Wszystkim tym skurwysynom deweloperom i ludziom którzy im wydają pozwolenia powinno się upierdalać ręce którymi de facto odkradają ludzi. W mojej okolicy jest miejsce, w której woda stoi co roku i mówiąc "stoi" mam na myśli, że okolica wygląda jak jezioro. No i nie zgadniecie co. Osiedlaki. A potem tylko naciągnąć "frajera" i kasa się zgadza.
A żeby tego było mało, to w pizdę wodą dostają nie tylko ci, którzy się będą wprowadzać do zalanych osiedlaków, ale też pobliskie domy jednorodzinne, które stoją w chuj lat, w których zawsze było sucho, ale kilka budów na terenach zalewowych na tyle zaburzyło przepływ, że ich też zaczęło zalewać.
I teraz w chuju jest każdy.
Kupujący w osiedlaku, bo zostanie zrobiony w chuja na wodzie
Sąsiedzi bo ich zaczęło zalewać
Przejezdni bo woda idzie i na drogę, a nie wiadomo gdzie pójdzie dalej.
Każdy. Tylko nie ten kurwa chuj jebany deweloper i ten drugi równie wielki ćwok, co mu to klepnął.