Najmłodszy profesor. w historii Polski. 29-latek odkrył przyczynę udaru
WP abcZdrowie#medycyna #nauka
To ten słynny syn koleżanki twojej matki
@starszy_mechanik ,który już zarabia xxxxx tysięcy i trzeba było się od razu przy powitaniu pochwalić!
@paulusll "Odkrył jedną z przyczyn". Aha.
Tl;Dr:
Powstanie zachyłka (takiej kieszonki) w przegrodzie międzyprzedsionkowej w sercu może prowadzić do udaru niedokrwiennego mózgu.
Czyli, nie dość, że lekarz musi mieć świetne ucho, to jeszcze trzeba echokardiogram, czyli 300 zł.
"Często otwór jest wykrywany dopiero wtedy, gdy lekarz podczas usłyszy cichy, miękki szmer nad sercem (który najlepiej słyszalny w II lub III lewym międzyżebrzu przy mostku). W takim wypadku lekarz zleca EKG czy RTG klatki piersiowej. O ASD mówimy, gdy widoczne jest powiększenie prawej komory serca. Jednak ostateczne rozpoznanie stawia się w oparciu o badanie echokardiograficzne."
@pluszowy_zergling Urodziłem się z ubytkiem w przegrodzie między przedsionkami i wcale nie gwarantuje ci to zawału czy udaru. Możesz całe życie przeżyć bez symptomów, bo to zależy od wielkości otworu, wszystko poniżej 9mm nie wymaga, nawet operacji. Możesz uprawiać sport i żyć normalnie bez restrykcji, ale dobrze jest odwiedzić kardiologa raz do roku. Nadciśnienie płucne też jest stosunkowo rzadkie u osób z ubytkiem. Moja matka również to ma i u niej doszło pęknięcia naczyniaka w mózgu, który powstał przez wadę serca, ale nic poważnego się nie stało i mama szybko wróciła do zdrowia, ale to było też podyktowane stresem i ciężką pracą, bo matka całe życie wiecznie tyra i żyła w stresogennym środowisku. Obecnie pod opieką lekarzy nic takiego się nie powtórzyło.
@Yahoo Dzięki za przykład z życia wzięty, oby nigdy Ci to nie utrudniło życia i zdrowia dla Mamy z całego serducha życzę
Trochę zazdroszczę, trochę współczuję.
@Jim_Morrison
Tak z ciekawości, dlaczego wspolczujesz ?
@Youcancallmedada bo bycie sławnym to miecz obosieczny. Szczególnie jeśli częścią tej sławy jest fakt zrobienia doktoratu w czasie studiów. "Młody geniusz w wieku X lat zrobił Y!". W sensie szacun za wiedzę i upór, ale już widzę scenariusze, gdzie ktoś po nim jedzie, że się "wywyższa" ze swoja wiedzą, szczególnie starzy ludzie z mentalnością wiek=automatyczny autorytet. Nie mówiąc już o spotkaniach przy rodzinnym stole, bo to zawsze jest festiwal żenady, jak ludzie, których ledwo znasz, bo widzisz ich na oczy raz do roku max zaczynają się do ciebie pucować, jaka to "ich" duma albo zasługa. No i pytanie ile z tego bakcyla to jego własne zainteresowania i chęci, a ile to programowanie od najmłodszego i niszczenie dzieciństwa tekstami "ucz się a nie jakieś zabawy", bo starym coś się zamarzyło. No i oczywiście "oczekiwania". Bo jak jest lepszy od przeciętnego Kowalskiego, to nagle oczekiwania i wymagania też się zwiększają. Fajnie, że mu się powiodło i jest entuzjastyczny do tego co robi, oby tylko się szybko nie wypalił.
@Youcancallmedada Bo przeciętniakom żyje się łatwiej. Jest mniejsza presja, mniejsze oczekiwania, anonimowosc, mniej interesownych ludzi etc. Moze biedniej ale szczęście nie na tym polega by gonić, ścigać się i być na świeczniku. Mam nadzieje, ze rozumiesz ocb.
@NiebieskiSzpadelNihilizmu @Jim_Morrison ale to zależy od niego samego. Jak sobie ułoży to w głowie to będzie ignorował zazdrośników.
@NiebieskiSzpadelNihilizmu spotkania rodzinne można olać, jak i rodzinę zresztą. Odkąd przestałem się nimi przejmować, na spotkania jadę na chwilę, posiedzieć, posłuchać, pokiwać głową i wyjść - lepiej mi z tym. Jak gość miał skopane dzieciństwo - to też szczerze mu współczuję. Ale, jeśli chodzi o ścieżkę naukową - to owszem, wielu zad będzie piekł, ale generalnie jako profesor może już być spokojny i na nikogo się nie oglądać, i po prostu robić swoje. Znam inne przypadki, kiedy po 2 latach ktoś bronił doktorat, a lada moment miał gotową habilitację - wtedy leśne dziadki potrafiły utrudniać z zazdrości. Tutaj - na szczęście, można pogratulować że się udało.
@JakTamCoTam dlatego powiedziałem, że fajnie, że mu się powiodło i jest entuzjastycznie nastawiony do tego co robi. To jest podstawa. Teraz najważniejsze jest, żeby nie dać sobie wejść na łeb tym wszystkim magicznym wykwitom, spod sztandaru autorytetów chłopskiego rozumu, które wiedzą lepiej.
@jedzczarnekoty no dokładnie, czasem z rodziną to najlepiej tylko na zdjęciu. A i to najlepiej schowanym gdzieś głęboko dlatego mam nadzieję, że jego kariera to efekt tylko i wyłącznie jego pasji i to go nie pociągnie w dół, bo przyszłość ma przed sobą świetlaną. A leśne dziadki, których dupa boli? Zawsze ich będzie boleć, bo oni profesurę sobie utrzymują wzajemnym recenzowaniem pisanych cyklicznie jakichś wysrywów, za które każdy student byłby uwalony na zaliczeniu, bo i wiedzą się zatrzymali kilkadziesiąt lat temu i napisane to jest skandalicznie. A pan Hołda to praktyk, który cały czas działa i nie musi brać udziału w tym parchatym circlejerku, bo jak tylko któryś fiutek postanowi mu "pokazać gdzie jego miejsce", to on taką pracę zwyczajnie weźmie i przedstawi na uniwersytecie za granicą, a o recenzję pracy tego kalibru będzie się bić światowa czołówka uniwersytetów, bo to dla nich dodatkowy prestiż, że mogli to recenzować. Tam profesor to człowiek otwarty, który chce ci pomóc, a nie jebany UJ gdzieś w piątej setce listy szanghajskiej, który myśli że jest najlepszą uczelnią w tym kwadrancie wszechświata.
@NiebieskiSzpadelNihilizmu coś w tym jest że za granicą jest inne myślenie. Dobrze, że mój promotor troszkę czasu tam spędził, dobre wzorce stamtąd przywiózł, później ja przywiozłem, i pewnie przywiozę jeszcze kolejne. Przede wszystkim ludzie pracują tam bez spiny i całego tego naszego folwarczno-naukowego bicia pokłonów leśnym dziadkom. Profesor siada z doktorantem, studentem na kawie, je drugie śniadanie i dyskutuje.
To jest wartościowy obywatel. A nie jakieś pedziosportowcy dla plebsu. Brawo Panie profesorze!
Zaloguj się aby komentować