@mejwen kiedyś w końcu nastąpi, skoro tak bardzo prą do przodu w swoim wzorowaniu się na Applu. Ale ja nie o tym, powiem ci że paradoksalnie kiedyś, w sensie w czasach IE (no, to żem dowalił, normalnie 100 lat temu jak nic xD) takie coś było autentycznie niedopuszczalne, bo IE sam w sobie był niedziałającym paździerzem, który bez kliknięcia 5 razy "OK" i dodaniu strony do wyjątków gówno wyświetlił, nie stronę. Natomiast Edge... jest zaskakująco dobrą przeglądarką i mówią to teraz całkowicie poważnie. Tak, zgadzam się, że takie wygodne pomijanie zapisanych preferencji użytkownika to zwyczajna chamówa i promowanie swojego produktu, ale przynajmniej dają jakąś solidną alternatywę. Nie bez powodu Edge jest teraz standardem w korpo- nie dość że wbudowany i można go sterować przy pomocy GPO albo SCCM-like narzędzi, to daje użytkownikowi pełnię doświadczenia "współczesnej przeglądarki", a nie jakiś żałosny ochłap pamiętający czasy pierwszej wojny przeglądarkowej i nawalankę z Netscapem.
Ja natomiast mam "z Outlookiem" inny problem. Albo raczej bardzo specyficzną animozję. Mam prywatnie Office 365- bo mogę, bo chcę, bo się przyzwyczaiłem i mam w dupie nawiedzonych linuksiarzy gadających że libre office to to samo i za darmo- i powiem ci, że przy którejś aktualizacji niedawno wyskoczył mi w Outlooku ten tajemniczo zachęcający guzik "wypróbuj nową wersję". No i w sumie stwierdziłem czemu nie, zobaczę co to jest. Program się wyłączył, coś tam pomielił, odpalił w nowej wersji, jest po nowemu, jest inaczej... jest gorzej.
Na dzień dobry atakuje cię postępująca zmora tych wszystkich modern-flat designów, czyli płaski prostokąt z ledwo widoczną obwódką z coraz mniejszą ilością tekstu i coraz większym paddingiem. No do przebolenia, najwyżej sobie włączę tryb kompaktowy. Ale ale- nie ma tak łatwo. Wstążka została wręcz bezczelnie orżnięta z MINIMUM połowy przycisków. Minimum bo jak na moje to znacznie więcej. Nawet po jej rozwinięciu klasycznie już są coraz większe ikony z coraz mniejszym tekstem i na dobrą sprawę te wszystkie wstążki "narzędzia główne", "wysyłanie", "widok" itd są totalnie niepotrzebne, bo jakby zebrać wszystkie przyciski ze wszystkich zakładek, to wszystko to by się zmieściło na jednej i byłaby ona tak "zapakowana", jak obecne główne narzędzia. Tam dosłownie w każdej zakładce jest po 3-4 guziki. Oczywiście można sobie to "zcustomizować" i dodać co chcemy... tyle że to nic nie zmienia. Jakby tego było mało, to część funkcji po prostu magicznie się zniknęła. Tak po prostu- było i ni ma. Nie ma na wstążkach, nie ma w tych opcjach do dodania na wstążki, nawet ten pasek pomocy na górze promptujący użytkownika "powiedz czego potrzebujesz" mówi, że niektórych rzeczy nie ma. I możesz powiedzieć, że nie przenieśli jakiejś mało istotnej drobnicy czy coś, na co ja odpowiem: "reguły wiadomości" I to była przysłowiowa kropla, która przegła pałę goryczy xD W "obecnym" Outlooku mam przypięte kilka skrzynek, w każdej z nich mam porobione foldery i reguły- jak przychodzi mail od takiego gościa, to przenieś go do takiego folderu, jak przychodzi mail z systemu raportującego to zaznacz jako przeczytany i przeforwarduj na konkretny adres, jak przychodzi mail z danej grupówki to przenieś do tego folderu i zarzuć alertem, bo to ważne i tak dalej, i tak dalej. I to działa bezbłędnie. I z racji, że to dla mnie dość ważna funkcjonalność, to z ciekawości po przełączeniu się zacząłem tego szukać. I szukam. I szukam. Iiii nie ma. W ogóle. Null. Nada. Nein. Ei. I to nie, że im się zapomniało przeportować guzika do wywołania, a reguły sobie pod spodem dalej śmigały- nie nie nie- CAŁA ta funkcjonalność nie istnieje. Reguł nie widać i nie istnieją, maile wpadają do głównego folderu i elo. I powiem ci, że tu się dość konkretnie wkurwiłem, bo jakby mi to wszystko wywaliło i musiałbym to ustawiać od nowa, to bym chyba czymś rzucił. Dosłownie 10 minut mi wystarczyło, żebym wrócił do obecnej-starej wersji i całe szczęście, że nie spartolili przechowywania ustawień i nie zrobili go współdzielonego między tymi "wersjami", bo przynajmniej reguły wróciły na swoje miejsce. I takich głupot było więcej- menu kontekstowe po kliknięciu PPM na mailu też było orżnięte, foldery dostawały głupa i po wstępnym przełączeniu przez pół godziny z hakiem się "reorganizowały" więc dziwne rzeczy się działy patrząc na ich drzewko, gdzie w jednej chwili wszystkie były "płasko" jeden pod drugim, a potem zaczęły sobie skakać w zagnieżdżeniach tak, jakby próbowały "zgadnąć" jakimś sortowaniem bąbelkowym gdzie należą. Kalendarz też nie lepszy- nie przeniósł NIC, co było w obecnej-starej wersji. Ogólnie cyrk na kółkach- póki Microsoft nie zmusi mnie do przejścia na tą nową wersję przez zgaszenie obecnej, albo nie naprawi wszystkich tych głupot, to ja podziękuję za taką zmianę. A tak to wciąż najlepszy klient poczty jaki istnieje, wszystkie te thunderbirdy można sobie do dupy wsadzić.