W trakcie eksploatacji okazało się, że Pinto po uderzeniu w tył nadwozia ma skłonność do zapalania się i eksplozji[6]. Było to spowodowane rozwiązaniami konstrukcyjnymi zastosowanymi w tym modelu. Zbiornik paliwa został umieszczony pomiędzy tylną osią a tylnym zderzakiem i w przypadku uderzenia w tył nadwozia często dochodziło rozszczelnienia zbiornika i zapłonu paliwa[7]. Wyposażenie samochodu tylko w dwoje drzwi dla pasażerów uniemożliwiało sprawną i szybką ewakuację z płonącego pojazdu.
Firma Ford była świadoma zagrożenia, jednak ze względów ekonomicznych zdecydowano o nie wprowadzaniu poprawek konstrukcyjnych (oszczędzano w ten sposób 11$ na każdym egzemplarzu). Przeprowadzona kalkulacja ryzyka wykazała, że koszty odszkodowań dla osób poszkodowanych i ich rodzin będą niższe od kosztów zmian konstrukcyjnych[8]. Ogółem Narodowa Administracja Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) stwierdziła 27 zgonów w płonących samochodach i zmusiła Forda do zakończenia sprzedaży Pinto[7].
Kontrowersje wokół sprawy Forda Pinto są często przywoływane jako przykład utraty zaufania klienta do marki i dylematu związanego z kosztami produkcji a zyskami producenta[8].