Już wiemy, że taktyka PiS dla Nawrockiego to "obywatelskość" i "bycie obok problemów zwykłych ludzi". I wiecie co? Nawrocki jest beznadziejny, merytorycznie na debacie może zostać zgruzowany przez każdego kandydata od Trzaskowskiego, przez Hołownię po Mentzena i nawet kandydatów z 2-3 % poparciem. Nie ma wiedzy, łatwo się wyprowadza z równowagi, nie ma charyzmy i jest mało dynamiczny.

Ale ta taktyka według mnie jest idealna na walkę z Trzaskowskim, który jest kandydatem "elit", korporacji, ludzi z wielkich miast i środowisk "kawiorowej lewicy". Poza tym, jest dość leniwy w kampaniach, stosuje raczej słabe triki pod publiczkę i ma problem ze zmobilizowaniem ludzi, którzy w 100 % nie wpasują się w model jego wyborcy. Trzaskowski nie ma tego co Tusk - nie będzie potrafił zjednać wokół siebie "zwykłych ludzi".

II turę na pewno sobie sporo ludzi`` odpuści, a mobilizacja elektoratu klasy robotniczej i klasy średniej w teorii mogłaby przynieść skutki. Problem taki, że Nawrocki jest po prostu cienki i na debatach będzie wypadać najgorzej. Gdyby PIS znalazł lepszego kandydata, którego podpiąłby jako "obywatelskiego", to serio mieliby w tej II turze szanse.

Teoretycznie powyższe problemy mogą jednak nie mieć znaczenia, kiedy większość Polaków uzna, że "to jest swój chłop, mój rodak, wyciąga do mnie pomocną dłoń, a Trzaskowski maszeruje z gejami i interesują go tylko ci ustawieni".

Chyba sztab PO znowu zapomniał, że wybory wygrywa się na prowincji, a nie w Warszawie czy Trójmieście.

#polityka #bekazpisu
Trawienny

Wpierw do takich debat musiałoby dojść. Według mnie Nawrocki nie będzie po prostu brał udziału w żadnych i tyle bo wtedy straci najmniej (wcale?).

Zaloguj się aby komentować