Nie chce to może szerzyć jakąś wielka fale optymizmu ale tak oglądając codziennie co się dzieje na froncie od w zasadzie poczatku tego konfliktu, wygląda że konflikt mija chyba swój szczyt. Spodziewalem się że konflikt zakończy się w 2023 a potem przedłużyłem na 2024 ( bo nie przypuszczałem że ruscy zaczną powielać stalinowskiego taktyka miesnych szturmow). Jednak teraz patrząc pewien schemat myślę że jednak 2025 jest bardziej sensowny

Czemu tak uważam. Ukraińcy powoli zaczynają rownwazyc ogień artyleryjski. Miejscami wygląda już to tak że ich ogień równa się ogniu kacapow, Ukraińcy maja dobry system ostrzegawczy ( jak pokazuje awdijwka) i choć w tym akurat przypadku niezauwazono koncentracji sił wroga to jednak reakcja, mobilnosc i dowodzenie pozwala im na dosc szybko dzialac i skutecznie się bronic, dzięki sprzętowi, który daje coraz lepsze rezultaty obrony. Technika, celność itd powoli przeważa na strone ukraincow.

Czego ostatecznie brakowało ukraincom to zasięgu broni którą mogłaby razić cele przy brzegu Morza azowskiego i chyba właśnie widzimy pierwszy taki atak w bierdiasku. To zaczyna poddawać sens budowy przez kacapow drogi kolejowej przy brzegu a co jednoczesnie pokazuje że aktualne dzialania logistyczne są tam dla nich niewystarczajace

Mam wrażenie że w zasadzie od poczatku konfliktu wszystko jest obliczone jakoś tak skrupulatnie przez algorytmy ,strategów, politycznych. Wzięte są wszelkie ryzyka i sposoby działania. Od dostarczenie artylerii, himarsow, bomb kasetowych, kolejnych kierowanych pocisków dalekiego zasięgu i w końcu przechodząc coraz bardziej w ofensywę sprzęt lotniczy. I wszystko następne jest akceptowane po wcześniejszych zweryfikowanych pozytywnie działaniach czy tez niszczeniu sukcesywnie mozliwosci kacapskiej techniki. Jest w tym naprawdę przecyzyjna ekonomia wojny

Reasumując jeśli ruscy dalej będą robić mięsne szturmy które wyglądaja coraz bardziej tragicznie dla nich to myślę że ten konflikt faktycznie potrwa jeszcze do 2025 i zakończy się ich sromotna kleska

Jest też oczywiście wiele innych aspektów politycznych czy też gospodarczych, które po 2 letniej kroplówce z kasy zgromadzonej na ten konflikt przez Rosję zacznie właśnie powoli wysychać. Wszystko wydaje sie jakieś takie spójne i rozważne. Nie da się oczywscie przewidziec wszystkiego jak ceny ropy czy pomóc chińczyków jednak dzialania zachodu wyglądaja na jakas precyzyjnie przemyslana metodyke, która zaczyna być coraz skuteczniejsza

#ukraina #wojna
jimmy_gonzale

Już tu niektórzy ****** się z morzem azowskim witali. A tu nawet tokmaku nie widać. No słabo to idzie. Jakbym miał strzelać to konflikt wygaśnie na, w przybliżeniu, tych granicach i o żadnym odbijaniu Doniecka czy Krymu nie będzie nawet mowy.

tosiu

@jimmy_gonzale akurat dostali sprzęt żeby te problemy rozwiązać. Mają już wszystko żeby dojsć do Tokmaku i przyjebać w Krym.

jimmy_gonzale

@tosiu wg mnie dostali taki sprzęt by móc utrzymać status quo. Jakieś tam zmiany na mapie będą ale nie wróżę większych sukcesów. F16 też jak dostaną w przyszłym roku to na wielką ofensywę nie wystarczy. Tym bardziej że nie będą potrafili przeprowadzać skomplikowanych łączonych manewrów grupami. Będą je oszczędzać - wylot, odpalenie rakiet, powrót.

Ukraina też nie jest z gumy, tam wszystko siada, dobrego materiału na żołnierza brakuje. Obym się oczywiście mylił.

tosiu

@jimmy_gonzale jedynie z czym się nie mylisz, to to że oni nie potrafią tego co NATO ćwiczy czyli skordynowane przyjebanie wszystkim na raz. Dlatego nie ma postępów. Ale nie wierze, że nad tym nie pracują.

jimmy_gonzale

@tosiu pracują, pracują ale efekty mizerne. Możemy się założyć, że do końca 2024 nie dojdą do morza ani nie zdobędą Doniecka, Krymu. Możemy bardziej szczegółowo zaznaczyć punkty. Zakład?

Skąd u was ten huraoptymism.

tosiu

@jimmy_gonzale do Krymu dojdą w 2024. Do rozwalenia mostu już dawno są gotowi, muszą jeszcze odciąć dojazd lądowy i wtedy się zacznie odbijanie. Wszystko jest powolne, bo Ukraina nie umie w skoordynowane ataki oraz nie może atakować terytorium ruskich. Ale to że jest coś powolne, nie znaczy że nie ma postępów.

jimmy_gonzale

@tosiu dobra, nawet ja się nie chce zakładać, bo mi cię szkoda.

tosiu

@jimmy_gonzale ja nie mam potrzeby udowadniania kto ma większego, więc nie do mnie tak. Zobacz se info z Chersonia najnowsze. Wygląda na to ze szykują kontrofensywę nowymi zabawkami.

wstreczyciel

@kodyak Wszystko zależy od perspektywy z której obserwujemy konflikt. Jakoś w sierpniu znajomy, mieszkający w Polsce Ukrainiec tłumaczył mi, że wśród mieszkających na Ukrainie znajomych i rodziny nie ma już przekonania, że tą wojnę można wygrać militarnie. Teraz zaczyna się mówić że tylko politycy mogą zakończyć wszystko.

kodyak

@wstreczyciel zgadza się, raczej chodzi mi o to że w tym co się dzieje jest metoda i nie jest ona widziana operacyjnie a na bardzo wysokim poziomie strategicznym. Dzialania Rosji wręcz moga udowadniać że mają obawy co do sytuacji na poludniu. Natomiast nie zalamywalbym jeszcze rąk.

Heyto

@kodyak @wstreczyciel Moim zdaniem prawda leży po środku. Wszystko po to by, rosję postawić do stołu negocjacyjnego z gorszą kartą i po to cały plan dostaw sprzętu (dobrze skalkulowany). Było wystarczając dużo czasu, żeby wyszkolić pilotów myśliwców i innych ludzi i żeby dostarczyć sprzęt. Wydaje się, że zupełna przegrana ruskich nie leży w interesie zachodu. Chiny jakieś zagrożenie muszą mieć, bo część środków militarnych chińskich będzie musiała być skierowana na północ.

kodyak

@Heyto stół negocjacyjny zawsze jest w obwodzie. Natomiast moim wpisem mialem też napisać że plany krajów są prawdopodobnie rozpisane do tego 2025 przynajmniej. Na szkolenie pilotów na pewno nie było czasu i prawdopodobnie nawet jak im dadzą te samoloty to będą to jednak nadal Świeżaki.


Być może kleska rosji nie jest w interesie jednak uważam z trafne stwierdzenie że pójście na ustępstwa Rosji powoduje że ta wojna i tak ponownie wybuchnie a jednak zachod dostal ostry przekaz ze putin ma ich w dupie. Taki to już kraj że musi się otrzec o rozpad żeby zrozumieć że problem ma gdzie indziej.

Kronos

Wklejłem tu kiedyś kanał gościa (Covert Cabal) który liczy ruskie czołgi na składach na podstawie zdjęć sateliternych (nawiasem mówiąc niedługo powinien być update). I jemu wyszło że jeśli obecne tempo strat się utrzyma to rezerwy im się skończą około połowy 2025 roku. Z pozostałym sprzętem jest pewnie podobnie (może poza lotnictwem którego nie tracą tak szybko ale niewykluczone że F-16 tutaj coś poprawią).

Oczywiście jest pytanie czy zachodnia pomoc i ukraińskie społeczeństwo wytrzymają tak długo. Tutaj może być różnie ale myślę że jeśli Trump nie wygra wyborów w przyszłym roku to Amerykanie nie będą tak głupi żeby stracić taką okazję na wykończenie historycznego wroga.

Co do społeczeństwa to normalne że wkrada się zniechęcenie ale mam wrażenie że tutaj jest realizowany przemyślany program "ku pokrzepieniu serc". Co jakiś czas pojawia się jakaś pozytywna rzecz jak nowa broń, atak na flotę albo lotnisko, zbombardowanie Moskwy, wyzwolenie jakiejś miejscowości. Niektórzy narzekają że pomoc z Zachodu przychodzi zbyt wolno a może to właśnie o to chodzi żeby dawkować i utrzymywać pozytywny obraz sytuacji. Teraz mamy ATACMS i Berdjańsk, niedługo będzie pewnie GLSDB a co potem zobaczymy. Ukraińcy są zmęczeni ale mają o co walczyć i powinni te półtora roku jeszcze wytrzymać szczególnie jeśli szala zwycięstwa zacznie się przechylać na ich stronę. IIWŚ trwała prawie 6 lat i ludzie wytrwali.

L4RU55O

Dynamika maleje. Ukraina chce podejmować ryzykownych szarż bo chcą zachować dobry stosunek strat w ludziach i sprzęcie. Ruscy mają straty w dupie ale kompletnie nie mają pary na ofensywę.


Awdijiwka to twierdza ale jest do wzięcia tylko że nie ma absolutnie znaczenia strategicznego czy operacyjnego. Tylko propaganda może się pucować że zdobyli niezdobyte gruzowisko. Bahmut miał chociaż węzeł logistyczny.


Ukraina nie ma wystarczająco sprzętu i ludzi dlatego atakuje mało ale precyzyjnie. Ruscy nie potrafią koordynować ataków i piechota, pancerze oraz powietrze nie współpracują. Artyleryjsko się wyrównało, może koreańskie pociski jeszcze coś im dadzą ale to jest może 2 miesiące intensywności i znowu lipa.


Zimą pewnie zacznie się ostrzał energetyki ale Ukraina też może odpowiadać i to na terenie ruskich. Drony potrafią dolecieć do Petersburga, nikt nie jest bezpieczny. Ukraina ma lepszą logistykę co może pomóc w okopach zimą, jak będzie mroźna to mobiki mogą nie dać rady bo ciągle mają problemy z łańcuchami dostaw.


Jak dojdą do Tokmaku to wtedy się zobaczy, żeby zdobyć miasto będzie trzeba dużo sił i środków. Przy akceptowalnych stratach i zachowaniu operacyjności będą mogli iść dalej i przeciąć Zaporoże, wtedy ATACMS zacznie szaleć na Krymie Chersońszczyzna może paść. To będzie duży sukces bo ustawią się na wejściu na Krym i mogą rzucić ludzi na wschód.


USA naprawdę chce zniszczyć ruskich i będą wspomagać Ukrainę jeszcze długo. Jeżeli nie do wygrania wojny to do momentu kiedy skończy się Putinowi cały sprzęt z magazynów. W 2025 ma im braknąć czołgów ale to nie jest tak że mogą sobie zostawić 200 maszyn bo granicę mają długą i muszą mieć rezerwy strategiczne. To jest sytuacja jak po łuku Kurskim, mają jeszcze zdolności produkcji i mobilizacji ale żołnierze jedzą czerstwy chleb bez masła w dziurawych butach i zamarzają w okopach.


Rosja nie ma zdolności na ofensywę poza małymi zrywami i nawet próba usunięcia postępów Ukrainy na kierunku Tokmak może być poza ich możliwościami. Została tylko obrona.

Kronos

@L4RU55O Awdijiwka ma znaczenie bo dzięki niej Ukraińcy mają w zasięgu swojej artylerii Donieck, który jest ważnym hubem logistycznym dla okupantów. Któryś z ichniejszych propagandzistów nazwał ją drzazgą i taką pełni rolę, umożliwia zakłócanie dostaw z rosji na front w Zaporożu.

Zaloguj się aby komentować