Po pierwsze tak odpowiedziałem na mema. No ale ten kto się nigdy na to nie złapał niech pierwszy rzuci kamieniem.
Po drugie jak zauważył użytkownik @koniecswiata mój komentarz nie ma ładu i składu. Zgadzam się. Mam problemy z ubieraniem myśli w słowa i zanim coś napiszę muszę to przeczytać dwa razy, chodź i to czasami nie pomaga.
Po trzecie zostałem źle odebrany, blokowanie dróg czy sranie po krzakach to głupota (@6502 @Stashqo) chodziło mi o coś zupełnie innego, o to że na pozór bezsensowna pielgrzymka ma więcej sensu niż nam się wydaje.
Do rzeczy. Aby zrozumieć prawdziwy sens pielgrzymek musimy się cofnąć w czasie. Nasz gatunek prowadzi osiadły tryb życia od około 10 tys. lat, a istnieje od około 200 tys., co oznacza że przez większość swojego istnienia byliśmy koczownikami, przemieszczaliśmy się, nasze organizmy, mózgi, kończyny, są stworzone do tego aby pokonywać duże odległości. (Jeżeli weźmiemy pod uwagę poprzedników naszego gatunku, czyli homo erectus, ten okres wydłuża się do prawie 2 mln lat). Już chyba wiecie o co mi chodzi. Piesza pielgrzymka, nie ważne gdzie i po co, to w jakimś sensie powrót do korzeni. W ten sposób realizujemy nasze wewnętrzne pragnienie podróży które towarzyszy nam przez setki tysięcy lat. Idąc na pieszą pielgrzymkę robimy mniej więcej to samo co nasi przodkowie, cele są inne, lecz skutki te same. Prawdziwą potrzebą naszej duszy nie jest odwiedzenie świętego miejsca, lecz odbycie przygody, podróży, odejście od codziennego życia, do którego nasze mózgi i organizmy nie są tak naprawdę przystosowane. I nie jest to marnowanie czasu jak napisał użytkownik @Fox. Ma to bardzo dużo sensu, lecz trzeba spojrzeć na to z innej perspektywy. Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji.
#podroze #chrzescijanstwo #religia #pielgrzymka #archeologia
@Rollnick2 ciekawe, fajnie, że się podzieliłeś.
@Rollnick2 Skoro już mnie wywołałeś to przyznam rację, chodzi o podróż, przełamanie codziennej rutyny, odcięcie od ciągle tych samych bodźców i wysiłek fizyczny. Świetna terapia, tylko jak już wspomniałem wszystkie te założenia spełnia choćby cało-/wielodniowy hike po górach i nie trzeba do tego angażować bogów ani iść w grupie z obcymi ludźmi. Wspomniane przeze mnie sranie po rowach to oczywiście mocno wyolbrzymiony problem, ale faktem jest, że pielgrzymki mogą być uciążliwe dla osób na trasie przemarszu.
@Rollnick2
Powinieneś mieć nick "koczownik" xD
A wpis dobry
Zaloguj się aby komentować