Stashqo

@Acrivec jako, że bethesda nie potrafi zrobić żadnej gry dobrze i na czas a jej szef ma ego zbyt wielkie aby zlecić prace innemu studiu to najpierw spierdolą nowego fallouta (którego nie chcą oddać Obsidianowi) a dopiero potem wezmą się za spierdolenie nowego TESa. Premiera najwcześniej 2033r ( ͡° ͜ʖ ͡°)

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@Stashqo bo ich innowacja, przez którą są tak ubóstwiani skończyła się na etapie Daggerfalla. Wszystko potem to był tylko reskin tego ich gównianego silnika i nieudolne kopiowanie assetów połączone coraz gorszą i gorszą fabułą. I tak, ja wiem że psychofani Morrowinda za krytykę potrafią cię zjeźć, ale zobacz tylko na to, że każdy TES i każdy Fallout od tamtego czasu (dla przypomnienia- 1996! 28 kurwa lat!) to są symulatory zbugowanego chodzenia. Jedyne co tam jest okej to klimat i ogólnie świat przedstawiony, a i to jeśli odpowiednio mocno się wkręcisz i nastawisz. Najwięcej frajdy potrafi ci dostarczyć randomowy eksplor i pojedyncze questy. Bo nawet takie zabawne rzeczy jak lewitację ci potrafili zabrać. Cała reszta to syf, główna linia fabularna to jebany żart, z części na część coraz mniej i mniej śmieszny. Jeśli ktoś się zawiódł na Skyrimie, to przy głównej linii fabularnej w F4 jak zaczął łączyć kropki to nie wiedział co się dzieje. Jak F4 był linią graniczną, to przy Starfieldzie się zastanawiał co za szympans z wodogłowiem to pisał. Będzie tak jak piszesz, a osobiście uważam, że nawet gorzej- dokumentnie spierdolą Fallouta 5, psychofani jak zwykle wybaczą wierutne kłamstwa Todda gaslightując samych siebie, że "16 times the details" i "breathtaking storytelling" to prawda, a potem pójdą tak samo bronić TES6 jak już wyjdzie. A Howard już ze 2 lata będzie jak zapowiedział, że silnika nie będzie zmieniał i nie zmieni go tak długo, aż frajerzy pardon gracze będą kupować ten syf. Znaczy ich gry.


A ja dalej nie mogę przeżałować, że New Vegas jako jedyny był robiony przez Obsidian i nie mamy już okazji grać w tak świetne dodatki, jak Dead Money, czy Old World Blues. Kurwa jakie to były zajebiste DLC.

kodyak

@Stashqo a to bethesda nie jest już microsoftu?

Stashqo

@kodyak jest, ale niewiele to zmieniło jeśli chodzi o proces tworzenia gier w bethesdzie, Todd dalej na miejscu a starfield jest jaki jest. To co napisał @NiebieskiSzpadelNihilizmu jest całkiem akuratne.

zjadacz_cebuli

@NiebieskiSzpadelNihilizmu bo gry bughtesy to podstawa do moddowania. W Fallouta 4 nie grałem ale za to grałem w Morrowinda i Skyrim i za każdym razem jak zaczynam grę to 5 godzin wgrywam mody, potem testuję a potem nie gram przez pół roku xD

Akilles

@Stashqo akuratne oprócz jebania po morrowindzie i oblivionie, bo jednak te gry (pomimo działania na gamebryo) jednak wnosiły całkiem sporo w rozwój gatunku cRPG akcji jako takiego.

I ja nie jestem z tych psychofanow morrowinda którzy zjadają za 'herezje' ale dopierdolenie się że Morrowind fabularnie był nudny i oklepany to jest totalny absurd - ta gra była taka dobra właśnie przez to jak obcy i inny był to klimat od tej "quasi średniowiecznej" sztampy która robili wszyscy dookoła a potem sam TES

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@zjadacz_cebuli no właśnie ja z tym mam taki problem, że nie uważam tego nawet za podstawę. W sensie to by była podstawa, gdyby to była technicznie solidna produkcja. Wtedy badziewną fabułę, przestarzałe mechaniki i słaby gameplay można modować do woli tak, że w końcu, po wgraniu odpowiadającego nam zestawu modów- czy to na nie wiem- inne UI, czy alternatywną fabułę, czy jakiś randomizowany start, czy podbite AI wrogów, może jakieś questy, zupełny revamp gry (Skywind? Skyblivion?), albo inne pierdoły typu Thomas The Tank Engine zamiast smoków i setka porno modów- zaczyna nam się grać przyjemnie. Wgramy ich 200, komputer będzie się powoływał na konwencję genewską wrzeszcząc w sub-100 stopniach, ale taki zestaw znajdzie każdy, bo wraz z czasem fani natrzaskali chore ilości tych modów do dosłownie wszystkiego.


Gry Bethesdy takie w moim odczuciu nie są, bo już sama podstawa jest spierdolona do tego stopnia, że nieostrożne jej szturchnięcie patykiem powoduje ruchy tektoniczne i doskonałym przykładem tego jest ostatnio wydany Fallout London- chwalony, że fabularnie jest znacznie lepszy od F4, no tylko co z tego jak średnio co pół godziny serwuje ci luja na ogłuszenie wychodząc na fajkę i wysypując się do pulpitu, bo Bethesda wypuściła jakiś mikroskopijny updejt. I tak, ja wiem, że to fanowska produkcja i twórcy nie mieli wpływu na aktualizację podstawowej gry, ale widać w jakim to wszystko jest stanie już u samych podstaw. I tak jest z każdą grą na tym jebanym silniku. Mody przypominają coś, co Amerykanie by określili jako "icing on a shit cake". Fakt- mody poprawiają wierzchnią warstwę, wygląd i "pierwsze wrażenie", tylko że pod spodem to dalej śmierdząca kupa gówna, która ruszona zacznie niemiłosiernie jebać.

Zaloguj się aby komentować