kopa w dupę można było dostać albo zdechnąć pod szpitalem, teraz to albo prywatnie w ciągu tygodnia (na sprzęcie kupionym za publiczne pieniądze w szpitalu) albo wypierdalaj i przyjdź w 2034.
@moderacja_sie_nie_myje mnie śmieszy jak niektórym się wydaje, że oni idą na medycynę by leczyć ludzi czy z powodu innych górnolotnych celów xD
zapytasz się go prywatnie czy się szczepił to ci powie, że przechorował, ale i tak się zaszczepił bo nie wiadomo czy ma odporność XD - autentyk, nawet nie byłbym w stanie tego wymyślić.
że coś takiego jest w stanie powiedzieć lekarz
kurwa
@evilonep moja dziewczyna jest medykiem sądowym, codzienna styczność ze śmiercią w przeróżnych okolicznościach daje człowiekowi niesamowity dystans do życia i obala wszelkie tabu
@5tgbnhy6 moja przez chwilę też miała taki kierunek kariery, ale zakochała się w psychiatrii. Ciężko powiedzieć co jest bardziej obciążające, ale ja przed spaniem wolę chyba od niej słuchać o przypadkach psychiatrycznych niż opowieści ze stołu sekcyjnego i/albo co się wcześniej działo ze zwłokami.
@evilonep a ja po tinderach mam calkowicie odmienne zdanie na temat osob w zawodach medycznych
@GtotheG Pisząc na tinderze opowiadasz o swoich chorobach? XDDDD
Powiedziałbym, że też bym spierdolił, ale jestem ratownikiem, więc byś się domyśliła
@Giban no jak mi gosciu pisze „nie ma takich chorob od ktorych sie tyje/puchnie!” (Pisal to fizjoterapeuta, wiec niby jakies pojecie powinien miec) to mu wymieniam moje 3 choroby od ktorych sie niestety tyje
@GtotheG A od jakich chorób się tyje? Tyje się od nadwyżki kalorii, nie ma takiej choroby, która powoduje tycie od oddychania
@Giban Jest masa chorob, ktore powoduja tycie - zespol Cushinga, niedoczynnosc tarczycy, depresja, endometrioza, pcos, niedoczynnosc przysadki mozgowej, niedobor hormonu wzrostu, choroby genetyczne (to juz rzadkie) takie jak zespół Turnera, zespół Cohena, zespół Downa, zespół Bardeta-Biedla, zespół Pradera-Wiliego. Ostatnio czytalam nawet, ze kobieta po 35. r.z. nie robiac zupelnie nic, nie zmieniajac diety, ruchu itd. przytyje 0.8kg rocznie, ze wzgledu na zwalniajacy metabolizm. Miałam koleżankę, która schudła 10 kg na jakichś antydepresantach, od samego faktu, że brała te tabletki. Jak zmieniła lek na inny to wróciła do swojej wagi wyjściowej. Strasznie mnie więc bawią opinie ludzi, że "no nie tyje się z powietrza". Sama depresja sprawia, że nie masz ochoty na jakikolwiek ruch, a w polaczeniu z jedzeniem (endorfiny) sprawia, ze przyjebiesz od tak, nie wiadomo kiedy.
Ludzie w chorobie czesciej siegaja po niezdrowe rzeczy, ktore szybko poprawia nastroj.
Wczoraj stałam w sklepie za kolesiem, ktory mial nadwage... Spojrzalam na jego koszyk i mi sie zwyczajnie smutno zrobilo, bo wiem, ze on tym co tam zaladowal sobie rujnuje zdrowie i zycie. Koszyk byl wypelniony: monsterkami, slodkimi napojami, 7daysami, słodkimi batonikami. To jest koszyk osoby uzaleznionej od cukru.
Dla mnie rzeczy tak wysoko przetworzone powinny byc juz dzisiaj nielegalne. Mamy epidemie nadwagi i otylosci wsrod mlodziezy, ale nikt tym dzieciom nie tlumaczy jakie sa skutki jedzenia w maku, czy zjedzenia kolejnego batonika.
Ja np. przytylam po urazach, gdzie nie moglam sie ruszac i istotnie zmienil sie moj tryb zycia z aktywnego na siedzacy, pozniej praca biurowa i juz pozamiatane, bo po 8h intensywnej pracy umyslowej nie mam czasem sily nawet wstac, ide spac od razu
@GtotheG Ok, ale to nadal nie zaprzecza temu, że tyje się od jedzenia lub/i braku ruchu, a nie od konkretnych chorób. Moja siorka ma hashimoto i jest szczupła, bo ćwiczy i pilnuje diety, mama ma niedoczynność tarczycy i jest szczupła, bo spaceruje i uważa na dietę.
To nie choroby powodują tycie, to żarcie powoduje tycie. Oczywiście różni ludzie z różnymi schorzeniami będą bardziej lub mniej narażeni, ale to się nadal sprowadza do jednego: Jedzenia więcej kalorii, niż się spala. Nie można przestać się starać, bo mam choróbsko, więc mi wolno. Nie, to jest wymówka, nikt nie tyje od chorób, każdy tyje od żarcia
@Giban tzn. głodzą się i obsesyjnie trenują? Moja matka ma niedoczynność i też całe życie jest szczupła - zamiast jedzenia fajka. Jak przytyje to obsesyjnie trenuje. Inni ludzie mają taki sam rezultat "za darmo". Znam dziewczyne, u ktorej wszyscy w rodzinie sa grubi, a ona tyle trenuje, ze gruba nie jest (ale wyglada juz jak kulturystka, bo tyle siedzi na silowni). Jasne, ze sie da, tylko 10 razy wiekszym wysilkiem niz u zdrowej osoby
Ja jem 2 posilki dziennie, ale czasem sobie pofolguje, raz - od razu 1 kg na wadze w góre
Popadasz w skrajności od razu, plus argument "jesteś facetem, nie zrozumiesz" pokazują, że ciężko jest o merytoryczną rozmowę. Nie, nie głodzą się, można się najeść posiłkiem, który ma 500kcal. Nie trzeba targać żelastwa, można pół godziny dziennie pobiegać, czy iść na jakiś taniec, czy basen. Ja nie jem niezdrowych rzeczy częściej niż raz, dwa razy na miesiąc, bo są nie zdrowe, a nie dlatego, że utyje. Warzywa tez są smaczne. Nigdy nie wolno stawiać znaku równości przy tyciu i wzmożonym apetycie wymieniając obiawy choroby
@Giban Ona pierdolitakie farmazony, że głowa mała. BIedne kobietki, tyją z powietrza a faceci i tak tego nie zrozumieją i mają łatwiej xD Nie wiem kurwa w czym mają łatwiej, jak żrą to też tyją. Tylko, że grube, ulane świnie zawsze wymyślają 100 powodów przez które są grube ale nigdy nie jest to winą wpierdalania ponad miarę. Nie ma choroby która powoduje tycie, jest zapotrzebowanie energetyczne i bilans kaloryczny i jeśli jest ujemny to nie ma opcji żeby tyć, fizyki nie przeskoczy obojętnie jakie fikołki będzie robić. Żre jak świnia to jest gruba, proste.
Zaloguj się aby komentować