Zadławił się swoją ukochaną piłką, którą codziennie się bawi. Leżał na swoim posłaniu i jak zwykle sobie ją podgryzał. Cała rodziną przy stole z kawką, nagle żona krzyczy, że pies się dławi. Podleciałem z teściem, widzę, że pies nie może oddychać, ślini się i charczy. Próbowaliśmy otworzyć pysk i spróbować wyjąć piłkę, ale się nie dało. Pies zaczął tracić przytomność... Kuźwa, co robić. Przypomniałem sobie, że jak dziecko się dławi i nic nie pomaga, to warto spróbować złapać za nogi i po prostu zacząć nim trzepać. Tak też na szczęście zrobiłem. Pies zaczął oddychać. Prawdopodobnie to go uratowało, bo jak się okazało już na pogotowiu weterynaryjnym, piłka była w gardle i pies nie mógł w ogóle złapać powietrza, a jak nim potrzepałem, to przesunęła się do przełyku i zaczął oddychać nosem.
Piłka wyjęta szczypcami na pełnym znieczuleniu, siedziała tak mocno, że pani doktor musiała się zaprzeć, żeby ją wyszarpać (ja trzymałem głowę psa).
Jeśli macie swoje zwierzątko pod ręką, to nie szczędźcie mu głasków i buziaków.
Mój pieseł piłeczki już tylko w rozmiarze 3.
#smiesznypiesek #psy #zalesie #zwierzaczki
Dobrze ze z tego wyszedl, szkoda bo widac ze good boy i ciezko mu pileczki zalowac.
Biedaczek, prosimy fotki jak mu się polepszy, zdrówka a tobie mniej stresu
@esq8 na szczęście już wszystko dobrze. 2 godziny po wybudzeniu już biegał za inną piłką. To młody pies, ok. 2 lata, więc ma mnóstwo energii.
Właśnie chrapie koło mnie, bo żonę wywaliłem na kanapę żeby piesek mógł ze mną spać.
A tak serio, śpimy u teściów i łóżko jest wąskie, żona w ciąży i woli sama na kanapie, bo jej wygodnie.
@RKS_Huwdu_Hooligans Uff, dobrze, że akcja zakończona sukcesem. Rok temu też mieliśmy podobną sytuację gdzie psina wcinała tchawicę wołową i nagle się położyła na podłodze i się dusiła. Niestety myk z nogami w górze nie przeszedł, więc musiałem wcielić się w dr. queen, wsadziłem rękę do gardła i po trochu udało się wyjąć wielki kawałek wołowej tchawicy.
@nobodys testuję chatgpt
@RKS_Huwdu_Hooligans chyba najlepszy kształt i brak zadławienia się to taka duża sztuczna kość. Albo ogólnie duża naturalna kość chociaz nie wiem zeby se zebów nie rozjebał czy cos
@ParisPlatynov mój psiak ma fetysz piłek. Gryzaki, kości, kurczaki, maskotki olewa, za piłkami szaleje. Nawet tak wspaniała zabawka jak patyk go nie interesuje.
Dobrze, że nic się nie stało. Brawo dla żony za spostrzegawczosc i dla Ciebie za reakcje.
@RKS_Huwdu_Hooligans blabradory i golden słyną z tego, że z ich brzuchów wyciąga się różne dziwne rzeczy.
Żrą wszystko. Nie mają chyba uczucia sytości, szybko tyją. A dziaduja o żarcie po mistrzowsku.
Teraz mam psa, którego żarcie aż tak nie kręci, je tyle ile musi. I jest fajny szczupły i umięśniony.
Mojego labka zabilo auto bo był już głuchy.
Teraz mam mix owczarka niemieckiego i Stafika
@Kubilaj_Khan Duze to?
@Koneser dość duży jak postawisz obok owczarka to wydaje się mniejszy ale owczarek ma dużo sierści i jest chudy na bokach a ten wazy prawie 40kg, same miesnie i taki beczkowaty jest.
@Kubilaj_Khan Powiem Ci, ciekawa krzyzówka. Owczarek to karna rasa i pewnie świetnie równoważy odpały stafa. Hodowałbym.
@Koneser więcej w nim owczarka, slucha się i jest kochany ale czasami głupawki tez ma
@RKS_Huwdu_Hooligans
Super że się udało ale z tym trzepaniem dzieckiem w razie zadławienia to chyba jednak już wręcz odradzana czynność. Gratuluję reakcji :))) Super piesio :)
Brawo, git człowiek! Od teraz chowam piłeczki jak mnie nie ma. Zdrowia dla pieseła i balsam na twoją duszę za stres, który przeszedłeś
@tatotamto Panie, po powrocie od weterynarza cztery kieliszki balsamu od razu przyjąłem.
@ErwinoRommelo @esq8 @kejdzu @tatotamto mam filmik, który nakręciłem w zeszłym tygodniu. Bydlaczek i ta feralna piłeczka: https://streamable.com/932svd
@RKS_Huwdu_Hooligans first touch duzo lepszy niz krychowiak. Ja bym mial traume po takiej akcji i przeszedl na jakies patyki czy freesby.
z tym trzepaniem dzieciakiem to bzdura, nie stosuj takich praktyk, polecam kurs pierwszej pomocy
@kejdzu @ggggunit poszukałem w google i macie rację: NIE MOŻNA TRZEPAĆ DZIECIAKIEM, KTÓRY SIĘ DŁAWI. Nie wiem, jak na to wpadłem, chyba stres.
Jak byłam mała to moja siostra zadławiła się monetą i też nic nie dało się zrobić i w końcu tata zbiegł z nią trzymając ją do góry nogami po schodach i od razu wypluła. Nie wiem czy tak można ale ostatecznie zadziałało.
Zdjęcie wygląda na takie z równoległej rzeczywistości bez takiego szczęśliwego zakończenia. A na poważnie to gratki i dobrze że dobrze się skończyło.
Jedno z moich wspomnień z dzieciństwa - oglądam Animal Planet (to były początki tego kanału w Polsce) I jem nimm dwa (pomarańczowe najlepsze), niby jestem na kanapie, ale nie siedzę, a wiercę się, wiszę na oparciu, podłokietnikach itd., wtem nagle cukierek wpada mi do gardła, nie mogę oddychać, nie mogę krzyknąć, rodziców nie ma w domu, biegnę do pokoju starszego brata (za mistycznymi, przeważnie zamkniętymi drzwiami swojego pokoju), brat od razu się orientuje co jest grane, bez zastanowienia łapie mnie za kostki i unosi do góry nogami, lekkie trząchnięcie i ulga... Mogę oddychać i wcinać kolejne nimm dwa przed telewizorem (dzięki, Bracie!).
Także ten - dobrze że w latach '90 jeszcze można było trzepać dławiącymi się dziećmi.
Gratuluję udanej akcji ratunkowej pieska i życzę dużo przyniesionych piłeczek i merdającego ogona:)
Zaloguj się aby komentować