#stoicyzm
BTW ten kot płacze nad rozlanym mlekiem i jest dla atencji
@tmg ja głównie pracuję nad swoimi słabościami. Olbrzymim moim problemem było wysławianie się i przekazywanie myśli. Długo i świadomie nad tym pracuję i po latach ćwiczeń widzę kolosalną zmianę. Z chaotycznego fefluniarza wyrosłem na mediatora, a parę razy nawet usłyszałem, że mam gadane ^^
Tezy jako takiej nie miałem, lubię wiele stoickich tez i cytatów i każdy z nich daje mi do myślenia
Natomiast pierwsze co zacząłem stosować w życiu ze stoicyzmu, to była stoicka technika rachunku sumienia/przeglądu siebie. Wieczorem albo częściej rano następnego dnia - myślę o całym dniu poprzednim, o tym co robiłem, jak się zachowywałem w danej sytuacji, jakie były moje reakcje, czy były one odpowiednie, czy może wolałbym zachować się lepiej/inaczej, jeśli tak to w jaki sposób.
Zdaje przed sobą szczery raport i rozliczam się z każdego czynu i myśli. Jednocześnie obiecuję sobie, że następnym razem jak znajdę się w takiej samej lub podobnej sytuacji to zachowam się w taki sposób, jaki chcę, że już nie dam się wyprowadzić z równowagi, nie zadziałam pod wpływem emocji, ale zadziałam z rozmysłem i w sposób jaki sobie wcześniej wymyśliłem, bo już nie dam się zaskoczyć.
Początkowo i tak pomimo tego wszystkiego zachowywałem się jak zawsze, czyli dając ponieść się emocjom, a potem żałując swoich przesadnych reakcji i później niepotrzebnego zadreczania się myślami. Jednak z czasem po n-tym rozliczeniu się z podobnych sytuacji i reakcji, zaczęło to działać, zacząłem się zachowywać tak jak chcę.
Znasz to uczucie jak po kłótni z kimś później myślisz sobie - mogłem mu powiedzieć tak i tak? Jest tak dlatego, że dałeś ponieść się emocjom, a później na spokojnie dochodzisz do wniosków, że no faktycznie mogłem inaczej powiedzieć, nie dać się sprowokować.
No ja już praktycznie tego uczucia nie mam, bo zachowuje się w większości przypadków już tak jak chcę dlatego, że wczesniej mam wszystko już przemyślane. A jeśli mimo to dam się czasem ponieść emocjom, to nie zadręczam się potem myślami, bo wiem, że to niezdrowe i nie ma sensu i wiem, że będę miał okazję poprawić następnym razem
Jaki sen smaczny następuje po takim zbadaniu siebie! Jaki spokojny, jaki głęboki, jaki niezakłócony, gdy dusza jako stróż siebie samej i tajny sędzia człowieka po wnikliwym rozpoznaniu swego postępowania albo pochwali swe obyczaje, albo je zgani. Ja również praktykuję ten zwyczaj i dzień w dzień zdaję rachunek przed sobą.
Seneka
@splash545 o to ciekawe, też muszę taki rachunek sobie wdrożyć bo za długo czasami upadam. To znaczy łapię się dopiero po tygodniu czy dwóch że coś ze mną nie tak, że za bardzo mi nerwy coś zszarpało a nie powinno. Pewnie taki codzienny przegląd sytuacji jest lepszy bo szybciej można reagować na mniejsze problemy a nie czekać aż się człowiek zaczyna sypać po całości.
@tmg Właśnie tak jest, bardzo polecam. Jak dla mnie jest to podstawowa technika, bez której nie wyobrażam sobie praktykowania stoicyzmu. Ja sam robię taki przegląd każdego dnia i poza tymi plusami co już wymieniłem, rozumiem też bardziej siebie, o co mi tak właściwie chodzi.
Polecam Ci też przesłuchać sobie ten odcinek podcastu, gdzie temat jest poruszony dokładniej przez kogoś, kto praktykuje stoicyzm od wielu lat, bo ja to dopiero zaczynam
@splash545 dzięki, zasubskrybowałem kanał. Technik stoickich nigdy nie za wiele
Zaloguj się aby komentować