#diy #remontujzhejto
@RogerThat we mnie nawet nie wku....,, jest jakiś projekt sieci elektrycznej, a kable są poprowadzone jak spaghetti u Luigiego
Jakby Michał anioł dłutem haratał!
@RogerThat lecisz karton gips. Może i są ubytki na metrażu ale ile szybciej. Pyk pyk Płytki jako tako i fajrant
@Boltzman A kto ci zrobi łączenia?
@L4RU55O No tak, zapomniałem. To co, zgoda?
@RogerThat ja dobrze wspominałem dwie generalki w wielkiej płycie :p
@RogerThat ciekawe jak elektryka
@zachlapany_szczypior tylko pomagam, więc powiedziałem, że pewnie aluminium, no ale olewamy to oboje z kolegą, to wynajem tylko i tak
@zachlapany_szczypior pewnie źle, ale kto robi dobrze
@zachlapany_szczypior @DziadBorowy zresztą, wiem, że aluminium, bo wymieniałem tam żyrandol
@RogerThat robiłem, a zdzierałeś tapetę pomalowaną milionem warstw farby olejnej?
@AdelbertVonBimberstein jezu
@AdelbertVonBimberstein wystarczy dokopać się do tynku i rwać razem z tynkiem. Szybciej i zdrowiej
@Felonious_Gru a klient zapłaci za tynkowanie na nowo? Jeden pokój otynkować to dzień na skucie, drugi na grunt plus tynk, i z od jednego do kilku (w zależności od warunków zewnętrznych) na schnięcie.
W jeden dzień, po bólach i wkurwach, ale zdrapiesz w końcu tę tapetę.
Edit Już nie mówię o kosztach tynku, nawet jak bym robił dla siebie...
@RogerThat może odnajdziesz oryginalnego Picassa, jak kiedyś w jednym mieszkań w Warszawie
@madhouze Lepiej nie. Podobno zamalowano go, bo ludzie do domu wbijali zobaczyć. Chwili spokoju mieszkańcy nie mieli.
I wszystko odpada od ściany ehhh
@hist4min4 co wszystko? Ja pod tapetą miałem goły prefabrykat xd
@RogerThat jak ja robiłem XD
@hist4min4 no domyślam się. Śmiałem się z tego, że pod tapetą miałem goły prefabrykat.
Bo typowy polski remont odbywa się w blokach z wielkiej płyty, gdzie wywiercenie jednej dziury to godzina roboty i dwa stępione wiertła.
W amerykańskich "kartonowcach" jak chcesz powiesić obrazek to bierzesz wkrętarkę, przykładasz obrazek, w 5 sekund wkręcasz wkręta i masz obrazek, który będzie wisiał przez 20 lat.
A w Polsce? Pożyczasz trzydziestokilową wiertarę, kupujesz pięć wierteł przeciwpancernych, idziesz do sklepu po czteropak harnasia, wyrzucasz żonę i dzieci z domu, pijesz jednego harnasia na rozgrzewkę, wymierzasz wszystkie otwory z dokładnością do 0,1mm, zakładasz wiertło i odpalasz udar. Napierdalasz z siłą wodospadu zapierając się kijem od szczotki o przeciwległą ścianę, mija 5 minut a dziura głębsza o 5mm. Mija kolejne 10 minut i trafiłeś na kurwa zbrojenie - chuj w dupę strzela wiertło, wkurwiony pijesz drugiego harnasia i mierzysz od nowa. Powtarzasz operację, tym razem nie ma zbrojenia, po godzinie napierdalania udało ci się wywiercić 5cm dziury. wkładasz kołek - luźny jak cholera. No tak, zajebista wielka płyta - żeby się wwiercić to trzeba poruszyć niebo i ziemię, ale jak już włożysz kołek to magicznym sposobem wykrusza on pół kilo betonu i trzeba jechać do liroja po większe. Najebałeś się harnasiem, więc wsiadasz na rower i jedziesz. Wracasz, wkładasz kołek, wbijasz wkręta - zajebiście. Obrazek wisi. Trochę krzywo, ale już tam chuj. Szkoda tylko, że trzeba szpachlować pół ściany, bo tynk (a właściwie to piasek zlepiony wodą) poodpadał.
No, jeszcze tylko 3 obrazki i fajrant. Ale najpierw po harnasie...
Zaloguj się aby komentować