TLDR: Szybka aktualizacja.
25.
Hej, sorki za milczenie. Dzisiaj szybko, chcę dać znać że żyję. I to nawet całkiem nieźle. Leki albo keratyna zaczęła mi prostować myślenie, problem pojawił się przy skutkach ubocznych brania arypiprazolu. Włączyły mi się straszliwe akatyzje czyli niepokój ruchowy. Dosłownie nie mogłam usiedzieć w miejscu. W pracy wstawałam i siadałam na krześle zrywając się gwałtownie, w domu kręciłam bączki na podłodze i nie starczało mi przestrzeni aby się wybiegać. Myślałam że oszaleje, psychiatryka też, dlatego odstawiłam z dnia na dzień. Dopiero teraz zaczynam odzyskiwać kontrolę nad ciałem. Będę próbować teraz kwetapinę. Kiedyś brałam, więc już trochę znam wroga.
Na razie czuje się okej, tak normalnie, przez co dziwnie. Jestem w intensywnym szkoleniowo - pracowy szale, ale odnajduje w tym radość. Psychoterapia jest coraz trudniejsza, terapeutka zauważyła że świadomie omijam pewne tematy. Nie mogłam nie przytaknąć. Muszę się zacząć zatapiać w swoim bagnie, a nie tylko chodzić wokół niego po kostki. Trzeba zacząć mówić o traumie, ale przy ostatniej próbie skończyło się na powtarzaniu "ja nie chcę czuć, ja nie chcę czuć"
Jestem nadal w trakcie pisania swojego epizodu "opętania", ale nie jest to łatwe, dlatego nie przymuszam się. Nabiorę gotowości, to zacznę pisać jakbym dostała skrzydeł. Już się trochę znam.
Dziękuję, że jesteście ze mną. Trzymajcie się tam ciepło i do usłyszenia. :)
PS Właśnie zdałam sobie sprawę że to moje pierwsze hejtowe urodziny. <3
@Fafalala Super czytać takie wieści
@splash545 ciebie też miło tutaj widzieć. :) Ten wpis musiałam podzielić na rozdziały, bo nie idzie tego ująć jakoś krótko. Mam nadzieję, że okaże się że warto było czekać. :p
@Fafalala Każdy Twój wpis miło zobaczyć, jeszcze się nie zawiodłem
@splash545
Super ze jest lepiej, oby reakacja na ten lek byla lepsza, sam bardzo szybko sie zrazilem do psychiatryki i ich lekow, ale przyznam ze od poczatku bylem zle nastawiony, kopcilem do tego jak Snoopdog i zaraz uciekalem zwalajac wine na zle koncerny farmaceutyczne. Terapie tak samo po 3 razie odpuscilem wyzywajac pania od szarlatanki, Sigmund dostal disa ze sypial z kuzynka i wciagal koks a Jung za seks z packjentkami, po czym trzasnolem drzwiami i tyle mnie widziala. Bylo to dzicinne zachowanie i z perspektywy czasu wstyd mi ze tak postapilem. Obys powoli dala rade zanurkowac w tym bagnie, a kiedy wyplyniesz na powierzchnie bedzie to przepiekne jeziorko ogrzane majowym sloncem.
@ErwinoRommelo lubię jak piszesz. Masz poetycki dryg. No ja od 17 r.ż. biorę leki psychiatryczne, czasami z długimi przerwami. Można powiedzieć że od 13 lat co jakiś czas aktualizuje swoją bazę leków. Raz uboki generowały przerwę, raz dobre samopoczucie, stępienie, znudzenie łykaniem piguł. Ostatnio doszłam do tego, że to mój element życiowej kontroli źle ulokowany, bo nie raz pozwalałam sobie na samowolkę.
Duża nadzieję widzę w psychodelikach, nieźłe potrafią mnie postawić na nogi, ale ostrożnie trzeba z nimi, ale liczę że niedługo będzie można włączyć je do leczenia pod kontrolą lekarza.
@Fafalala A jakie psychodeliki jeśli można spytać? Ja z psylocybiną miewam trochę do czynienia i po początkowym łał na efekty wizualne doszedłem do wniosku, że lepiej skupić się na wnętrzu i faktycznie potrafi zadziałać jak lekarstwo dla duszy. No ale fakt trzeba z tym być ostrożny i wiedzieć co się robi, żeby sobie nie pogorszyć przypadkiem
@splash545 tez testowalem, wyczytalem ze ktos z Cambridge leczy tym depre, to zamowilem zarodniki wypedzilem suszenie i jazda. ( tak bylem swiecie przekonany ze ma to sens, ale terapia beee) jakos mnie to nie zmienilo.
@ErwinoRommelo U mnie to tylko ciekawość i chęć zobaczenia i poczucia czegoś więcej, poszerzenia świadomości. Pod tym względem costam się zadziało i faktycznie mam lekko inne spojrzenie na świat, ale to nic wielkiego tak naprawdę - ciekawostka bardziej.
Jeśli chodzi o terapię to ciągle jestem w procesie autoterapii, choć najgorsze chyba już za mną.
Choć jeśli jeszcze chodzi o te psychodeliki to też chciałabym się lepiej przygotować, mam tam jakieś książki przygotowane i podcast Niedźwieckiej chcę przesłuchać w tym temacie i jeszcze coś popróbować.
No ale nie potrzebuje tego jakoś specjalnie i też po każdym razie to na następny raz mam chęć dopiero po dłuższym czasie.
@splash545 jedyne co jeszcze mam na liscie do skreslenia to mescalina, tylko ta naturalna z kaktusa, kiedys wypedze mimo ze trwa to lata. Z grzybkow najlepsza bylo wiedza o nich, sa ta fascynujace stworzenia, ich cykl zycia jest piekny. Co do terapi to nic nie pomoglo tak jak pierwsze kroki w stoicyzmie, po raz pierwszy wydaje mi sie ze to nie tylko ten lepszy moment na paraboli, tylko ze coraz bardziej jestem panem tego wlasnych emocji, wczesniej to one dyktowaly mi co i jak mam robic.
@ErwinoRommelo No i o to chodzi, czyli tak samo jak u mnie
A grzyby faktycznie są fascynujące.
@splash545 psylo odmiana columbiana z własnej hodowli, 2cb, mdma (taki pół psychodeliki ale klepie w banie) i coś jeszcze. No ja po pierwszej dawce psylo odkryłam w sobie optymizm, to było kluczowe wydarzenie w moim życiu.
@ErwinoRommelo @splash545 no meskalina jest ciekawa bardzo. Może odmiana jest ważna przy grzybach, no i indywidualna tolerka na psylo to wiadomo. Ja jeszcze dmt bym bardzo chciała dziabnąć i kwasa ale to jak dorosnę. XD
@Fafalala Kwas moim zdaniem to jest to samo co psylocybina. Różnice są subtelne tak w 80-90% działanie podobne. Kwas ma działanie bardziej stabilne, a psylo falowe i przy kwasie fraktale są bardziej kanciate. Uważam, że nie ma co w kwas wchodzić bo nigdy nie wiadomo co w takim kartoniku może siedzieć. Ja próbowałem golden teacher i mazatapec i te drugie jakoś lepiej zadziałały, ale to pewnie przez to, że miałem wtedy już jakieś doświadczenie i wiedziałem jak to ugryźć.
MDMA słyszałem, że może być używane w procesie terapeutycznym. Ja osobiście uważam, że jest to ślepa uliczka. No chyba, że raz na pół roku wziąć, tylko, że wtedy też co się z takiego czegoś wyciągnie? A częściej, to wypłukuje organizm z serotoniny i ryje bańkę mniej lub bardziej. Uważam, że branie tego to tylko niepotrzebne rozregulowanie organizmu.
@Fafalala @splash545 @ErwinoRommelo jest książka Michaela Pollana w temacie o którym gadacie, oprócz tego jest serial na śmietnixie w którym on sam występuje i opowiada o poszczególnych substancjach oraz rozmawia z pacjentami, naukowcami a nawet szamanami. Taka ciekawostka. I jeszcze seria "Take your Pills" w podobnym klimacie.
@Sezonowiec cos widzialem z tego netflixowego serialu / dokumentu, ale troche smierdzialo gloryfikacja cpania przez ludzi ktorzy przepracowali w zyciu max z 3 miesiace, jakos mi nie siadlo.
@ErwinoRommelo dlatego podlinkowałem książkę 😊 Netflix jak wiadomo rządzi się swoimi prawami i takie dokumenty bardziej przypominają jakby wyprodukowane były przez "Vice".
@Fafalala czekałem na wieści 😊 powodzenia z tym dalej, dobrze przeczytać coś dobrego 😊
@Sezonowiec no tęskniłam za Wami, no co zrobić. :D
-
Dobrze, że żyjesz i nie stoisz w miejscu (i nie chodzi mi o niepokoje ruchowe)
-
Sto lat!
-
Znam to miejsce, czasem tam przelatuje na rowerze
@zed123 1. A też się cieszę. Fajnie jest mieć lżejsza głowę.
2. Dziękuję. ^_^
3. To moja stara uczelnia. Zmieniła moje życie, a ostatnio trafiłam po tej śnieżycy za dnia takie piękne niebo.
A czy próbowałaś leczysz się salcesonem?
@Belzebub kuwa dzięki za ten komentarz!!!!11 No jeszcze nie, dawno nie dawkowałam bo wege od lat, ale może podrzucę pomysł lekarzowi.
@Fafalala no gość taki jeden w Polsce dostał prawie 200 mln dotacji na tą nowatorską technikę
Zaloguj się aby komentować