@Ten_typ_sie_patrzy będzie trochę w temacie, ale ciągle o robocie i podejściu pracodawców.
Ostatnie miesiące szukałem roboty, z różnych powodów szło tako-jako, więc zacząłem "na zapas" wysłać nawet CV na stanowiska supportowe, czyli około helpdeskowe. Jedną z firm był Ruch (ten co kiedyś miał kioski), za bardzo nawet nie kojarzyłem kto jest ich tam właścicielem, jest ogłoszenie - aplikuję. Odezwali się, gadka szmatka kogo tam szukają no, mówią, że kapitałowo to oni są teraz Orlenem (a więc państwówka) i od razu pytają, czy nie będzie problemem dla mnie B2B. Mówię: okeeeej, in general nawet lubię B2B, ale najpierw powiedzcie mi jakie są warunki u Was. Czy i ile urlopu, jak wygląda kwestia L4 itd.
Na to babka, że urlop łaskawie jest, ale L4 to oni nie uznają, więc opłacam to samodzielnie ze składki chorobowej. Tutaj dygresja: wiem na czym polega prowadzenie JDG i jakie są różnice między etatem, ale doświadczenie pokazuje, że jeśli pracodawca jest OK, to nawet na B2B normalnie można wziąć urlop tak samo jak "L4", nawet jeśli za nami nie stoi kodeks pracy. Więc techniczne można "sobie samemu" opłacać chorobowe, ale żeby to nie było np. 17 zł chorobowego, to comiesięcznie stawki wyjebuje w kosmos. I nikt tego nie robi.
No to zapala mi się czerwona lampka, Orlen, wielkie państwowe korpo, w pamięci mam jeszcze Obajtkowe wałki i miliardowe zyski, i nie dość, że wypychają na B2B bez możliwości wyboru innej umowy (często na rekrutacji można sobie wybrać), to jeszcze chorowanie? Nope. Nie u nas. Ostatecznie zadzwonili jeszcze raz, rozmowa bardziej techniczna, wróciłem do tematu i dorzuciłem do stawki 20% wiedząc, że i tak mnie nie wybiorą i nie będą mieli budżetu na ludzkie traktowanie pracownika.
W piątek zadzwonili, że niestety. Mają kogoś lepiej pasującego do roli.
A ja w międzyczasie znalazłem już inną i 100x lepszą robotę. Też na B2B i ze wszystkimi "benefitami" umowy o pracę.