Mogła zadzwonić do BOK Biedronki i to zgłosić, tam się zgłasza skargi
Syf na alejkach i wsród obsługi
Czy to jeszcze polska?
Rekrutacja pod budkami z piwem to nie jest żart. Do pracy fizycznej czy w handlu jest tak mało chętnych, że biorą wszystkich jak leci. Kumpel pracujący na produkcji opowiadał, że nie raz była sytuacja jak na rozmowę o pracę goście przychodzili najebani, a i tak ich przyjmowali. Później już oczywiście jak pracują to kontrola alko na bramie i najwyżej go nie wpuszczą, ale HRy mają odhaczone, że pracownik zatrudniony.
Powiedz mi, że nigdy w życiu nie pracowałeś z ludźmi nie mówiąc, że nigdy w życiu nie pracowałeś z ludźmi.
Jasne, pracownica mogłaby zachować wyższy poziom kultury osobistej i wpływa to na wizerunek firmy. Natomiast też nie oczekujemy niewiadomo czego od kogoś, kto ma układać towar na półkach w sklepie, w którym wiecznie brakuje pracowników przez co między alejkami trzeba robić slalom gigant.
No i też prawda, że nie powiedziała jej tego w twarz, żeby ją obrazić, tylko do siebie, żeby sobie trochę zmniejszyć stres. Gdyby nie eskalacja przez obrażone uczucia klientki, której sprawa w ogóle nie dotyczyła, to nic nikomu by się nie stało.
Btw, "idi na chuj", to bardziej "spierdalaj".
@Miedzyzdroje2005
Nihil novi. Jest odsetek ludzi, którzy z klientem nie powinni mieć nic wspólnego.
Ale żeby nie było za kolorowo - są klienci, którzy nie powinni mieć kontaktu z personelem placówki xD
Zaloguj się aby komentować