@Stashqo bo ich innowacja, przez którą są tak ubóstwiani skończyła się na etapie Daggerfalla. Wszystko potem to był tylko reskin tego ich gównianego silnika i nieudolne kopiowanie assetów połączone coraz gorszą i gorszą fabułą. I tak, ja wiem że psychofani Morrowinda za krytykę potrafią cię zjeźć, ale zobacz tylko na to, że każdy TES i każdy Fallout od tamtego czasu (dla przypomnienia- 1996! 28 kurwa lat!) to są symulatory zbugowanego chodzenia. Jedyne co tam jest okej to klimat i ogólnie świat przedstawiony, a i to jeśli odpowiednio mocno się wkręcisz i nastawisz. Najwięcej frajdy potrafi ci dostarczyć randomowy eksplor i pojedyncze questy. Bo nawet takie zabawne rzeczy jak lewitację ci potrafili zabrać. Cała reszta to syf, główna linia fabularna to jebany żart, z części na część coraz mniej i mniej śmieszny. Jeśli ktoś się zawiódł na Skyrimie, to przy głównej linii fabularnej w F4 jak zaczął łączyć kropki to nie wiedział co się dzieje. Jak F4 był linią graniczną, to przy Starfieldzie się zastanawiał co za szympans z wodogłowiem to pisał. Będzie tak jak piszesz, a osobiście uważam, że nawet gorzej- dokumentnie spierdolą Fallouta 5, psychofani jak zwykle wybaczą wierutne kłamstwa Todda gaslightując samych siebie, że "16 times the details" i "breathtaking storytelling" to prawda, a potem pójdą tak samo bronić TES6 jak już wyjdzie. A Howard już ze 2 lata będzie jak zapowiedział, że silnika nie będzie zmieniał i nie zmieni go tak długo, aż frajerzy pardon gracze będą kupować ten syf. Znaczy ich gry.
A ja dalej nie mogę przeżałować, że New Vegas jako jedyny był robiony przez Obsidian i nie mamy już okazji grać w tak świetne dodatki, jak Dead Money, czy Old World Blues. Kurwa jakie to były zajebiste DLC.