moll
- 1374wpisy
- 25626komentarzy
https://www.przepisnikmoniki.pl/
– Poszukajcie noża – polecił mag i zaczął opukiwać kamienie.
Dwukwiat i Bethan spojrzeli na siebie i wzruszyli ramionami. Po kilku minutach wrócili z całym zestawem noży. Turysta znalazł nawet miecz.
– Zabraliśmy je sobie – wyjaśniła Bethan.
– Ale zostawiliśmy pieniądze – zapewnił Dwukwiat. – To znaczy zostawilibyśmy, gdybyśmy jakieś mieli...
– Dlatego uparł się, żeby napisać wiadomość – dodała ze znużeniem Bethan.
Terry Pratchett, Blask fantastyczny
#uuk
Zawsze liczą się dobre chęci.
Zaloguj się aby komentować
Jan Brzechwa
Król Borowik Prawdziwy szedł lasem
Postukując swym jedynym obcasem,
A ze złości brunatny był cały,
Bo go muchy okrutnie kąsały.
Tedy siadł uroczyście pod dębem
I rozkazał na alarm bić w bęben:
"Hej, grzyby, grzyby,
Przybywajcie do mojej siedziby,
Przybywajcie orężnymi pułkami.
Wyruszamy na wojnę z muchami!"
Odezwały się pierwsze opieńki:
"Opieniek jest maleńki,
A tam trzeba skakać na sążeń,
Gdzie nam, królu, do takich dążeń?!"
Załkały surojadki:
"My mamy maleńkie dziatki,
Wolimy życie spokojne,
Inne grzyby prowadź na wojnę."
Zaszemrały modraczki:
"Mamy całkiem zniszczone fraczki,
Mamy buty wśród grzybów najstarsze,
Nie dla nas wojenne marsze."
Zastękały czubajki:
"Wpierw musimy wypalić fajki,
Wypalimy je, królu, do zimy,
W zimie z tobą na wojnę ruszymy."
A król siedzi niezmiennie pod dębem,
Każe znowu na alarm bić w bęben:
"Przybywajcie, pieczarki, maślaki,
Trufle, gąski, purchawki, koźlaki,
Bedłki, rydze, bielaki i smardze,
Przybywajcie, bo tchórzami pogardzę!"
Ledwo rzekł to, wtem patrzy, a z boru
Maszeruje pułk muchomorów:
"Przychodzimy z muchami wojować,
Ty nas, królu, na wojnę prowadź!"
Wojowały grzybowe zuchy,
Pokonały aż cztery muchy.
Król Borowik winszował im szczerze
I dał wszystkim po grzybowym orderze
#poezja #wierszedladzieci
@moll chciałem już pisać, że elegancki wierszyk napisałaś a to jednak nie Ty
Zaloguj się aby komentować
Zostań Patronem Hejto i tylko dla Patronów
- Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
- Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
- Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
- Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Pozostałą do dyspozycji uniwersytetu magię wykorzystywano do zabezpieczenia bram. Magowie przekonywali się właśnie, że choć bramy zamykane czarami są niewątpliwie wspaniałe i robią należyte wrażenie, budowniczym powinno wpaść do głowy, żeby zamontować jakiś awaryjny system wspomagający... na przykład parę zwyczajnych, nieciekawych, ale solidnych żelaznych sztab.
Terry Pratchett, Blask fantastyczny
#uuk
@moll dzień dobry
Zaloguj się aby komentować
Pochodnie nie były potrzebne. Octavo wypełniało komnatę przyćmionym, posępnym blaskiem, który nie był właściwie światłem, ale jego przeciwieństwem. To nie ciemność jest, jak niektórzy uważają, przeciwieństwem światła; ona jest tylko jego brakiem. Z księgi promieniowało światło, co leży po drugiej stronie ciemności – blask fantastyczny.
Miał niezbyt ciekawą fioletową barwę.
Terry Pratchett, Blask fantastyczny
#uuk
Potrzebuję więcej światła.
Zaloguj się aby komentować
Tytuł: Morderstwo w Orient Espresso
Autor: Jacek Getner
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Lira
ISBN: 9788366966666
Liczba stron: 304
Ocena: 7/10
Prywatny licznik 32/36
Jasnowidz Jacek Przypadek tym razem działa na zlecenie w środowisku korporacyjnym. Wachlarz rozwiązywanych spraw szeroki - morderstwo, pusta paczka fajek konkurencji w niewłaściwym miejscu i czasie, kradzież kreacji (akurat nie chodzi o eleganckie wdzianko z modnego butiku). Do tego prywatne perypetie Jacka z kobietami, które okazują się jednak nie tak banalnie przewidywalne, jakby sobie tego pan jasnowidz życzył.
Literacko tom nadal trzyma wyrównany poziom w serii, jak już człowiek przywyknie, można się nawet do Jacka przyzwyczaić.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #dwanascieksiazek #czytajzhejto
@moll chyba za dużo ostatnio tego Internetu, bo przeczytałem Jasnowidz Jacek Jaworek i mi coś nie pasowało.
Zaloguj się aby komentować
Ankh-Morpork!
Perła miast!
Naturalnie, to nieprecyzyjny opis – Ankh-Morpork nie jest okrągłe ani błyszczące. Jednak nawet najgorsi wrogowie przyznają, że jeśli już trzeba Ankh-Morpork z czymś porównać, może to być i kawałek śmiecia pokryty wydzieliną chorego mięczaka.
Istniały miasta większe. Istniały miasta bogatsze. Z całą pewnością istniały miasta piękniejsze. Jednak żadne z nich nie mogło dorównać Ankh-Morpork pod względem zapachu.
Pradawni, którzy wiedzą wszystko o wszystkich wszechświatach i którzy wąchali zapachy Kalkuty, !Xrc-! i słynnego Marsportu, zgadzają się, że nawet te wspaniałe przykłady nosowej poezji są zaledwie limerykami wobec glorii zapachu Ankh-Morpork.
Można mówić o cebuli. Można wspomnieć o czosnku. Można dawać przykład Francji. Proszę bardzo. Ale kto nie czuł zapachu Ankh-Morpork w upalny dzień, ten nie czuł niczego.
Terry Pratchett, Blask fantastyczny
#uuk
Mnie to wygląda na literacki opis smogu.
Komentarz usunięty
Kurde troche jak opis Neapolu, a konkretnie dzielnicy acerra:))) Och piękne życie:D
Zaloguj się aby komentować
W całym multiwersum Dwukwiat był jedynym człowiekiem, który pozwalał sklepom zamawiać dla siebie towary. Bez protestu płacił spore sumy, by wynagrodzić sprzedawcy kłopot związany z trzymaniem na składzie konkretnego artykułu czasem nawet przez kilka godzin.
Terry Pratchett, Blask fantastyczny
#uuk
@moll No bo jak tu kupić świeże, ludzkie mięso bez darknetu?
Zaloguj się aby komentować
Partia Pani Blond
-Proszę pani, już pora - asystent wszedł niemal bezszelestnie do niewielkiego gabinetu zajmowanego przez panią Blond i przerwał jej rozmyślania. To miał być już ostatni raz i będzie wolna, nareszcie, po tylu latach.
-Dziękuję Adasiu - odpowiedziała, nie ruszając się zza biurka - Już do was schodzę.
-Pan Remigiusz kończy powitanie, nie ma pani już zbyt wiele czasu… - przypomniał mężczyzna. Mimo skłonności jego szefowej do przesadnego umiłowania punktualności, tym razem z lekka ją ponaglił. On także denerwował się dzisiejszym wystąpieniem, jako jeden z nielicznych wiedział, że to pożegnanie.
Z westchnieniem wstała zza biurka. Zebrała płynnym ruchem kilka leżących przed nią kartek, poprawiła okulary, obciągnęła poły dobrze skrojonego żakietu i ruszyła w swój ostatni bój.
Gdy wraz ze swoim asystentem, wieloletnim współpracownikiem, Adamem Zawiałką dotarła za kulisy, Remigiusz Opałka właśnie kończył przemawiać do zebranego tłumu. A trzeba przyznać, że wiec partii W Centrum (zwanej przez wszystkich Partią Pani Blond) był wydarzeniem, które od dobrych dwóch dekad przyciągało masy.
-... I oto przed państwem ona, Anna Blond, prezeska rady ministrów, prezeska i założycielka W Centrum!
Na sali rozległy się ogłuszające brawa. Pani Blond skrzywiła się niemal niezauważalnie. Jednak dekady w polityce pod tym względem niewiele zmieniły i mimo upływu czasu, nadal nie lubiła ogłuszającego aplauzu, towarzyszącego jej wystąpieniom publicznym, odkąd jej niewielkiemu niegdyś ugrupowaniu udało się sięgnąć po władzę i dzierżyć ją mniej lub bardziej samodzielnie przez niemal trzydzieści lat.
Łaska wyborców na pstrym koniu jeździ. Pomyślała, wygładzając po raz ostatni ołówkową spódnicę. Adaś lekkim skinieniem dał jej znać, żeby wyszła na scenę. To był jej czas.
Przy postawnym Remigiuszu, ściskającym jej drobną dłoń, wyglądała na jeszcze mniejszą - niewysoka, lekko okrągła, z blond włosami poprzetykanymi pojedynczymi pasemkami pojawiającej się siwizny, upiętymi w prosty kok z tyłu głowy. W swojej szarej garsonce i okularach bliżej jej było do starzejącej się belferki niż prezeski największej partii w Polsce. Jednak coś w postawie i wzroku tej kobiety sprawiało, że wydawała się większa, potężniejsza niż była w rzeczywistości. A partyjni koledzy skwapliwie korzystali z ognia pani Blond, grzejąc się w nim od wielu lat. Ale dzisiaj miał nadejść tego kres. Dziś miała ogłosić swoje odejście na polityczną emeryturę.
Remek pomógł jej wejść na podwyższenie, dostosował mikrofon do wzrostu swojej partyjnej zwierzchniczki i dyskretnie usunął się ze sceny. Od teraz ona i uwaga wszystkich koncentrowała się wyłącznie na pani Blond.
-Drodzy, miło mi niezmiernie powitać was wszystkich na dorocznym wiecu partii W Centrum. Witam wszystkich zgromadzonych, moich najbliższych współpracowników, partyjnych kolegów i koleżanki, naszą prężnie działającą młodzieżówkę oraz wszystkich sympatyków i tych kilka zagubionych dusz, które trafiły tu zupełnym przypadkiem. W tym miejscu również witam i dziękuję wszystkich zaangażowanych w organizację wiecu, bez was kochani nasze coroczne spotkania nie miałyby szans się odbyć. - nie mówiła zbyt głośno, jednak jej głos niesiony przez rozmieszczone po sali głośniki wybrzmiewał tym czymś, na co wszyscy czekali, każdy poczuł się dostrzeżony i wyróżniony.
Chciała zacząć mówić dalej, jednak gorący aplauz jej to przez dłuższą chwilę uniemożliwił. W tym roku udało jej się uniknąć skandowania jej imienia - zawsze ją to irytowało. Mimo wszystko nie chciała, by W Centrum, choć nazywane Partią Pani Blond, było faktycznie jej prywatnym folwarkiem. Z uporem maniaka powtarzała, że partię tworzą ludzie, ci w partii i ich wyborcy i że bez nich, nie byłoby jej. Nie przekonywało to opozycji, ale cóż… jej odejście zweryfikuje, kto z nich miał w tej kwestii rację. Ona wierzyła, że wychowała pokolenie liderów, którzy są w stanie ją zastąpić.
-Władzę łatwo zdobyć, dużo trudniej ją utrzymać, choć jak sami widzicie, nie jest to niemożliwe… - wykrzywiła usta w nieco ironicznym uśmiechu i kontynuowała, właściwie nie patrząc już na leżące przed nią notatki. - Tak samo, jak nie jest niemożliwym zbudować coś z niczego. Partię W Centrum u zarania tworzyła garstka idealistów, tak naprawdę wtedy nie wierzyłam, że mamy szansę na cokolwiek, przy starych wyjadaczach na scenie politycznej. A jednak, udało się nam! Była to powolna i mozolna praca. Przekłuwanie populizmu i koniunktury w programy wyborcze, w obietnice, które uważaliśmy do spełnienia. Realizowaliśmy je, co zbudowało wasze zaufanie do nas, do kolejnych członków rozrastającego się z roku na rok ugrupowania. Na tym właśnie polega moc demokracji! To wy wybieraliście nas raz po raz. I to jednocześnie właśnie to - spełnianie obietnic jest miarą wielkości polityka, w którym jego wyborcy pokładają zaufanie. Obiecać można wszystko, ale to zrealizować… Oczywiście nie obyło się bez pomyłek i błędów, takich jak fiasko pierwszej reformy emerytalnej czy deregulacja rynku energetyki, ale tylko ten się nie myli, kto nic nie robi. Nawet takie momenty byliśmy w stanie z wami przetrwać, bo mimo wszystko wierzyliście w nas i w to, że uprzątniemy po sobie bałagan. I jak widzicie - udało się, emeryci nie głodują, zaś wszyscy wespół nie siedzimy o świeczkach. Poza spektakularnymi klapami, mieliśmy na koncie kilka sukcesów, do dzisiaj jestem dumna z uproszczenia systemu podatkowego i restrukturyzacji służby zdrowia, a także regulacji rynku nieruchomości w ramach działania portfeli kapitałowych. Przed nami wszystkimi jednak kolejne wyzwania, którym musimy sprostać we wciąż zmieniającym się świecie. Prawo powinno być stabilne, ale nie archaiczne. Jeśli nie wyprzedza czasów, powinno przynajmniej starać się dotrzymywać im kroku. Ta ciągła dynamika wymaga moim zdaniem również zmiany na stanowisku lidera partii - wrzawa, która podniosła się w sali przez kilka minut nie pozwoliła pani Blond kontynuować przemówienia.
-Jak powiedziałam, ciągła dynamika wymaga moim zdaniem również zmiany na stanowisku lidera partii - starsza pani wróciła do przerwanego wątku. - Z roku na rok jestem coraz starsza i świat wiruje coraz szybciej wokół mnie. Chociaż nadal za nim nadążam, zaczynam dostawać lekkiej zadyszki, dlatego uznałam, że jest to ten moment, kiedy kierownictwo partii powinien przejąć ktoś młodszy. Że pora na następcę, który będzie liderem na miarę drugiej połowy XXI wieku. Liderem dla W Centrum i liderem dla Polski. Dlatego, choć mianowanie nie jest do końca przyjętym w demokracji konwenansem, chciałabym przekazać zwierzchnictwo partii w ręce mojego wieloletniego współpracownika, aktualnego wicemarszałka senatu, Dominika Nowakowskiego. Dominiku, dołącz proszę do mnie - Anna zaprosiła gestem do siebie jednego z mężczyzn zasiadających w pierwszych rzędach publiczności.
Nim mężczyzna, ogłuszony rozlegającym się zewsząd aplauzem doszedł do sceny, Anna Blond zachwiała się za pulpitem. Próba uchwycenia się mebla niewiele dała i kobieta upadła, tracąc przytomność.
***
Biuletyn Partii W Centrum
Z głębokim smutkiem zawiadamiamy o śmierci założycielki i wieloletniej prezeski naszego ugrupowania. Mimo udzielenia niezbędnej pomocy medycznej, Anna Blond zmarła wczoraj w godzinach wieczornych w szpitalu MSWiA.
Partyjni koledzy i koleżanki pozostają, wraz z rodziną zmarłej pogrążeni w głębokim żalu po jej stracie.
Zgodnie z wolą rodziny, pani Anna zostanie pożegnana w kameralnej uroczystości, w której uczestniczyć będą najbliżsi zmarłej.
-----
1075 słów
#zafirewallem
zawiesiłem się na jej skłonności do przesadnego umiłowania punktualności, potem doszło obciąganie sweterka i najwyraźniej czas już spać xD muszę tu wrócić, to mój comment obserwacyjny
@moll widzę ewidentne nawiązanie do polityki wietnamskiej, tak trzymać
Zaloguj się aby komentować
– I możesz polecieć, gdzie zechcesz?
– Ależ nie! – Sprzedawca był zaszokowany. – Jest mnóstwo wbudowanych zabezpieczeń. Przecież nie warto podróżować tam, gdzie mają za niską nadwyżkę dochodu na głowę mieszkańca. I musi się znaleźć odpowiedni mur. O, jest! To wasz wszechświat. Bardzo przytulny, muszę przyznać. Właściwie wszechświatek...
Terry Pratchett, Blask fantastyczny
#uuk
@moll dzień dobry
@moll przypominam, że jest sobota. Sprzątać, a nie książki czytać ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
@moll
Przecież nie warto podróżować tam, gdzie mają za niską nadwyżkę dochodu na głowę mieszkańca. I musi się znaleźć odpowiedni mur.
Hehe. Podoba mi się.
Zaloguj się aby komentować
Jestem tragiczna...
#mollgotuje #gotowanie
@moll co z tego będzie?
@moll
Jestem tragiczna...
Zaskakujący wniosek do przemyśleń o farszu xd
Nie wiem co to jest, ale wygląda jakby dało się to zjeść, więc piorun
Zaloguj się aby komentować
#gownowpis #pranie
@moll Zwłaszcza, kiedy masz ponad 30 lat.
@moll To dlatego kupiłam pralkę ładowaną od przodu, a nie od góry (choć w mojej mikrołazience taka ładowana od góry miałaby większy sens...)
Zaloguj się aby komentować
Rincewind zakłopotał się nieco.
– Ale to mój dom, rozumiecie?
– Nie, właściwie nie – wyznał sprzedawca. – Moim zdaniem dom jest tam, gdzie powiesisz kapelusz.
– Nie, nie! – zawołał Dwukwiat, zawsze chętny do szerzenia wiedzy. – Miejsce, gdzie wieszasz kapelusz, nazywa się wieszak. Dom to...
Terry Pratchett, Blask fantastyczny
#uuk
Ehhh. Rincewindowi znowu popsuli porządek świata.
@moll dom jest tam, gdzie nie ma spodni!
@moll dom jest tam gdzie woda smakuje dobrze i tam gdzie deska sedesowa nas uspokaja.
Zaloguj się aby komentować
Tytuł: Znamienne stany świadomości
Autor: Jacek Getner
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Lira
ISBN: 9788366966321
Liczba stron: 320
Ocena: 7/10
Prywatny licznik 31/36
Kontynuacja kariery detektywistycznej, a właściwie jasnowidzkiej, Jacka Przypadka. Ponieważ w książkach mamy sporo śmieszków-heheszków z polskiej rzeczywistości, jednym z nich jest zmiana kwalifikacji działalności Jacka, który koncesji na działalność detektywistyczną nie ma zamiaru się dorobić, za to pani Irmina załatwiła mu elegancką szklaną kulę...
Tutaj już zaczyna się robić bardziej tematycznie - tym razem sprawy dotyczące ludzi "na świeczniku". Jacek jest nadal bohaterem, którego nie jestem w stanie polubić, ale może właśnie tak ma być. Nie trzeba w końcu lubić/popierać każdego bohatera literackiego (w tym miejscu gorąco nie-pozdrawiam Anny Kareniny).
Literacko seria trzyma wyrównany poziom, mam nadzieję, że w kolejnych tomach skrzydełka autorowi nie opadną.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #dwanascieksiazek #czytajzhejto
Zaloguj się aby komentować
Cohen zdawał sobie sprawę, że ludzie zapisywali w książkach różne rzeczy. Zawsze uważał to za lekkomyślne marnotrawstwo papieru.
Terry Pratchett, Blask fantastyczny
#uuk
A tam zaraz marnotrawstwo. Przecież taką książkę i tak można później wykorzystać na wiele różnych sposobów
Wymyślili książki, później biblioteki, księgarnie i paczkomaty.
Wszędzie te książki. I w dodatku ludzie je czytają. No kto to widział.
@moll zapisywanie na papierze?
Oj, czuć że książka jest dosyć stara xD
Zaloguj się aby komentować
Zadanie na dziś:
temat: uciekająca małpka
rymy: pośladek - dać - dziadek - lać
Powodzenia i dobrej zabawy!
#zafirewallem #tworczoscwlasna #poezja
Dramat w dwóch aktach
Upadł budowlaniec na pośladek
brzdęk szkła, jak teraz będzie siadać
podnosi się z mozołem jak dziadek
małpka pękła, czym będzie teraz polać
Sikając pod drzewem
w pewnym wieku...
Pawian wypiął swój pośladek
jakby prztyczek chciał ci dać
że on młody, a tyś - dziadek.
I bez bólu zaczął lać.
Jaś na budowie wypiął pośladek,
chciał ukojenie druhowi dać.
Całą akcję nagrywał dziadek,
trzeba mu będzie z małpki odlać.
Zaloguj się aby komentować
Wrzucam zaktualizowaną listę tytułów - #ksiazki widoczne na zdjęciu oddam #zadarmo . W sumie za koszt etykiety. Jeśli ktoś chętny, zapraszam do kontaktu
@moll Żaden z tytułów mnie nie interesuje, ale piorun za świetną inicjatywę!
@moll te igrzyska śmierci to czcionką 72pt drukowane?
Zabookowane:
- Sztuka doczesnej mądrości
- Czerwony golem
- Fengshui
-Igrzsyka śmierci
-Sześć poziomów wpływu społecznego
Zaloguj się aby komentować
Cohen postukał go w ramię. Intruz obejrzał się gniewnie.
– Czego chcesz, dziadku? – burknął.
Cohen odczekał, aż intruz dokładnie go sobie obejrzy, a potem się uśmiechnął. Był to powolny, leniwy uśmiech, odsłaniający jakieś trzysta karatów ustnej biżuterii. Zdawało się, że rozświetla cały pokój.
Terry Pratchett, Blask fantastyczny
#uuk
Przecież wiadomo czego Cohen chce - żupy!
@moll dzień dobry
Zaloguj się aby komentować