państwo niestety nie zachęca by się rozmnażać
@Atom Państwo nie jest od zachęcania do rozmnażania, tylko od działań na korzyść obywateli. My nie mamy państwa tylko pajdokrację, gdzie aparat urzędniczy działa w strukturach mafijnych. To już weszło na poziom gorszy niż pańszczyzna w XVII wieku.
@lavinka @Atom to państwo jest anty rodzinne. Mam jedno dziecko. Myślicie, że nie chcemy z żoną więcej?
Wszystko jest tak drogie, pieniądz traci wartość, problemy od żłobka po przedszkole. Problemy z lekarzami i dostępnością i po mimo opłat składek i tak wszystko za kasę, bo dziecko nie będzie czekać. Polityka mieszkaniowa nie istnieje, ceny kosmiczne, wkład własny coraz większy wymagany, a oprocentowanie hujowe.
Wiem tylko jedno. Mogliśmy wyjechać z żoną zanim urodziło się dziecko, bo nasi znajomi na zachodzie jak króliki się rozmnażają. Ciekawe dlaczego? Gdybyśmy mieli rząd co zbada to zjawisko i wyciągnie wnioski.
@lavinka właśnie to miałem na myśli
@Utylizejszyn takich osób jest pewnie wiele dziesiątek tysięcy które z jednej strony by chciały a z drugiej jak widzą ofertę tego pseudopaństwa to się odechciewa, smutne to wszystko.
Ja nie chcę robić dzieci tylko po to by politycy mogli je wykorzystywać na podatkach, żeby czarnek ładował mu do głowy swoje bzdury w programie nauczania albo żeby zostało wzięte na dobrowolne obowiązkowe szkolenie wojskowe z zakresu bycia mięsem armatnim i umierania w imię interesów polityków.
Wolę abyśmy razem z moją partnerką zapewnili godny byt sobie zamiast równać w dół w imię interesów tego państwa.
@lavinka strasznie bolą mnie takie grafiki. Z nich widać najlepiej, że to państwo się zwija w zastraszającym tempie.
@lavinka Dlaczego w dupie? W ogromnej Kanadzie mieszka tyle ludzi, co w Polsce. W Australii 2/3 tego. W USA jest 3x mniejsza gęstość zaludnienia. Rządom, korporacjom, landlordom betonowego złota zależy, żebyście tak myśleli - im więcej, tym lepiej. W rzeczywistości nie musi nas być tutaj jak w Bangladeszu. Zwykłemu człowiekowi lepiej się żyje, gdy nie ma za dużego tłoku. Jeszcze żeby przestali obcych całego świata ściągać, to by było super.
A co do polityki - Polska jest super prorodzinna, co jako ojciec zaświadczam.
@DerMirker nie panstwo, tylko naród. panstwo niestety ma sie swietnie, sprowadzi sobie 3 miliony ukraincow i hindusow jak mu beda potrzebni.
@Atom
państwo niestety nie zachęca by się rozmnażać
Życie niestety nie zachęca by się rozmnażać.
@Zielczan nic tak nie zniechęca do życia jak samo życie
@DerMirker To było wiadomo od 20 lat. Jeśli ktoś wie, jak działa demografia. 500+ nic nie zmieniło, bo ogólna tendencja nieposiadania dzieci w ogóle jest ogromna. 500+ zmieniło strukturę rodzin, to znaczy w porównaniu do lat 2000-2005 ogromnie zwiększyła się liczba rodzin z 3 dzieci, ale to nie zrównoważyło dziury demograficznej z lat 1990-2005. Skrócił się drastycznie czas na posiadanie dzieci. Dziś to coś między 27 a 32 rokiem życia. Najczęściej jest to dwójka dzieci. Dzieci z rodzin wielodzietnych równoważą jedynaków. Największy problem to wręcz rzesza osób nieposiadających dzieci w ogóle. Zwłaszcza widzę to po swojej rodzinie. Moja babcia miała sześcioro wnucząt. I ta szóstka ma w sumie zaledwie czwórkę dzieci. Tylko troje z tej szóstki ma dzieci w ogóle. Dwa jedynaki i jedna parka, koniec. Reszta bezdzietna dobija do 40tki i raczej już dzieci mieć nie będzie. W rodzinie mego partnera podobnie, na dwoje wnuków - jedna prawnuczka i więcej nie będzie. Za PRLu, kiedy był wyż demograficzny, nie było ani mieszkań, ani żłobków, ani przedszkoli, przepełnione klasy w szkołach po 40-50 uczniów jedna. Żeby wbić dziecko do przedszkola, trzeba było należeć do PZPR albo wpłacić ogromną łapówkę, bo miejsc było na góra 1/2 rocznika a i to tylko w miastach, gdzie współczynnik dzietności wynosił 1,7. Wieś, która miała średnio 4 dzieci, nawet nie marzyła o przedszkolach. Dzieci latały luzem same lub z babciami. Dziś to nie do pomyślenia. Dziś jedna pensja nie starczy na utrzymanie rodziny z jednym dzieckiem, a co dopiero czworgiem. My mieliśmy wyższy współczynnik dzietności na wsi, ale w zamian mieliśmy niedożywione, biedne, często z dziurawymi butami dzieci pijaków. Serio nie ma za czym tęsknić, choć w tabelkach to ładnie wyglądało.
@Macer państwo uciska naród -> naród się nie rozmnaża
Chciałbym zobaczyć takie mapki z poszczególnych lat bo po jednej dacie i to nie aktualnej można wpływać na opinie społeczeństwa
@DerMirker Ogólny dostęp do antykoncepcji plus upadek rodziny wielopokoleniowej (kiedyś standard) , plus odpowiedzialność typu - nie narobię dzieci, bo inaczej będą głodne i w dziurawych ubraniach, zrobił swoje.
@lavinka "Skrócił się drastycznie czas na posiadanie dzieci. Dziś to coś między 27 a 32 rokiem życia."
Co masz na myśli??
@lavinka Powiedziałbym raczej, że obecnie okno na dziecko znacznie się przesunęło i między trzydziestką a czterdziestką większość par decyduje się na rozmnażanie.
@lavinka
Serio nie ma za czym tęsknić, choć w tabelkach to ładnie wyglądało.
no jednak moze brzydko wygladalo, ale byly z tego korzysci, dzisiaj same wypielegnowane wychuchane dzieci a radza sobie wiele gorzej. pieniadze dziecku nie sa tak potrzebne jak poswiecenie rodzica, a o to najtrudniej.
@Macer No właśnie takie były korzyści, że dzieci paliły papierosy w wieku 7 lat, a już w podstawówce przychodziły na lekcje pijane. I głodne.
@DerMirker "między trzydziestką a czterdziestką większość par decyduje się na rozmnażanie" - statystyki GUSu tego nie potwierdzają. Nadal średnia wieku matki (urodzenia dziecka) jest poniżej 30 lat. Najczęściej pierwsze dziecko jest między 25 a 30, a drugie między 30 a 35. Na trzecie nie ma czasu. Wszystkie moje znajome z 3 i 4 dzieci pierwszą dwójkę urodziły do trzydziestki. Miały to okienko na trzecie. Moje się urodziło, gdy miałam 35 lat. Zanim się odchowało, byłam za stara na drugie. Niestety w wieku dobrym do rozmnażania nawet nie miałam pracy, z której starczyłoby na jedzenie i wynajem mieszkania. Większość znajomych z mego rocznika jak miała dzieci, to z wpadki lub byli na tyle zamożni, że rodzice podżyrowali im kredyt (to były czasy bez kredytów hipotecznych) lub po prostu kupili je za własną forsę. Reszta mieszkała z dziećmi u rodziców.
@Besteer Jest dokładanie tak jak piszesz - duża, gęsta populacja wcale nie jest ludziom do szczęścia potrzebna. Jedyny problem to uparte budowanie systemu emerytalnego wymagającego ciągłego wzrostu populacji. Równie dobrze, zamiast jojczeć jak to źle, że Polacy nie mają dzieci można reformować system emerytalny (np. oprzeć go o inwestycje jak norweski) i skupić się na automatyzacji gospodarki.
Z resztą problemy z rozmnażaniem Polaków są dość znane: przedszkola, szkoły, służba zdrowia, sensowne warunki mieszkaniowe (pokój dla każdego dziecka + 2 + kuchnia) w cenach dostępnych dla przeciętnych ludzi.
@lavinka aż się smutno czyta. Mój były kierownik się w podobnym tonie wypowiadał, dlaczego ma tylko jedno dziecko. A ludzie dalej 500+ hejtują. Teraz jak ktoś nie ma dzieci, to przynajmniej nie dlatego, że nie ma kasy.
@Besteer Kiedyś zaczęłam to liczyć, że 500 plus na jedynaka nie zwraca mi nawet vatu z paragonów. A gdzie reszta danin?
@lavinka nie zwraca Ci 23% rzeczy dla dziecka? To chyba mas standard jak mój kumpel - nie stać go na dom, bo dla trzech osób chce 200m2.
@Besteer Nie no dziecka zwraca, nie zwraca mi całego vatu, jaki mi państwo zabiera za rachunki i zakupy na cały dom. Dziecko mnie generalnie kosztuje niedużo, natomiast odkąd weszło 500+, ceny reszty skoczyły na tyle dużo, że teraz realnie zbiedniałam mimo tego zasiłku. A jeszcze teraz jest załamanie rynku budowlanego, to zaraz pójdę do Biedronki pracować, cholerka.
Zwierzęta w zoo mają problem z romnażaniem, a Polacy w Polsce ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯ Ta sama reguła - nie widzisz perspektyw dla siebie, to tym bardziej nie widzisz ich dla swoich potomków.
@Zielczan jest to malo prawdziwe XD pod koniec rzadow PO bylo mi tak dobrze, ze zaczelem z malzonka myslec o potomstwie, jednak nastepny rok rzadow pisu udowodnil mi ze moze jednak brak dzieci to dobra opcja XD
@Sweet_acc_pr0sa no to zajebiście, że masz dobre życie, ale nie wszyscy takie mają i nie chcą jeszcze do tego grajdołka dorzucać jeszcze dziecka xD
@lavinka serio jest to załamanie, czy tylko na Wykopie tak by chcieli? Bo ceny nieruchów trzymają się hardo, wybudować chałupę to też z 900k potrzebujesz.
@lavinka Co się dzieje nad morzem?
@MartwyProsty Kaszebe. Lokalna grupa etniczna, która wytworzyła społeczność i wypięła się na resztę kraju. W obrębie społeczności ludzie bardziej chcą się żenić i mieć dzieci.
@Besteer Jest załamanie właśnie dlatego, że ceny poszybowały w górę, a od dawna mało kogo było stać na mieszkanie. Teraz powoli bankrutują mali deweloperzy, bo nikogo nie stać na ratę z nowym wiborem 4 tysiące, banki nie dają kredytów ludziom zarabiającym poniżej 20k miesięcznie... no i się domknęło. Kto kupił, ten kupił. A ceny nie spadają, bo cena nie pokryje nawet kosztów materiałów, a gdzie podatki.
@lavinka
No właśnie takie były korzyści, że dzieci paliły papierosy w wieku 7 lat, a już w podstawówce przychodziły na lekcje pijane. I głodne.
ale były, a teraz ich nie ma. wiekszosc moich znajomych probowala alkoholu czy szlugow od podstawowki czy gimnazjum i jakos zyją, ja jak frajer czekalem do 18ki i tylko stracilem fajne imprezy. nie widac zeby im to specjalnie zaszkodzilo.
dodam jeszcze, ze wszystkie panstwa tzw cywilizacji zachodniej potrzebują na gwałt sciągac do siebie ludzi z biednych krajow, chowanych w trudnych warunkach, bo ci z komfortowych są leniwi i nie chcą pracowac. konkluzja jest oczywista.
@Macer I dobrze. Jednym z plusów niżu jest to, że patologia nie mnoży dzieci (a miała mnożyć, a jednak tego nie robi).
@lavinka no nie, niedobrze. i patologią to ja bym nazwal tych, ktorzy nie mają dzieci, chociaz mogą.
@lavinka nikt jeszcze nie wspomniał o ogromnym problemie z dostępem do leczenia niepłodności w Polsce, a takich par z problemem poczęcia przybywa w szybkim tępie i to nie są tylko przypadki gdzie pary za późno się decydują.
@Dolan Problem niepłodności w Polsce zawsze istniał. To nie jest problem nowy. Problemem są przede wszystkim rodziny z mniej niż trójką dzieci. Jeśli ktoś jest bezpłodny, to mu in vitro nie pomoże, warto to wiedzieć. Realnie in vitro mogło by pomóc na kilka tysięcy urodzeń rocznie - to nawet nie próbuje ratować polskiej demografii.
Zaloguj się aby komentować