11 005,86 + 30,09 = 11 035,95
Miały być spokojne dwie dyszki. Znowu sobie sporo pozwoliłem pospać, bo wystartowałem o 6:20. Pogoda była bardzo fajna - na termometrze 10°C, lekki wietrzyk, świeżo po deszczu ale sucho... Pod koniec mnie zlało, ale to nawet miłe było
No i planowałem te dwie dyszki, ale mimo że biegłem bez większego zacięcia to całkiem nieźle szło. Zmęczenia brak, zbliża się 19. kilometr a nogi chcą więcej. Cóż poradzić, trzeba dorzucić coś - zwłaszcza że kusiła okrągła liczba... Tak! Udało się!
Kwiecień: 512 km
Bieg jak bieg, na trybie easy - zwłaszcza jak minąłem 21,1 km (z czasem 1:47) to już sobie tak luzacko truchtałem i średnie tempo z 5:05 spadło do 5:10. Ale przecież liczy się przyjemność, nie? No właśnie
Dawno w sumie już > 500 km w miesiącu nie miałem, być może ponad rok minął od poprzedniego takiego miesiąca. A kurczę bałem się, że nie wyrobię swojej normy z powodu maratonu
Miłej pięknej niedzieli!
#sztafeta
f283da95-4614-42e6-b497-adb646f3e56c
enron

Było ewidentnie easy

b4f01427-3837-443b-9857-b244918926e4
Pawelvk

Podziwam, nigdy nie lubiłem biegać i chociaż ostatnio myślałem, żeby chociaż spróbować to nie mogę się przełamać.

enron

Podziwam, nigdy nie lubiłem biegać i chociaż ostatnio myślałem, żeby chociaż spróbować to nie mogę się przełamać.


@Pawelvk Też zawsze uważałem bieganie za głupie i nudne... a potem jakoś tak sobie dreptałem, potem więcej dreptałem, potem przeszedłem do truchtu - i jakoś mi się spodobało, aż zacząłem wracać po więcej Teraz jestem uzależniony i nie potrafię znieść dnia bez biegania xD

Zaloguj się aby komentować