Kolejny spokojny dzień ze spokojną dyszką o nieco późnej porze (start 5:30). Na szczęście weekend za pasem i będzie można w końcu pobiegać
Miłego piątunia!
#sztafeta
@enron zazdro. Probuje biegac od 3 dni i nie idzie. Od ponad 10 lat trenuje capoeire na zmiane z muay boran takze nogi mam wycwiczone jak diabli ale zawsze jak zaczynam biegac to napierdzielaja mnie piszczele jak cholera. Chyba poniszczylem sobie nogi treningami
@SzalonyBombardier mniejsze kroki, zwolnij trochę i powinno być git. Każdy to przechodził, to się nazywa shin splints
@SzalonyBombardier i nie sugeruje się tempem @enron , chłop jest jakimś cyborgiem
@Mjelon dzieki za rade. Jutro znow probuje i zrobie jak mowisz.
@enron zazdro. Probuje biegac od 3 dni i nie idzie. Od ponad 10 lat trenuje capoeire na zmiane z muay boran takze nogi mam wycwiczone jak diabli ale zawsze jak zaczynam biegac to napierdzielaja mnie piszczele jak cholera. Chyba poniszczylem sobie nogi treningami
@SzalonyBombardier zacznij tak jak ja. Na początku raz w tygodniu robiłem spokojne spacery wokół zalewu - z początku jedna/dwie pętle po 1 km, z czasem zacząłem przyspieszać kroku. Gdy po jakimś czasie byłem w stanie poniżej 40 minut zrobić 4 okrążenia, zaryzykowałem przejście w delikatny trucht (praktycznie w tempie spaceru) i byłem zaskoczony jak przyjemne i lekkie to było. W sumie od tego truchtu już więcej nie próbowałem spaceru, potem na tyle mi się spodobało że zacząłem przyjeżdżać 2-3 razy w tygodniu nad ten zalew. Pewnego dnia stwierdziłem, że zamiast jechać, biegać i wracać mogę po prostu tam pobiec i zrobić tych kilka kółek mniej. No i tak jakoś mi zostało
Na początku mojej "kariery" dobiegnięcie 100m na przystanek autobusowy sprawiało, że zaczynałem zastanawiać się nad tym jak wygląda życie pozagrobowe.
Zaloguj się aby komentować