@poq Wątroba i trzustka ledwo zipe? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Daleko mi jeszcze do trzydziestki, ale nie wyobrażam sobie już chodzenia na imprezy i chlania.

  

Wolę siedzieć w domu pod kocykiem pijąc herbatkę lub ewentualnie pójść na spacer.

  

Eh, starość :sweat_smile:

  

﻿[#takaprawda](/tag/takaprawda)

Daleko mi jeszcze do trzydziestki, ale nie wyobrażam sobie już chodzenia na imprezy i chlania.
Wolę siedzieć w domu pod kocykiem pijąc herbatkę lub ewentualnie pójść na spacer.
Eh, starość :sweat_smile:
﻿#takaprawda

Daleko mi jeszcze do trzydziestki, ale nie wyobrażam sobie już chodzenia na imprezy i chlania.
Wolę siedzieć w domu

@poq daleko do 30 i narzekasz na starość, wrrrr, gówniarzu zasrany zaj.... :laughing:

@Ha_tfu_na_biauka Gorszy stan zdrowia, mniej wytrzymały organizm.

@poq Ja jestem po trzydziestce i na imprezki chadzam regularnie, choć faktycznie na jakiś czas zasiedziałem się w domu. To kwestia braku kondycji i/lub złego stanu psychicznego, a nie podeszłego wieku ( ͡° ͜ʖ ͡°)

A no i imprezki trzeba sobie dostosować do wieku, bo faktycznie siedzenie w typowo studenckich mordowniach to już średnia zabawa dla mnie, a przynajmniej nie tak często :stuck_out_tongue:

@poq Ja jestem po trzydziestce i na imprezki chadzam regularnie, choć faktycznie na jakiś czas zasiedziałem się w domu. To kwestia braku kondycji i/lub złego stanu psychicznego, a nie podeszłego wieku ( ͡° ͜ʖ ͡°)
A no i imprezki trzeba sobie dostosować do wieku, bo faktycznie siedzenie w typowo studenckich mordowniach to już średnia zabawa dla mnie, a przynajmniej nie tak często :stuck_out_tongue:

@poq wiesz, ja myślę, że w tym "imprezowaniu" głównie chodzi o alkohol. W weekend byłem na urodzinowej kolacji mojej szwagierki i nikt, dosłownie nikt nie pił alkoholu, a zabawa była przednia! Wszyscy grubo już po 30. Na drugi dzień zero kacyka, mega samopoczucie. Imprezy już kojarzą mi się głównie z chlaniem, trzeba dobierać sobie towarzystwo, które nie musi pić żeby dobrze się bawić. Taka moja obserwacja :smiley:

@poq wiesz, ja myślę, że w tym &quot;imprezowaniu&quot; głównie chodzi o alkohol. W weekend byłem na urodzinowej kolacji mojej szwagierki i nikt, dosłownie nikt nie pił alkoholu, a zabawa była przednia! Wszyscy grubo już po 30. Na drugi dzień zero kacyka, mega samopoczucie. Imprezy już kojarzą mi się głównie z chlaniem, trzeba dobierać sobie towarzystwo, które nie musi pić żeby dobrze się bawić. Taka moja obserwacja :smiley: