Cykl życia „mobika” – 12 dni od powołania do śmierci. Putin przyspiesza nową falę mobilizacji.

Cykl życia „mobika” – 12 dni od powołania do śmierci. Putin przyspiesza nową falę mobilizacji.

hejto.pl
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy alarmuje, że Rosjanie zdecydowali się na rozpoczęcie kolejnej tajnej i częściowej mobilizacji. Ma ona ruszyć już 10 grudnia, co oznacza że Kreml przyspieszył rozpoczęcie następnej „branki". Z informacji publikowanych w mediach wynika, że pierwotnie mobilizacja miała ruszyć w styczniu 2023 roku. Średnia życia „mobika" od zmobilizowania do śmierci na froncie została oszacowana na 12 dni.  
Jak informowały niezależne rosyjskie media Kreml planował rozpoczęcie nowej mobilizacji w styczniu 2023 roku. Ma ona objąć od 500 tys. do 700 tys. osób. Rosyjski portal Wiorstka cytował przedstawiciela rosyjskiej Dumy. "Rozmowy (na temat powszechnej mobilizacji – Wiorstka) miały miejsce, bo my rozumiemy, wszyscy rozumieją, że problemów z przygotowaniem (rezerwistów - Wiorstka) nie da się rozwiązać w ciągu paru miesięcy. Jest oczywiste, że obecne mobiki (zmobilizowani) się skończą, potrzeba będzie więcej ludzi, a według naszych szacunków – stanie się to jeszcze przed końcem zimy" – pisano tydzień temu.
Reklama
Po kilku dniach sygnalizowaną w mediach nową datą drugiej fali mobilizacji jest 10 grudnia. Dlaczego Moskwie się spieszy? Pierwsze fala mobilizacji miała objąć 318 tys. rezerwistów. W strachu przed wzięciem w kamasze pospiesznie kraj zaczęli opuszczać młodzi mężczyźni. Jedna tylko Gruzja podała, że po ogłoszeniu 21 września „częściowej" mobilizacji do jej kraju przyjechało 700 tys. osób z Rosji. 600 tysięcy z nich potraktowało kaukaski kraj jako tranzyt w dalszej podróży. Kto posiadał majątek pozwalający mu na wyjazd z kraju ten już nie zostanie zmobilizowany. Co ciekawe, zapewniano przedstawicieli „wrażliwych" profesji, iż nie zostaną powołani. Taka obietnica dotyczyła przedstawicieli strategicznego sektora technologii. Tymczasem na froncie zginął 33-letni Timur Izmaiłow. Miał on pracować nad wdrożeniem kluczowego rosyjskiego systemu płatniczego MIR. Był informatykiem zatrudnionym w sektorze bankowym. Izmaiłow jako przedstawiciel klasy średniej był raczej wyjątkiem od reguły – w większości „mobikami" zostają biedniejsi Rosjanie (lub przedstawiciele innych grup etnicznych zamieszkujących Federację Rosyjską) z prowincji. Każdy zmobilizowany to osoba wyjęta z rynku pracy, więc rosyjska gospodarka będzie z kolejną falą „branki" w jeszcze gorszym stanie. Masa masą, ale jakość tej mobilizacji jest kompromitująca.  
W praktyce okazywało się, że „mobików" wysyłano od razu na front, bez uprzedniego wojennego szkolenia, bez odpowiedniego zaopatrzenia. Przypomnijmy, że w Rosji oczekiwano że po pierwszej fali mobilizacji pojawi się dekret ją zawieszający. Wrześniowa branka miała trwać dwa tygodnie. Tymczasem Moskwa potęguje „branie" w kamasze. Przed powszechną mobilizacją broni zapędy Putina nie sytuacja polityczna, z którą się on nie liczy, ale tragiczna rosyjska logistyka. Takiej masy ludzi Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej nie są w stanie wyekwipować, uzbroić, a następnie przerzucić na front.
Jeszcze na terytorium Rosji trafiają do przepełnionych budynków w złym stanie, bez ogrzewania (a nawet namiotów stojących na otwartej przestrzeni), bez zaplecza sanitarnego. Nie dziwi zatem, że zaczęły się szerzyć choroby wśród zmobilizowanych. Niezależny rosyjski portal SOTA podał, iż wśród „mobików" na poligonie Elanskii, 129 km na wschód od Jekaterynburga, doszło do masowego wybuchu nieznanej "choroby układu oddechowego". Prawdopodobnie chodzi o COVID-19. Stan zdrowia rezerwistów powoływanych na front jeszcze przed dotarciem na miejsce koncentracji jest często kiepski.
W rozmowie z ukraińskimi dziennikarzami tak mobilizację wspominał jeden z "mobików". Jegor, pułk zmechanizowany: „Ostatni raz byłem w wojsku 9 lat temu. Otrzymałem specjalizację: celowniczy BWP-2 (...) Wydawało mi się, że nie kwalifikuję się do mobilizacji, ponieważ nie pozwala mi na to zdrowie. Mam torbiel w mózgu wielkości 6 cm. Mam ataki drgawek (...) Wezwano mnie do działu kadr w miejscu, gdzie pracuję. Tam dwóch mężczyzn, których nie znałem oświadczyło mi że brak stawienia się oznacza karę więzienia. Kazali dzisiaj stawić się w wojenkomacie (...) Na placu apelowym jeden z żołnierzy dostał ataku epilepsji. Widziałem też zmobilizowanego o kulach". Jegor został zmobilizowany dzień po ogłoszeniu decyzji przez Putina. Tydzień później był już w ukraińskiej niewoli. Był na froncie ługańskim.
„Mobicy" są dziesiątkowani jeszcze zanim trafią na pierwszą linię. Pod Zaporożem Ukraińcy zniszczyli 10 jednostek sprzętu wojskowego, dwa magazyny amunicji. Rannych zostało 100 rosyjskich żołnierzy. Łącznie, w ciągu ostatnich dwóch dni Ukraińcy, ostrzelali 11 miejsc koncentracji rosyjskich sił, uzbrojenia oraz sprzętu. Zaplecze wojsk inwazyjnych jest skutecznie rażone ogniem artylerii rakietowej. Jak wyliczył serwis InformNapalm średnia długość życia „mobika" to 12 dni. Na Ukrainę trafiają zazwyczaj po 7 dniach (co wyklucza jakiekolwiek przeszkolenie), ale rekordziści trafiali nawet na front i po 3 dniach. Analitycy serwisu przestudiowali przypadki śmierci zmobilizowanych żołnierzy, więc dane dotyczą tych którzy zginęli na wojnie (nie uwzględniają np. masowego poddawania się „mobików" do niewoli). Podobne estymacje przedstawiają analitycy rosyjskiego niezależnego projektu śledczego Conflict Intelligence Team. Oceniają „średnią długość życia" zmobilizowanych na ok. dwa tygodnie.
Należy pamiętać, że nowa mobilizacja obejmie także mieszkańców okupowanych terytoriów. Rośnie ryzyko, że wbrew Konwencji Genewskiej Rosja powoła pod broń i wyśle na front jako „mięso armatnie" Ukraińców, których na co dzień okupuje.

Komentarze (12)

100lem

I pomimo tego Rosjanie dalej morda w kubeł i żadnych protestów. Naród rabów, którzy lubią czuć pański bat na plecach. Już przecież nawet w Chinach ludzie potrafią się ruszyć.

SCC

Należy pamiętać, że nowa mobilizacja obejmie także mieszkańców okupowanych terytoriów. Rośnie ryzyko, że wbrew Konwencji Genewskiej Rosja powoła pod broń i wyśle na front jako „mięso armatnie" Ukraińców, których na co dzień okupuje.


A co, Donbabwe i Ługanda nie istnieją? Ruscy to robią już od miesięcy, tylko twierdzą, że to nie ich ręka.

sonthonax

Średnia życia „mobika" od zmobilizowania do śmierci na froncie została oszacowana na 12 dni.  


Jak można napisać coś tak bezsensownego. Jeśli średnia to 12 dni a zmobilizowano (w pierwszej fali) 318 tys. osób, to strat u rosjan powinno być już grubo ponad 200 tysięcy (i to nie licząc poległych przed mobilizacją).

PanAreczek

@100lem oni to mają w genach, od stuleci czują but na karku a Ci co się stawiają giną albo emigrują

jestem_na_dworzu
  • Rosja wysyła ludzi na wojnę

  • Przeciwnik zużywa amunicję

  • Rosja wysyła ludzi na wojnę

  • Przeciwnik zużywa amunicję

  • Rosja wysyła ludzi na wojnę

  • Przeciwnik zużywa amunicję

  • Rosja wysyła ludzi na wojnę

  • Przeciwnikowi kończy się amu… otóż nie tym razem xD

Nebthtet

Z jednej strony tych ludzi mi po prostu, po ludzku szkoda. Bo biorą też jakichś biedaków, chorych i dosłownie wsadzają do maszynki do mięsa, jak bydło w rzeźni (przypomina mi się jak III Rzesza też utylizowała OzN i tu widzę zbieżności mimo iż kacapy nie głoszą teorii o UberKacapach).


Z drugiej strony ci, którzy się nie poddają, jak tylko mają taką możliwość, dopuszczają się wszystkich bestialstw, o których czytaliśmy od razu zmieniają nastawienie i ten żal gdzieś się ulatnia.


Ta wojna bardzo dobrze pokazuje, że nawet jeśli mamy 'dobrych' i 'złych' w tej wojnie, to i tak nie wszystko jest czarno-białe, a także jak łatwo postrzegać inną istotę ludzką jako coś do utylizacji.

Sapik

@Nebthtet co to jest OzN?

precelek

Przed powszechną mobilizacją broni zapędy Putina nie sytuacja polityczna, z którą się on nie liczy, ale tragiczna rosyjska logistyka.


Powszechna mobilizacja wywoła również reakcję po stronie NATO, bo mają na taki scenariusz playbook-a, gdzie podwyższają stan gotowości. Podejrzewam, że paranoja Putina wywołuje u niego myśl, że NATO mogłoby w takim scenariuszu również zaatakować.

Z drugiej strony mam nadzieję, że państwa natowskie śledzą ilu tych ruskich jest rzeczywiście zmobilizowanych, żeby się za chwile nie okazało, że po drugiej stronie jest 2 mln. ludzi pod bronią, a naszej granicy pilnuje kilku leśniczych ze strzelbą.

tmg

@100lem to dla mnie niepojęte czemu te zombiaki nie protestują. Ale może ważne procesy zachodzą powoli i prawie niewidocznie. Kto by się spodziewał antypartyjnych zamieszek w Chinach? Tak samo może być w kacapii, potrzeba tylko jakiegoś katalizatora który wyzwoli wybuch. Jak w Tunezji gdy spalił się z rozpaczy sprzedawca warzyw rozpoczynając arabską wiosnę czy w Iranie gdzie jakaś bojówka obyczajowa zakatowała kobietę na śmierć. Bo gdzieś jest chyba granica upodlenia. Chyba tacy Buriaci, czy muzułmanie z Dagestanu chyba nie są ślepi i głupi by nie domyślać się czemu tak wielu z nich przechodzi przez maszynkę do umierania jaką jest onucowa armia. A może jednak są i dlatego to moskwa nimi pomiata a nie na odwrót. Dziwny i niebezpieczny to kraj dla obcych ale i swoich ... bez różnicy ...

Nebthtet

@Sapik osoba z niepełnosprawnościami

jestem_na_dworzu

@Nebthtet „ nie wszystko jest czarno-białe”. Co nie jest „czarno-białe”? Od 8 lat trwa wojna z Ukrainą. Mieli dość czasu, żeby coś zrobić. Wybrali bycie mięsem armatnim.

Nebthtet

@jestem_na_dworzu jeśli ktoś jest nie do końca sprawny umysłowo lub mimo kalectwa (ludzie o kulach) został zmobilizowany, to jaki wg ciebie tu wybór? Co np miał zrobić taki człowiek np żyjący z głodowych środków i tak? Jak np wyjechać? Łatwo się mówi z perspektywy zdrowego mieszkańca innego kraju.


I nie chodzi tu o bronienie kacapów, ale tak jak wspomniałam życie nie jest czarno-białe i pewni ludzie nie mają jak uciec przed branką.

Zaloguj się aby komentować