Najpierw opis sytuacji, a później pytanie i ankieta.
Macie spoko pracę w korpo. Czasem jest dobrze, czasem nie, ale generalnie lubicie pracę, ludzie spoko.
Wtem dostajecie ofertę z nowej pracy z podobnym zakresem obowiązków. Jest to coś nowego w sumie nieznanego, niemniej wydaje się ok.
Jaki procentowy wzrost pensji byłby dla Was motywatorem, żeby dokonać zmiany?
P.s. proszę o poważne odpowiedzi 😊
Ile % większa pensja skusilaby Cie do zmiany pracy?
Żaden, jak jest spoko to nie zmieniam.
Tylko czekam aż zacznie się pieprzyc a prędzej czy później zacznie, nieraz jest to okres pół roku/roku gdy okres ochronny mija, a nieraz koło 3-4 lat gdy jest ogarniaczem i nagle zaczyna spływać więcej obowiązków.
@pokeminatour ok, rozumiem. Nie brałem takiej opcji pod uwagę.
Dzięki za odp.
@pokeminatour święte słowa i jedyny sposób żeby nie zwariować w korpo. Bo jeszcze się nie spotkałem z sytuacją że pracuję ponad 3-4 lata ogarniam sobie swoją kuwetę i tak zwyczajnie mogłoby zostać, ale zawsze ktoś coś musi spierdolić i zacząć wymagać od ciebie coraz więcej i więcej nie oferując w zamian nic, prócz masy nowych obowiązków i nerwów. Bo przecież nie możesz tak zwyczajnie robić swojej pracy, ciągły pseudo rozwój i czelendze czekają.
@Arkil
50%, a może nawet i więcej.
Nie zarabiam źle, mocno się w obecnej pracy spełniam i jak na spółkę akcyjną to duży luz jest. Także nie rozglądam się na razie za zmianą pracy
@Arkil Nie mam złej pensji, a nie muszę się specjalnie wysilać ani stresować, godziny pracy mogę dość elastycznie dopasować w razie potrzeby. Co mi po 20, 30 czy 40% więcej, skoro w innej robocie te kwestie mogą wyglądać zgoła inaczej?
@emdet ja może pensji nie mam cudownej, ale w obecnej pracy trzyma mnie dokładnie to co napisałeś.
@emdet dokładnie. Nie wszystko można przełożyć na pieniądze.
@emdet moze tez byc lepiej, nie tylko gorzej
Jedyne co jest ważne dla mnie w pracy to kwota przelewu, więc cokolwiek w górę i zmieniam
@Arkil
jeżeli z roku na rok nie zarabiasz więcej ponad inflację, cofasz się
Equity w wysokości 5-letnich zarobków, to dość ciężko przebić wizją nawet 2x wyższych piniondzów
20-30%. Uwazam, ze skoro poswiecam swoj czas i nie na mnie w domu, zeby zarobic to moge sie przemeczyc gdzie indziej. Ale ze pracuje dla fajnej, rozwojowej firmy to roznica musialaby byc znaczna.
Praca to praca, daje mi kasę na życie. Jestem może egoistą, ale w pracy się nie przyjaźnię, nie kręci mnie gadanie o tym co, kto i gdzie robił. Ogarniam swoje.
Ale poza wypłatą liczy się też czas dojazdu, służbowe auto itp. Gdyby wszystko było to samo - zmieniłbym za 30% więcej.
Inna sprawa, że obecnie coraz częściej (w znaczeniu rok czy dwa, osiem lat w firmie i trzy lata na obecnym stanowisku) myślę o zmianie. Wyżej się nie zajdzie, podwyżki są. Ale chciałbym kiedyś czegoś innego.
Tylko u mnie to nie korpo, od pracy w korpo uciekłem. I do korpo nie pójdę nawet za 200%
Zaloguj się aby komentować