9 miesięcy temu rozstałem się z dziewczyną po 6 latach i powiem wam tak. Poznałem sporo lasek po niej (część koleżanki, część co się z nimi spotykałem, inne np dziewczyny znajomych) i miałem materiał do porównania. Zachowanie, poczucie humoru, poziom luzu i spontaniczności, zaangażowanie w różne sprawy, poziom odporności na stres, przekminiłem wszystko.

Moja dobra rada dla tych, którzy są w związkach i mają wątpliwości - jeśli czasem czujecie, że to nie to, to nie warto w to brnąć. Nie ma czegoś takiego jak pragmatyzm w związkach i nie - większość problemów nie jest "normalna" i "w każdym związku". Dziś już drugi raz nie ciągnąłbym czegoś na siłę.

Druga rada - największy red flag? Toksyczna matka. Jest takie powiedzenie - chcesz wiedzieć jaka będzie twoja kobieta za X lat, spójrz na jej matkę. U mnie w związku matka mojej byłej to był koszmar. One miały codzienny kontakt na messengerze, ona o wszystkim wiedziała, wywierała na nią wpływ, po prostu koszmar. A była to osoba konfliktowa i to bardzo. W dodatku nadużywająca alkoholu na rodzinnych imprezach, nie znająca pojęć "samodyscyplina" i "rozwój", generalnie robota w gospodarstwie, kanapa, telewizor, drineczek i żarełko. Moja ex była inna, ale im starsza, tym bardziej zakodowane rzeczy w bani z domu rodzinnego jej sie odpalały. I tak siedzenie w niedzielę z jej rodzicami 3h na kanapie, picie kawki, jedzenie ciasta i oglądanie telewizji to był jej ulubiony rytuał XD A ja myslałem, że oszaleję.

Teraz po miesiącach od rozstania dopiero uświadamiam sobie, ile czasu w moim młodym życiu straciłem niestety. I wiecie co? Miałem ostatni rok przed rozstaniem taki okres, że wszystko mnie przybijało. Życie, praca itd. Po rozstaniu mimo, że byłęm w rozsypce, poczułem pewną ulgę. Doszło do mnie, że tak naprawdę dusiłem się z drugą osobą, a nie przez pracę, stres i tak dalej.

W sumie mam mieszkanie, mam samochód, mam pracę w której mogę się rozwijać, mam swoje pasje, no ogólnie niby prawie wszystko git. Ale nie mam czasu. Mam 28 lat i wiem, że okres mojej pięknej młodości się kończy. Dużo o tym myślę, bo ostatnie 2 złe lata w związku mogłem spędzić w piękny sposób z przyjaciółmi, a ten czas zmarnowałem.

Teraz jestem mega ostrożny pod kątem tego z kim się spotykam i jaki jest tego cel. Jeśli nie poczuję chemii, to po prostu nie chcę w to brnąć, choćby laska była najpiękniejsza na świecie.

#zwiazki #logikaniebieskichpaskow #p0lka #randkujzhejto #redpill
koszotorobur

@Lopez_ - no to pomyśl jak za 10 lat będziesz myślał o swojej ulubionej partii politycznej jak wyrwiesz się spod jej toksycznego jarzma

Lopez_

@koszotorobur Czy ty jesteś jakiś sfrustrowany politycznie etc, że musisz wszędzie wciskać politykę i partię polityczną? Ja nie mam czegoś takiego jak ulubiona partia, ja oddaję głos raz na 4 lata (parlamentarne) i sobie obserwuje co się dzieje, jeśli mnie ta partia zawiedzie, to już ich nie poprę, totalnie leję na to i nie jest to elementem mojego życia jak u ciebie xD


Nie ma czegoś takiego jak toskyczne jarzmo partii, bo mam swoje poglądy niezmienne od nastu lat i będę mieć dalej podobne, najwyżej zagłosuję na inną partię, która światopoglądowo nie będzie odbiegać od moich ideałów, a gospodarczo/obywatelsko będzie wychodzić z inicjatywami, które popieram (i niekoniecznie tutaj musi zgadzać się światopogląd).


Podsumowując - nie będę w ogóle o tym myślał, bo mam to w dupie. Ludzie twojego pokrojiu myślą, że to partia wszczepuje poglądy, a ja swoje poglądy miałem na długo przed poparciem jakiejkolwiek istniejącej obecnie partii.

koszotorobur

@Lopez_ - a nawet jak jestem sfrustrowany i politycznie, seksualnie i w tak w ogóle całkowicie - to co?

Ludzie mojego pokroju?

To ja Ci coś powiem o ludziach mojego pokroju

koszotorobur

@Lopez_ - a nawet jak jestem sfrustrowany i politycznie, seksualnie i w tak w ogóle całkowicie - to co?

Ludzie mojego pokroju?

To ja Ci coś powiem o ludziach mojego pokroju

koszotorobur

@Lopez_ - a nawet jak jestem sfrustrowany - to co?

Ludzie mojego pokroju?

To pozwól synku, że ja Ci coś powiem o ludziach mojego pokroju

koszotorobur

@Lopez_ - a nawet jak jestem sfrustrowany - to co?

Ludzie mojego pokroju? To pozwól synku, że ja Ci coś powiem o ludziach mojego pokroju

Nervous99

Wydaje mi się, że przez nękanie myśleniem “Mam 28 lat i wiem, że okres mojej pięknej młodości się kończy” to prosta droga do kolejnej “wtopy”. Chodzi mi o to żebyś nie skończył jak stare panny, które łapią co się da bo ich czas przydatności się w ich mniemaniu kończy. Po wtóre, nie katuj się myśleniem że zmarnowałeś dwa lata, z tego okresu też coś wyniosłeś, chociażby to na co uważać i że przysłowiowo ładna micha jeść nie daje. Każdy zalicza wpadki. Lepiej teraz jak przed 40 ;) Powodzenia

jxp

Chłopie masz 28 lat i uważasz że twój okres się kończy? On się dopiero zaczyna! z fartem.

Zaloguj się aby komentować