niedlugo mam rozmowe o prace na stanowisku o ktorym marzylem( no powiedzmy, ze bardzo chcialbym to robic, bo jara mnie to) i jako, ze jest to p0lska b to zapewne zarobki beda nizsze niz mam aktualnie( pewnie praca na miejscu, ewentualnie hybrydowa, aktualna jest zdalnie) i teraz ankieta.
Podpowiem rowniez, ze wraz z doswiadczeniem zarobki wzrastaja w opor i sa na baardzo wysokim poziomie( minimum 10-12 kola na reke na uop po ok. 2 latach doswiadczenia, a potem z kolejnymi awansami sky is the limit)
#pracbaza #praca #ankieta
Czy zgodzilbys sie na obniżkę wynagrodzenia w zamian za prace "marzen"
@jajkosadzone nie, bo nie ma czegoś takiego jak praca marzeń na etacie. Praca na etacie to tylko przepustka do realizacji swoich prywatnych marzeń. Życie prywatne musi być ponad pracą, inaczej się wykoleisz. To nieraz wyśmiewane life-work balance to jest coś co musi być spełnione by się nie wypalić po kilku latach.
Jedyne za co bym się zgodził na obniżkę wynagrodzenia to pełna praca zdalna, ale korpo finansowe odchodzą od tego niestety i są później zabawne sytuacje gdzie pracujesz w 5 osobowym zespole, tyrasz stojąc w korkach, kilkadziesiąt kilometrów do śmierdzącego centrum miasta żeby być w tym biurze te 2 czy 3 dni w tygodniu i siedzisz sam bo ktoś na urlopie, a reszta pracuje akurat tego dnia z domu xD Absurd.
Przepraszam za lekką prywatę pod twoim wpisem ale tak się jakoś uruchomiłem
@jajkosadzone zależy co rozumiesz przez pracę marzeń. Nawet najciekawsza i najbardziej wymarzona praca potrafi zostać zohydzona przez nieodpowiednie warunki. Z drugiej strony, każda praca może być ciekawa jeśli trafi się do miejsca, gdzie jest się docenionym i ma się warunki do rozwoju.
Ja jestem na takim etapie życia, że cenię sobie komfort, swobodę i podmiotowość, a jakiekolwiek dramaty nie są warte żadnych pieniędzy. I tym przede wszystkim bym się kierował.
@jajkosadzone właśnie wziąłem taką robotę, obniżka 25%, w przyszłym roku lekko dostanę 3 razy tyle
@jajkosadzone dokładnie tka jak pisze @MostlyRenegade, bo to wszystko zależy, czy wydaje Ci się to pracą marzeń, czy ew okaże się gorzkim rozczarowaniem. Tego nie wiesz, to nie jest tak żeby mieć ciastko i zjeść ciastko. Pamiętaj, że trawa za płotem zawsze wydaje się bardziej zielona.
@Tomekku @MostlyRenegade @dzangyl
Ja w tej branzy pracuje juz osiem lat i chce w niej kontynuowac "kariere" - wiec to nie jest calkowicie cos nowego, cos czego w zyciu nie robilem.
Co do work-life balance: na etacie o to duzo latwiej niz na wlasnej dzialalnosci:)
@jajkosadzone zgadza się, bo praca na etacie będąca pracą marzeń raczej nie może się udać, za to praca na własnej działalności to już może być praca marzeń i wtedy life-work balance nie ma racji bytu, bo własnej działalności trzeba się poświęcić. Jednak praca na etacie to już inna bajka i trudno mi sobie wyobrazić, że dla kogoś taka praca może być marzeniem, chyba ze nie ma żadnych innych ale to też wykracza poza mój odbiór rzeczywistości
@jajkosadzone Work-life balance nie zależy od formy zatrudnienia. To jest sprawa indywidualna. Jeśli robisz to co lubisz i masz dobre warunki, to nawet własna działalność nie przeszkadza. Jeśli nienawidzisz swojej roboty, to będziesz nią żył cały czas, a nie tylko przez 8 godzin dziennie. Istotne jest, czy potrafisz się zdystansować od pracy i czy nie rezygnujesz dla niej z innych potrzeb w życiu, albo czy nie odczuwasz z jej powodu skutków zdrowotnych.
Ja np. poszedłem na b2b (100% zdalnie) i powiem, że jest zajebiście.
-
Robię to, czym zawsze chciałem się zająć, ale nigdy nie miałem czasu.
-
Płacą mi za to znacznie lepsze pieniądze niż w poprzedniej robocie.
-
Sam sobie organizuję czas pracy. Nie muszę się zrywać rano, dojeżdżać, odsiadywać niepotrzebnych dupogodzin, a przede wszystkim nie muszę słuchać pierdolenia kierownika-kretyna i oglądać jego mordy. W ciągu dnia mogę sobie wyskoczyć do miasta jeśli mam potrzebę itd. itp. Odczuwam po prostu znacznie znacznie mniej negatywnego stresu, a to chyba dość istotny wskaźnik work-life balance.
-
Po 16 zamykam komputer i fajrant, chyba że jest jakaś ekstra robota do zrobienia, ale będąc na etacie też dorabiałem po godzinach.
Czy kiedyś wrócę na etat? Nie wykluczam. Najważniejsze to myśleć o sobie, rozwijać się i nie traktować pracy jako celu samego w sobie. Nawet tej wymarzonej. Od wszystkiego czasem trzeba odpocząć.
@jajkosadzone Kwestia perspektyw. Jeśli za rok czy nawet dwa wrócisz na swój pułap lub przebijesz to warto.
Jeśli zablokuje Ci to rozwój to już indywidualna kwestia 'za ile' i 'co' musisz znosić w aktualnej.
@jajkosadzone - generalnie jestem zdania, że szanse nie zawsze się powtórzą więc lepiej zaryzykować i zweryfikować swoje wyobrażenie o "pracy marzeń" - obojętnie w którą stronę to pójdzie to będziesz bogatszy o doświadczenia - a kasa (pomimo, że ważna) to drugorzędna sprawa (no chyba, że ledwo będziesz dawał radę z obniżonej pensji).
@jajkosadzone Nigdy w życiu nie poszedłbym do żadnej "pracy marzeń", bo żadna praca nie jest moim marzeniem.
A szczególnie za mniejszą wypłatę.
@micin3 wydaje mi się, że to zależy od znaczenia zwrotu praca marzeń. Jeśli weźmiesz do interpretacji, że nie jesteś synem magnata z wielkim spadkiem to jakąś pracę musisz wykonywać (choćby po to żeby zostać tym magnatem jeśli Ci się marzy). Wtedy praca marzeń to będzie taka która zaspokoi Twoje potrzeby, różne potrzeby. Np. Twojego komentarza można wysnuć, że praca marzeń dla Ciebie to mało wymagająca ale nadal płacąca na tyle, żeby nie żyć od 1 do 1. A taka prawdziwa praca marzeń dla Ciebie to ten zawód syn.
@dzangyl
Bo wyobraz sobie, ze w tej branzy ktora mnie kreci na tym stanowisku nikt nie oferuje wlasnej dzialalnosci:)
I sa sytuacje życiowe, ze etat jest duzo lepszy niz wlasna dzialalnosc- zwlaszcza gdy mowisz o samotnym rodzicu z dzieckiem:)
@micin3
Czlowiek musi jesc
@jajkosadzone ok, rozumiem ale nadal nie dociera do mnie oksymoron "praca marzeń", praca to praca i nigdy nie będzie dla mnie spełnieniem marzeń, czego bym nie robił. Zawsze wiąże się z problemami, obowiązkami, przywiązaniem do kogoś i /lub czegoś. Praca jest dla mnie obowiązkiem i sposobem na przeżycie, bo nie jestem z rodziny królewskiej czy innego bogacza, i jedynie sposobem na realizację własnych marzeń. Jest więc czymś wymuszonym aby przeżyć i spełniać marzenia. Może gdybym był bogaczem i pracował nie po to by zarobić kasę na przeżycie to mógłbym pojąc sens zlepki "praca marzeń", ale tak nie jest i nie potrafię tego zrobić.
A przeczytales nawias?
Praca marzen, w sensie ze dane stanowisko bardzo mi pasuje i chcialbym na nim dluzej pozostac.
Owszem, praca to praca i ma zapewnic przede wszystkim pieniadze, ale spedzamy tez w niej bardzo duza czesc swojego zycia( niezaleznie na jakiej formie zatrudnienia) i milo jest robic cos co w miare lubimy niz byc tam za kare?
Wiadomo, najlepiej to miec duze mieszkanie 4+ pokoje bez kredytu, auto z salonu, pasywny dochod 20 kola+ i wywalone jaja na wszystko, ale tak po prostu sie nie da:)
Albo moze sobie na to pozwolic z 0,5% ludzi na swiecie
@jajkosadzone Z własnego doświadczenia powiem Ci, że nie warto się męczyć w pracy której się nie lubi, nawet za dużą pensję.
@jajkosadzone ja właśnie zgodziłem się na obniżenie pensji o prawie połowę względem poprzedniej roboty byle do branży wpaść.
Tyle, że ja celuje w stanowisko inżynierskie mając skończone technikum
Zaloguj się aby komentować