Korea wpada w błędne koło. Z powodu małej dzietności jest coraz mniej pediatrów i miejsc szpitalnych dla małych pacjentów, co może pogłębiać problem małej dzietności.
Liczba klinik i szpitali pediatrycznych w stolicy, Seulu, spadła o 12,5% w ciągu pięciu lat do 2022 r., do zaledwie 456. W tym samym okresie liczba klinik psychiatrycznych wzrosła o 76,8%, podczas gdy ośrodki anestezjologiczne odnotowały 41,2 % wzrostu
U podstaw problemu leży wskaźnik urodzeń, który spadł do 0,78 w 2022 r., w połączeniu z brakiem przystosowania się do niego systemu ubezpieczeniowego, pozostawiając pediatrów pozbawionych środków, a lekarzy unikających dziedziny, która ich zdaniem nie ma przyszłości
https://www.theguardian.com/world/2023/jul/06/south-korea-doctors-desert-paediatrics-as-low-birth-rate-sparks-fears-for-future
#wiadomosciswiat #koreapoludniowa
@smierdakow kiedyś oglądałem anime, a w niej było państwo azjatyckie, gdzie system dobierał młodych ludzi w pary i w odpowiednim wieku musieli oni kopulować w celu uzyskania potomstwa. Od małego dzieciaki były przygotowywane na to. Brało się wskaźniki fizyczne i intelektualne.
Nie chcę tworzyć teorii spiskowej,ale Azjaci są zdolni do takich ruchów.
@Utylizejszyn W SIngapurze już to mniej więcej działa - jak jesteś po 30-tce i bez żony/dzieci trafiasz do rządowego programu matrymonialnego
@Ragnarokk wskaźnik też mają bardzo niski, ale nie umiem znaleźć żadnej informacji na temat tego programu
@smierdakow
Dobra, przyznam że na necie też nie widzę. Kiedyś słyszałem o tym w programie telewizyjnym, może to była bzdura
@Ragnarokk żartujesz…
@Ragnarokk Bzdura, nic takiego nie ma tam miejsca.
Szacun za przyznanie się do błędu
@Utylizejszyn przecież już jest wiele kultur, gdzie to tak się odbywa. Ludzie się żenią tylko w obrębie swoich kast (Indie) bądź w obrębie swoich rodzin (Muzułmanie). Baa, w Polsce 100 lat temu też tak było - ludzie nie brali ślubu bo byli zakochani (bardzo rzadko) tylko dlatego, że trzeba się było zbędnej gęby do wyżywienia z domu pozbyć (kobieta) i ktoś musiał robić na gospodarce (mężczyzna), więc kobiety były wydawane za mąż za bogatych gospodarzy. Czy chciały czy nie chciały. Czasem i panowie byli zmuszani - jeśli to panna miała większy majątek i była dobrą partią.
Baaa ostatnio usłyszałam od kolegi, że jego kolega się ożenił z jakąś kobietą tylko dlatego, że ona była ustawiona finansowo, a on jest z biednej rodziny i nigdy by sam nie doszedł do takiego majątku jaki ma ona (kilka mieszkań, własna firma), w ogóle baby nie kocha, czysty interes.
@Utylizejszyn W koreańskim Kościele Zjednoczeniowym, tzw. "sekcie Moona", lider dobierał ludzi w pary. Z Wikipedii:
Sun Myung Moon jest według swoich wyznawców oczekiwanym Mesjaszem[4], który zjednoczy ludzkość i połączy Zachód ze Wschodem, religię z nauką i duchowość z materią. Pojednanie ludzi następuje poprzez małżeństwa stawiające sobie za cel urzeczywistnienie Ideału Prawdziwej Miłości realizowanego w rodzinie.
Praktyka doboru małżonka na bazie autorytetu Sun Myung Moona doprowadziła do połączenia wielu rodzin oraz do udziału w ceremonii Błogosławieństwa Małżeńskiego dla wielu milionów par (zarówno już wcześniej poślubionych, jak i dobranych), udzielanego najczęściej podczas zbiorowych (do tysięcy par) ceremonii zaślubin. Przy dobieraniu par nie ma znaczenia ani pochodzenie z innej części świata, ani języki, jakimi posługują się przyszli małżonkowie. Kandydaci na małżonków mogą prosić o wybranie konkretnego partnera, a także odmówić poślubienia wskazanej osoby.
@Utylizejszyn @Ragnarokk raj dla przegrywów ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Utylizejszyn Podobny motyw był w anime i mandze "Koi to Uso".
@Utylizejszyn Co to za anime? Podasz tytuł?
@smierdakow Wystarczyłoby dawać ludziom np. 2 miesiące wakacji, robić imprezy, socjalizować. Zamiast tego jest kult zapierdolu i robienia kolejnych nadgodzin w korpo, żeby związać koniec z końcem i pozwolić sobie na tydzień w Tajlandii
@GtotheG z drugiej strony jest masa ludzi którzy podniecają się olbrzymim wzrostem gospodarczym Korei, wrecz cudem. Moim zdaniem problem dzietności załatwią poprzez podłączenie z północą, najpewniej drogą pokojową
@GtotheG Nie no, lepszy amerykański model, gdzie tydzień po urodzeniu dziecka zapierdalasz do roboty /s
@GtotheG Do posiadania dzieci potrzebny jest czas albo pieniądze. A ponieważ czas to pieniądz, to można powiedzieć, że potrzebny jest tylko czas. Dużo dzieci mają tylko albo ludzie bardzo bogaci (mają pieniądze i są w stanie kupić sobie czas innych ludzi - opiekunek, prywatnych nauczycieli, pomocy domowych), albo ludzie bardzo biedni, którzy nigdzie nie pracują, nie mają w ogóle pieniędzy, ale mają dużo wolnego czasu.
Cała olbrzymia reszta ludzi pomiędzy, która zapierdala na codzienny byt, nie ma jednocześnie ani czasu, ani pieniędzy. Zdecydowanie się na dziecko to albo jeszcze mniej pieniędzy, albo jeszcze mniej czasu, rozwala idealną równowagę w której zapierdalasz większość życia, żeby mieć pieniądze wystarczające tylko na to życie.
Tak jak kiedyś - podobno - Henry Ford i reszta amerykańskiego przemysłu - odkryli, że krótszy dzień pracy jest dla nich bardziej korzystny, bo ludzie mają wtedy czas na wydawanie pieniędzy, zakupy, konsumpcję i pobudza to gospodarkę. Może czas odkryć, że żeby pobudzić dzietność trzeba dać ludziom więcej wolnego czasu albo wspomóc ich czasem innych - tanie i dostępne żłobki, przedszkola, dodatkowe zajęcia.
@Ragnarokk tylko nie zauwazasz, ze w USA do tej pory ludzie cos za to dostawali. Podejrzewam, ze kilkanascie lat i tam dzietnosc zacznie padac. W USA zakladales firme x i mogles sobie pozwolic na dom z ogrodkiem, piekny samochod i wakacje. Miales ogromny rynek zbytu i technologie. Dopiero teraz system sie zmienil, ze mlodych, pracujacych w 3 pracach ludzi nie stac na mieszkanie... Dzietnosc padnie jak nic. Nie ma innej opcji - chyba, ze Hiszpanie i inni migrancji nadrobia, bo to oni w duzej czesci teraz produkuja dzieci - patrz film idiokracja, gdzie juz dawno przedstawiono to co sie dzialo w rodzinach. W USA masz tez Stany w ktorych mozesz mieszkac w samochodzie czy namiocie caly rok i duzo osob tak mieszka - czesto sie stacza i idzie w dragi, ale tez z braku alternatyw. A w Polsce? Niemozliwe jak na razie ze wzgledu na zime
@Ragnarokk jeszcze zapomnialam dodac, ze w USA po urodzeniu dziecka duzo kobiet nie wraca do pracy bo maz zaczyna utrzymywac rodzine. Ogladalam ostatnio jakis vlog rodzinki, gdzie gosciu siedzi w IT i spokojnie utrzymuje zone i 10-ro dzieci. U nas malo prawdopodobne. Nawet w IT :)
@GtotheG Współczuje kobiecie- robić codziennie domowe czynności dla 10 osób, brzmi gorzej niż praca na 2 etaty
@GazelkaFarelka Ja powiedziałbym inaczej, na dziecko potrzebujesz czasu, którego ludzie i tak mają mało, a okres tak do 30 roku życia jest już nawet kulturowo uznawany za czas kiedy powinno się realizować, korzystać z życia itp. Dziecko zaś to realnie taka kotwica, jesteś uwiązany, musisz poświęcać mu bardzo dużo swojego i tak ograniczonego czasu. Obecnie całe życie jest się uczonym że masz osiągać sukces, korzystać z każdej wolnej chwili by się rozwijać, dbać o swój wizerunek itd.
Pieniądze też są ważne oczywiście w tym zestawieniu, ale to wygoda ma priorytet
@Rydhar owszem ale ale jak masz większą niż przeciętni ludzie kasę, to sobie kupisz czas innych - opiekunek, sprzątaczek, kucharki itp. Wystarczy ci czasu na dzieci i na "samorealizację". Gdzie pod ten punkt wpada również po prostu zwykłe robienie tego co lubisz.
No ku$wa jak system jest nieludzki to na h*j nam te dzieci xD mieszkać nie ma gdzie, żarcie drożeje, ale ty zapierdalaj w robocie całe życie na kredycie bez perspektywy emerytury xD szkoda że to pokolenie zdycha a system się co najwyżej skoryguje
Zaloguj się aby komentować