HUOP POWRÓCIŁ Z MORDERCZEGO KOŁCHOZU - 4 DNIOWY MARATON
Po 4 dniach 12-godzinnych zmian wróciłem dzisiaj do domu. Myślałem tylko o zjedzeniu kolacji i wieczornym lurkowaniu ALE NIE DLA JEGO TO. Otworzyłem drzwi domu i uderzył mnie przeogromny odór jakby 20 huopów zrobiło PO CIĘŻKIEMU. Wbijam do salonu a tam kurwa mać psie gówna i wymiociny. Uwielbiam zwierzęta ale myślałem, że w tamtym momencie tego szczura zabije. No nic, nawet kurtki nie zdjąłem i biorę się za sprzątanie i wietrzenie chałupy.

PIEC OKRUTNIK
Posprzątałem, powietrzyłem (nadal czuć lekką woń gówna w salonie) to pora rozpalić. DRZWICZKI DIABELSKIE nie chciały się otworzyć. Dzida do szopy po klucz, biorę 15 i za mała, wracam się po 16 (kto szukał klucza po ciemku w szopie ten się nie śmieje), luzuje śrubę i jest git. Jak już jestem na dworze to dałem jeść psiakowi co na podwórku biega (staruszek, ledwo zipie) no i rozpalam w piecu. Udało się już bez przeszkód.

KOLACJA POKOŁCHOZOWA MĘCZEŃSKA
Śmiejcie się lub nie ale uwielbiam pierogi ruskie z SOSEM Z OWOCÓW ŻYWOTA JEGO CZYLI TOMATEM (kepucz). No takie mam zboczenie i nic nie poradzę. Do tego KIEŁBASKIE SWOJSKOM BIAŁOM (rasizm) usmażyłem SCYBULQ i krzanikiem (JUŻ PÓŁ SŁOIKA OPIERDOLIŁ!!!).

DNI POPRZEDNIE KOŁCHOZOWE
Pobudka o 6:30. Poranna higiena, wypicie szklanki wody, suplementacja, śniadanie często w postaci samego KEFIRKU BOŻEGO. O 7:30 do samochodu i w pracy od 8:00. Około 12-13:00 pierwsza przerwa i zjedzenie przygotowanego w domu posiłku. 16-17:00 (nie zawsze) pójście na drugą przerwę, zjedzenie czasami czegoś albo wypicie herbaty. 20:00 koniec pracy. 20:30 w domu i w sumie usiąść i odpocząć mogę dopiero o 22:00.

Dotarła do mnie melatonina, lepiej ostatnio sypiam ale chcę zobaczyć jak będzie przy suplementacji jej. I tak to jest... ehhhh

#przegryw #pracbaza #huopizm #jedzenie #gotowanie #gotujzhejto #jedzzhejto