Cześć, witam w pierwszym wpisie tematycznym, dotyczącym mojej amatorskiej naprawy zegarków mechanicznych. Dodaję tag #tikutak #hobby #zegarki #zainteresowania #ciekawostki. Na Hejto jestem początkujący, jeśli widzicie coś, co mógłbym zrobić lepiej, to bądźmy ludźmi, proszę o życzliwe sugestie. O sobie: samouk, ciągle dokształcający się, nie mający wcześniej nic wspólnego z zegarmistrzostwem. Naprawami zainteresowałem się ok. 3 lat temu. Byłem bardzo zdziwiony, że tak się w ogóle da i leży to w zakresie moich możliwości. Pierwszy zegarek (chiniak z Allegro za 19 zł) poległ przy pierwszych próbach i czeka sobie na wskrzeszenie. Drugi i kolejne spotkał się z sukcesem, tzn. przeżyły moje ingerencje. Chciałbym przy okazji poszczególnych przypadków opisać krótko ich historię, pochodzenie, jakieś szczególne cechy i fakty wiążące się z daną jednostką - bo zegarki to czas, a czas to historia.
Tutaj jeszcze dwa słowa wyjaśnienia. Zajmuję się niemal wyłącznie zegarkami mechanicznymi. Najwięcej u nas jest zegarków radzieckich, pochodzących z okresu komuny i dawnego ZSRR. Będę o nich pisał, również o historii danych producentów, nierozłącznie związanej z historią ZSRR. Jeśli komuś to przeszkadza, niech mnie czarnolistuje. W moich wpisach będzie chodziło o zegarki, nie o kraj (od lat nieistniejący!) ani o ustrój (słusznie miniony), nie mam zamiaru gloryfikować ani promować Ruskich. Ha tfu na nich. Natomiast o ruskich zegarkach mam na ogół zdanie bardzo dobre, i nie mylmy tych dwóch zjawisk.
Następne wpisy będą bardziej udatne, a ponieważ nie mam chwilowo żadnych gotowców, to zaimprowizuję dziś na szybko jedną z wcześniejszych reanimacji: wskrzeszenie Kamy.
Ani to Kama, ani - prawdę mówiąc - coś innego. Ni pies, ni wydra, składak po prostu. Kama jako taka to jedna z kilku marek zegarków radzieckich produkowanych w położonej nad rzeką o tej właśnie nazwie Czystopolskiej Fabryce Zegarków, która ok. 1961 r. zmieniła nazwę na Wostok. I o samej Kamie, i o Wostoku napiszę szerzej w innym miejscu. O fabryce i przyczynie zmiany nazwy również, bo jest to bardzo ciekawy temat, kosmiczny, powiedziałbym. Ale tu, tutaj konkretnie mamy do czynienia ze zlepkiem kilku składowych.
Zegarek kupiłem na Allegro za bodajże 15 zł wliczając przesyłkę. Zdziadziały był strasznie. Prawdę mówiąc, kupując go, nie do końca wiedziałem, co kupuję i w jakim stanie. To były czasy, kiedy brałem wszystko, co wpadło w ręce i było tanie. Najtańsze, powiedzmy to wprost, i niechciane przez innych. Po bliższych oględzinach okazało się, że zegarek chyyyba należał do stolarza, bo w środku miał pełno jakiegoś syfu, który wyglądał na pył drzewny. Tarcza, zakurzona i lepka, jest tarczą rzemieślniczą, tzn. zamiennikiem wykonanym na potrzeby serwisowe. Została umyta i kilkakrotnie przepolerowana. Być może zabezpieczę ją werniksem - na razie tego nie zrobiłem, bo tarcza to nie wszystko. Reszta, mechanizm i koperta, są od innego modelu - Pabiedy z 2. Moskiewskiej Fabryki Zegarków (i o Pabiedzie, i o 2. MFZ napiszę osobno). Zatem, chcąc poskładać coś bliskiego oryginałowi, należałoby do tej tarczy dobrać inne "flaki", albo do mechanizmu dać inną tarczę. I wtedy byłoby koszernie. Wskazówki są z zupełnie innej bajki: nie pasują do niczego. Dobrałem cokolwiek, co dało się założyć i jako tako wyglądało, dla estetyki jedna z nich została przemalowana na czarno.
Mechanizm, o dziwo, działał, i to nieźle. Po umyciu i naoliwieniu, zaczął chodzić bardzo dobrze. Co znaczy "bardzo dobrze"? Otóż ten werk ma oznaczenia stosowane przed rokiem 1958. W chwili zakupu miał ok. 60 lat, a serwisu, czyszczenia, oliwienia nie miał na pewno w ciągu ostatnich 30. Mimo to, po nakręceniu ruszył, a po dopieszczeniu i regulacji robi ok. 15 sekund różnicy na dobę. Dla zegarka mechanicznego średniej klasy jest to wynik świetny, a biorąc pod uwagę jego wiek, historię serwisową i niewątpliwe zużycie, można mu bić brawo.
Szkło oryginalne z chwili zakupu, wypolerowane. Całości dopełnił czerwony pasek z Aliexpressu za 5 zł (z czasów, kiedy jeszcze Aliexpress mial sens....). W najgorszym stanie jest koperta, bo tych przecierek i rys na chromowanym korpusie nie da się wyprowadzić na gładko. Chromowanie całości jest nieopłacalne, a zmiana koperty chyba nie ma większego sensu. Niech zostanie, jak jest.
I tak oto, Kamo - franken, który nie nadaje się do żadnej kolekcji, został moim zegarkiem do codziennego ciorania. Bo sensem zegarka jest chodzić, być użytecznym i pokazywać czas.
Poniżej zdjęcia przed/po.
f1b832b3-44d5-4b0a-b2c9-94d7fb6d0384
f975730b-997a-4aff-932c-49d051da8911
t0mek

Z powodu lagów mam problem ze zdjęciami

a4860a19-93a0-400d-bf55-bad16e05bfe7
bojowonastawionaowca

@t0mek Hej! Dobry tekst, tylko na przyszłość, proszę, zrób większe odstępy, bo tekst jest trochę zbyt zbity i przez to ciężej się czyta

ulan_mazowiecki

powiedz mi kumplu po co są w zegarkach "kamienie", co to daje że w niektórych jest mniej czy wiecej?

pawel-l-1

@t0mek mam po zmarłym sąsiedzie pudełko radzieckich zegarków, nawet nie wiem czy działających. Mam je w garażu i już 2 razy leżały w pojemniku do śmieci, ale za każdym razem je stamtąd wyciągałem. Teraz już wiem dlaczego jakbyś chciał, to Ci je wyślę, Ty zrobisz z nimi co będziesz chciał

A temat podjąłeś interesujący, będę zaglądał w następne wpisy

t0mek

@ulan_mazowiecki otóż: nie wszystkie mają kamienie. Zegarek to tak naprawdę pewien mechaniczny układ: jest, nazwijmy to, "zasilanie" - czyli źródło skupionej energii, w postaci np. zwiniętej sprężyny, która stopniowo się rozwija. Jest kilka kół zębatych, które - dobrane odpowiednio wielkościami - przejmują ruch ze sprężyny i nadają odpowiednie przełożenie, podobnie jak w samochodowej skrzyni biegów. Jest element, który działa jak hamulec, bo inaczej sprężyna rozwinęłaby się w ciągu kilku sekund. I dalej, ten spowolniony ruch za pomocą kolejnej przekładni jest pokazywany przez wskazówki na tarczy. Te wszystkie mechaniczne elementy działają osadzone jedne w drugich, więc należy zminimalizować tarcie między nimi. Inaczej to wszystko działałoby trudno i opornie. Do tego służą łożyska, wykonane z twardych i trudno ściernych materiałów. I to są właśnie "kamienie". Im ich więcej, tym bardziej płynnie pracuje mechanizm. Inny pomysł na rozwiązanie problemu tarcia wewnątrz mechanizmu to panewki, które są tańsze, ale mniej skuteczne, to rozwiązanie z zegarków budżetowych.

t0mek

@pawel-l-1 bardzo mi przyjemnie, że Cię zainteresowałem. Propozycja również przyjemna PW

Betonowy_Makaron

I cyk, lecisz do obserwowanych.

KHOT

@t0mek trudno jest znaleźć dawcę narządów do takiego ruska? mam kurczę pozostałości wostoka z lat 90 którego trzymam ze względów sentymentalnych, ale niestety została się wyłącznie koperta ze wskazówkami i tarczą i co parę lat jak zaglądam na dno szuflady to przychodzi mi na myśl odtworzenie tego zegara, ale nie znalazłem jeszcze zegarmistrza, któremu by się chciało bawić w takie sztukowanie.

xniorvox

@t0mek Ładny zegarek, naprawdę mi się podoba. To wypukłe szkiełko daje ładny efekt na jasnej tarczy; cyferki i kreseczki też są spójne i ciekawe, a czarne wskazówki powodują, że jest bardzo czytelny. Może i frankenstein i składak, ale wyszedł spoko

t0mek

@KHOT daj na PW zdjęcie tego zegarka. Jeśli nie jest to automat, to inne mechanizmy Wostoka są powszechnie dostępne i tanie.

t0mek

@xniorvox jeszcze zapomniałem o koronce, która też jest z zupełnie innej bajki.....

KHOT

@t0mek Jak go odkopię wieczorem, niestety to był automat.

Zaloguj się aby komentować