Mam w rodzinie takiego prawdziwego #przegryw

Ma obecnie 35 lat. skonczona jedynie podstawowka i nawet nie jestem pewien czy cala. Rodzice nie chcieli go wyslac do szkoly specjalnej wiec w podstawowce mial pieklo, dzieciaki mu dokuczaly i sie nad nim znecaly.
Jąka sie. Samo jakanie to nie problem, niedawno bylem na szkoleniu ktore prowadzil jakajacy sie facet. Znam jakajaca sie wykladowczynie na uniwerku, jak sie wkurzy to tak sie zacina ze nic nie moze powiedziec. I prowadzi wlasna duza firme. Niestety nie moj kuzyn. Jego jakanie i slabe wyniki w nauce to byl przyczynek do psychicznego horroru.
W nauce pomagala mu matka bo kasy na korepetycje nie bylo. Konczylo sie to oczywiscie wrzaskami i placzem az ktos jej zabronil mu "pomagac". Nie pamietam czy lekarz, czy pedagog.
Nadwaga. Brak kondycji. Klopoty ze zdrowiem. Twarz poniżej przecietnej.
Brak dziewczyny, mysle ze nawet na dziwki nie mial odwagi pojsc.
Mieszka z mama ale mama juz raka miala wycinanego wiec ryzyko ze odejdzie, pamietam jak plakal ze tylko ja ma. Bo ojciec pare lat wczesniej zmarl, siostra starsza 18 lat wiec zero wiezi, zostala 90 letnia babcia (ktora uwaza ze tylko do odkurzania sie nadaje, nawet zakupow nie chce mu powierzyć bo zle zrobi) i przyjaciel z podstawowki

Ostatnio byla duza impreza rodzinna. Te spotkania u nas sa zawsze bardzo wesole i glosne, wszyscy opowiadaja jakies zabawne historie, śmieją sie, przekrzykuja przez stol. On siedział z tylu i nic sie nie odezwal.

Praca w sklepie, ukladanie towaru.

Jak dla mnie to esencja przegrywu, bardzo mu wspolczuje. Mysle ze jak zostanie bez matki to albo sie wyhusta albo pojdzie w narkotyki czy alkohol

Nawet nie wiem jak mu pomoc, przez cale zycie zamieniliśmy moze z 10 zdan. Czy w ogole takiej osobie można pomoc?
ErwinoRommelo

Ale jest cos poza tym jakaniem? Jakis Asperger czy cos w tym stylu? Bo jesli tak to trzeba specjalisty, chlopski rozum i dobre checi nie wystarcza. A szkoda go jak mowisz.

NatenczasWojski

@ErwinoRommelo nie wiem, to byly lata '90. Wtedy takie dzieci diagnozowalo sie jako "debil" i spisywalo na straty. Cala rodzina nie ma wobec niego zadnych oczekiwan i nadziei.


I co ja moge? Podejsc dac mu dobra rade, "ej idz, do specjalisty moze co?". Jakby w morde dac...

ErwinoRommelo

@NatenczasWojski no wlasnie dlatego ciezko cos zrobic, a jak 31 zyl tak to sam a siebie nie bedzie chcial cos zmienic, ale co ci szkodzi obadac gdzie jest najblizsza placowka i np napisac maila i nakreslic co i jak, moze cos poradza? Na start moze zbliz sie troche do niego, nawet przez jakiegos whatsupa, jak to mowil Bob Ross « everyone needs a friend »

pokeminatour

Jeżeli ma pracę na cały etat, przyjaciela to jest bardzo dobrze. Raczej szedłbym w to żeby po śmierci matki przyjechać i zobaczyć czy ogarnia sprawy wokół siebie a jak nie to go nauczyć no i wtedy z nim rozmawiać i pocieszać - chociażby tym że wkoncu może żyć tak jak chce, pomyśleć czy nie kupić mu jakiegoś zwierzaka. Tak naprawdę z posta nie wynika by miał on zaburzenia czy jakieś konkretne zaburzenia. Chcesz go leczyć bo moze ma niższe IQ, jaką się i jest introwertykiem ?


Po trochu utożsamiam się z nim i on nie koniecznie czuć się przegrywem i nie koniecznie trzeba go naprawiać. Tak naprawdę nie wiesz jak ten gość zachowuje się na codzien, jego matka i babcia są najprawdopodobniej toksyczne i nie dają mu nic robić bo nie robi tak jak one/czasami się pomyli co nie oznacza że gość zostając sam sobie nie poradzi bo taka sytuacje miało miliony facetów. Kwestia nie odżywania się na rodzinnych imprezach - poprostu gość może być introwertykiem, dużo słucha mało mówi, nie ma nic ciekawego do opowiedzenia to się nie odzywa, pytanie czy się smiał/reagował słuchajac - to może wskazywać na jakieś spektrum autyzmu itp.


Był gnębiony w szkole i w domu - możliwe że przez to zbudował sobie odpowiednią fobie społeczną przez co unika ludzi i może ich do szczęścia nie potrzebować zwlaszcza jeżeli ma np jednego przyjaciela - znam takie przypadki. Tak samo jeżeli kuma że związek to nie tylko etap zauroczenia tak samo może go nie ciągnąć do nich.


No krótko mówiąc jeżeli ktoś nie żyje jak Normik to nie oznacza że jest nieszczęśliwy, jego percepcja może być zupełnie inna, szczęście osiągać z samotności a nie kontaktów z ludźmi itp. znam trochę takich ludzi którzy żyją jak on i żaden z nich nie popadł w alkoholizm/sznur.

NatenczasWojski

@pokeminatour no wlasnie mam podobne przeczucie: czy w ogole mogę mu mowic jak ma żyć? To tak jakby ptak uczył żółwia latać. Z mojej perspektywy to ma przerabane życie, ale to jego życie, pewnie już się pogodził z tym jaki jest i mógł znaleźć w tym spokój i stabilizację. Najgorzej jak ktoś nie chce się pogodzić z tym gdzie i jak żyje, a on mam wrażenie że najszcześliwszy jak wszyscy dają mu spokój. I teraz go z tego wyciągąć? Wciągać w normickie życie, gdy wiadomo że zawsze będzie tym gorszym normikiem, więc może lepiej żeby w ogóle nie uczestniczył w tym wyścigu normickich szczurów, tylko sobie znalazł spokój gdzieś obok...


Dzięki, uspokoiłeś mnie że to nie musi być tak źle jak z mojej perspektywy wygląda...

Zaloguj się aby komentować