Zdjęcie w tle
Książki

Społeczność

Książki

783
875 + 1 = 876

Tytuł: Żyj i pozwól umrzeć
Autor: Ian Fleming
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Przedsiębiorstwo Wydawnicze „Rzeczpospolita” S.A.
ISBN: 9788360192719
Liczba stron: 240
Ocena: 7/10

"Po rozwiązaniu sprawy w Casino Royal agent James Bond dostaje kolejną misję. Ma wyjechać do Nowego Jorku (Harlem) gdzie obecnie znajduje się pewien gangster, będący zarazem agentem sowieckiej agencji SMIERSZ (ros. СМЕРШ, czyli agencji likwidującej szpiegów i agentów obcych wywiadów). Jest tym agentem Pan Byk, Murzyn z Harlemu, dorabiający się na przemycie pieniędzy i wyrzucaniu ich na rynek, zyski zaś przekazuje SMIERSZOWI. Bond otrzymuje zadanie zlikwidowania Pana Byka. Wyjeżdża więc do Nowego Jorku. Jego partnerem zostaje agent CIA, Feliks Leiter, z którym zaprzyjaźnił się w poprzedniej powieści, czyli Casino Royale. Obaj panowie rozpoczynają poszukiwanie Pana Byka, przy okazji też zapoznając się z okrutną religią Voodoo."

Polecam również ekranizacje która jednak odbiega dosyć od tego co znajdziemy w książce. 

#bookmeter
#czytajzhejto
3c622157-601f-4781-83b8-e2c1c8999ffc
George_Stark

Ej, @bojowonastawionaowca , jak już nie jesteś na wykładzie, to trzeba by tu licznik poprawić.

Zaloguj się aby komentować

874 + 1 = 875

Tytuł: Misery
Autor: Stephen King
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Ringier Axel Springer Polska, Prószyński i S-ka
ISBN: 9788380973084
Liczba stron: 368
Ocena: 9/10

Dawno nie czytałam książki która aż tak mnie trzymała w napięciu. Były momenty że musiałam zamknąć książkę i po prostu odetchnąć. Postać psychopatki Annie genialnie przedstawiona. Szybko się czyta. Jeszcze nie wiem czy mam psyche odpalić adaptację filmową Zachęciło mnie to do sięgnięcia innych książek Kinga.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
b959481d-523d-4ae2-9a11-913a66b12d04
George_Stark

Ej, @bojowonastawionaowca! I tutaj też!

ColonelWalterKurtz

Zachęcam do Kinga - Cujo, Lśnienie czy Smętarz dla zwierząt są kozackie.

radziol

@Trypsyna pierwszy film z czerwonym znaczkiem, który oglądałem po wprowadzeniu tych oznaczeń

Zaloguj się aby komentować

873 + 1 = 874

Tytuł: Magiczna rana
Autor: Dorota Masłowska
Kategoria: literatura piękna
Ocena: 7/10

#bookmeter

[…] i już nie obchodziło nas, że telewizor ledwie działa, fornir od tapczanu odpada, a papier toaletowy jest tak tani i cienki, że widać przez niego dziurę w dupie.

No i wziąłem się znowu za tę Masłowską, teraz już jednak nieco już starszą niż ta dziewiętnastoletnia Masłoska z roku 2002, kiedy to wydała Wojnę polsko-ruską pod flagą biało-czerwoną. Wziąłem się za tę Masłowską o dwadzieścia dwa lata starszą, tę, która po tych dwudziestu dwóch latach w roku 2024 wydała Magiczną ranę. A wziąłem się za nią po to żeby sprawdzić czy przez te dwadzieścia dwa lata coś się u tej Masłowskiej zmieniło.

Na początku mi się bardzo podobało. Pierwszy tekst w tej książce, zatytułowany Wyspa, porwał mnie tym, co mi się u dziewiętnastoletniej Masłoskiej podobało szczególnie, a szczególnie podobało mi się wówczas nieoczywiste, a przy tym barwne operowanie językiem, który przypominał język polski, ale jakiś taki trochę wykoślawiony. Tutaj jest tak samo, z tą różnicą, że chyba jest jeszcze trochę bardziej. Dodając do tego opisywaną tym językiem sytuację, chłopca z jakimiś zaburzeniami i jego matkę, postawioną pomiędzy tym chłopcem a jej partnerem(?) wyglądało to wszystko naprawdę obiecująco. A później chłopiec ten zamknął się w kiblu i wszystko się wtedy zesrało. Nie żeby w historii się zesrało, nie żeby tam był jakiś opis defekacji tego chłopca z zaburzeniami. Historia mi się zesrała, bo ten tak nagle wprowadzony element realizmu hydraulicznego mocno mnie zaskoczył, ale nie bardzo pozytywnie.

Później jest drugi tekst, Rękopis znaleziony w butelce po fancie, i to jest, moim zdaniem, najlepszy tekst w tej książce. Jest w nim wszystko, bo oprócz wspomnianego wcześniej języka, który jest obecny stale i na równym poziomie w całej książce. Jest w nim jakaś dziwna, nowoczesna, wykoślawiona miłość, wynikająca raczej ze strachu przed pustką czy samotnością, niż z jakichś innych uczuć, szczególnie względem drugiej osoby. Jest w nim jakiś dziwny nowoczesny świat z problemami przy budowie multiparkingu, mającego być cenntrum i główną atrakcją miasta i jest uroczystość z okazji tego multiparkingu (chyba nieskończonego, nie pamiętam dokładnie) otwarcia. I są w tym tekście rozczochrane kępki nerwów jest w tym tekście koncert dwuosobowego Roxette, w niepełnym jednoosobowym składzie, w którym nie było już żadnego członka pierwszego składu, czyli takie obserwacje otaczającego nas świata, o jakich lubię czytać przedstawione w taki sposób w jaki lubię o nich czytać.

A później jeszcze są kolejne teksty, z których najbardziej podobał mi się chyba tekst Malaya, który opowiadał o niemal o tym samym co tekst Rękopis znaleziony w butelce po fancie. I są jeszcze inne teksty, które podobały mi się mniej, albo nawet nie podobały mi się wcale. Jest tych tekstów w sumie dziesięć i są dość krótkie, średnio około piętnastu stron ma każdy z tych tekstów, co daje w sumie dość krótką książkę, która ma stron sto sześćdziesiąt.

A jeszcze później, już na sam koniec prawie, teksty te łączą się ze sobą, splatając te wszystkie historie w jedną całość, chociaż ślady tego można znaleźć już wcześniej, jak choćby wtedy, kiedy bohaterka siódmego tekstu, Housewarming party, kupuje chleb w piekarni, w której pracuje bohaterka tekstu piątego, Kuracja doktor Pokerface. I tak zastanawiam się, czy jakaś moda jest na pisanie książek w ten właśnie sposób, albo czy może jakieś granty czy inne dotacje były ostatnio na takie książki rozdawane, bo niedawno przeze mnie czytana książka Kundle pani Katarzyny Groniec napisana jest w taki sam sposób pod względem konstrukcji.

I chyba właśnie najlepiej będzie tę książkę pani Masłowskiej do książki pani Groniec porównać, i w tym porównaniu wypada ona lepiej, przynajmniej pod względem tego jak mnie obie te książki przypadły do gustu. Książka pani Masłowskiej wydaje mi się jakaś taka bardziej kompletna, dynamiczniejsza, te jej postaci ciekawsze i, mimo całej swojej, chyba celowej jednak płytkości, głębsze i prawdziwsze, a ten jej język, dużo bardziej brawurowy niż ciekawy, a momentami nawet piękny język pani Groniec, był dla mnie o wiele bardziej interesujący. Porównując zaś Magiczną ranę do Wojny polsko-ruskiej…, co było dla mnie punktem wyjścia do tego, żeby się za tę Magiczną ranę zabrać to uznaję, że pani Masłowska konsekwentnie trzyma się swojego stylu i tematyki, a ostatnio, po tych dwudziestu dwóch latach, zrobiła to dojrzalej. Jeszcze teraz, przy drugiej książce tej autorki, którą czytałem nie poczułem przesytu ani tematyką, ani stylem. Mam w planach prowadzić ten eksperyment dalej, na wszelki wypadek pobrałem sobie przed chwilą z Legimi jej nagrodzoną Nagrodą Nike powieść Paw królowej, którą mam zamiar kiedyś tam przeczytać.

A później to zobaczę co dalej.
8721dbca-9c9b-4b98-982e-52ef025b9f3e

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Znak Horyzont zapowiada nową książkę historyczną. "Strach. Inna historia świata" Roberta Peckhama  w księgarniach od 13 listopada 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie zawiera 432 strony, w cenie detalicznej 99,99 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Strach pierwotnie miał utrzymać nas przy życiu. Dziś to nieodłączny element naszej codzienności – boimy się Boga, głodu, wojny, chorób i innych ludzi. I to właśnie inni ludzie, którzy potrafią wykorzystywać strach jako narzędzie władzy i manipulacji, często okazują się najbardziej przerażający.

Robert Peckham śledzi historię strachu od czasów czarnej śmierci, poprzez wojny i prześladowania religijne, rewolucję francuską, totalitaryzmy XX wieku, aż po paranoję zimnej wojny, pandemię AIDS, krachy finansowe i lęki związane z rozwojem sztucznej inteligencji.

Wbrew temu wszystkiemu strach potrafi nas też jednak łączyć i nie raz okazał się niezbędny, aby zmienić świat. Od początku istnienia cywilizacji kształtuje naszą historię i jest nieokiełznaną siłą, która pcha ludzkość nad przepaść rozpaczy i szczyty heroizmu.

W jaki sposób strach i panika uczyniły nas tym, kim jesteśmy? I czy strach faktycznie może być naszym przyjacielem?

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #znak #historia #robertpeckham
964ee9f9-11b5-45ba-a870-1f152e17a8de

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Z domu dobiegały krzyki ojca, lamenty matki i długie chwile ciszy. To znaczy, że Babcia Weatherwax przemawiała spokojnie głosem, który Esk określała „właśnie tak”. Staruszka odzywała się czasem tak spokojnie i miarowo. Prawdopodobnie takiego właśnie głosu używał Stwórca. Czy kryła się w nim magia, czy tylko głowologia, nie wiadomo; w każdym razie wykluczał wszelką możliwość sprzeciwu. Było jasne, że każde słowo wypowiedziane takim głosem jest dokładnie takie, jakie być powinno.

Terry Pratchett, Równoumagicznienie

#uuk
Mr.Mars

Głowologia Babci Weatherwax. Ten kierunek powinien powinien być bardziej popularny. Studia, badania naukowe, konferencje....

Zaloguj się aby komentować

Nie wiem czy we wszystkich biedronkach, ale w mojej okolicznej rzucili książki po 9.99.
Różna tematyka. Powieści szpiegowskie, poradniki, wywiady, opowieści o psach, fantastyka.
Tak tylko wspominam, może ktoś skorzysta, jeśli to jest wszędzie.
#ksiazki #biedronka
slynny_skorpion

@razALgul dzięki, Clarke'a kupiłem za 6,66zł. ale to było 20lat temu...

Zaloguj się aby komentować

Ok co się dzieje na #legimi to chyba już wiadomo. Pech chciał, że sporo audiobooków mi wypadło. Nigdy nie sądziłem, że tak mnie to zaboli. Krzyczeli by dodać na półkę, co też uczyniłem, ale teraz mam dostęp tylko do e-booków.
Mam zatem pytanie czy ktoś zna jakiś torrent godny polecenia z audiobookami? Chomik znam. Tematyka popularnonaukowa i reportaż również, ale też po trochu wszystkiego.

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

HI:STORY, imprint Wydawnictwa Otwartego, zapowiada książkę historyczną. "Wenecja. Od Marco Polo do Casanovy" Paula Stratherna wyląduje na sklepowych półkach 13 listopada 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie liczy 472 strony, w cenie detalicznej 79,99 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Co łączy pierwszy teleskop Galileusza, szkło z wyspy Murano, podróże Marco Polo i uwodzicielskiego Casanovę?

Wenecja.

Przechadzaj się ramię w ramię z wybitnymi umysłami, które stanowiły o potędze miasta zbudowanego na wyspach.

Przenieś się do miasta, które tętni życiem i wspaniałą architekturą.

Poznaj biografie najbardziej znaczących i fascynujących postaci, jakie kiedykolwiek żyły.

Dzięki tej książce odkryjesz Wenecję na nowo.

Najbardziej romantyczne z włoskich miast i jego intrygujące losy – od gwałtownej ekspansji do powolnego upadku. Bohaterami książki są ludzie ucieleśniający ducha Wenecji: geniusze, odkrywcy, wizjonerzy, mężowie stanu, artyści, kobiety nietłamszące swoich marzeń, postacie wprowadzające intelektualne wrzenie, a nawet próżniacy i spekulanci, często skazani na zapomnienie. Serenissima z jednej strony lękała się kultu jednostki, z drugiej natomiast bez wyrzutów sumienia manipulowała swoimi obywatelami, a nawet poświęcała ich dla starannie obliczonych korzyści. Znakomita lektura dla wszystkich miłośniczek i miłośników Italii.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #wydawnictwootwarte #historia #wenecja
a118490f-de51-456c-9b49-067aa100165f
Cytat na dziś:

Do najważniejszego Maga, Niewidoczny Uniwersytet.
Pozdrowinia, mam nadzieje, że dobrze sie czujecie, posyłam wam nijako Eskarrine Kowal. Ma w sobie talanta magiczne, ale co z nio bedzie dalej, ja nie wim jest pracowita i czysta, tesz zna sie na sztuce zioła, posyłam z nio piniądze, Obyście żyli długo i skończyli sfe dni w pokoju, szczeże oddana Essmeralda Weatherwaxe (panna), czarownica.

Babcia uniosła list do świecy i przyjrzała się z uwagą. To dobry list. Użyła paru słów, które znalazła w Almanachu, czytanym co wieczór przed snem. Zawsze opisywał „sztvki wielorakie i talanta”. Nie była całkiem pewna, co to znaczy, ale słowa uznała za bardzo dobre.

Terry Pratchett, Równoumagicznienie

#uuk
Mr.Mars

@moll Musisz czytać dalej, bo ciekawy jestem, co z Esk wyrośnie?

Zaloguj się aby komentować

871 + 1 = 872

Tytuł: Historia naturalna smoków
Autor: Marie Brennan
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 9788365676603
Liczba stron: 360
Ocena: 5.5/10

Po lekturze autobiografii prawdziwej osoby przyszedł czas na autobiografię postaci fikcyjnej.

W uniwersum, które można opisać hasłem „Newt Scamander spotyka Jonathana Strange’a” żyje lady Izabela Trent, otoczona sławą wybitnego naukowca pionierka badań nad smokami. Po latach owocnej badawczej kariery lady Trent postanowia spisać wspomnienia. Ich pierwsza część poświęcona jest dzieciństwu badaczki i początkach jej fascynacji smokami, małżeństwu oraz pierwszej wyprawie badawczej, w której wzięła udział wraz z mężem.

Pierwszy tom serii jest całkiem spoko, choć trudno nie dostrzec, że targetem Pamiętników Lady Trent są raczej nastolatki z klas 5-8. Dla starszych czytelniczek i czytelników lektura może się momentami okazać nudna i mało emocjonująca.

Świat przedstawiony tak bardzo przypomina nasz świat w XIX wieku pod względem geografii, obyczajów, rozwoju technologicznego, fauny (minus smoki) itd., że w sumie autorka mogła sobie dać siana z wymyślaniem fantastycznych nazw miejsc i miesięcy, tylko wzorem Susanny Clarke opisać alternatywną wersję naszego świata.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
c0eb8d7e-1c45-4afe-bbd3-41c905073039

Zaloguj się aby komentować

Nie wiem czy ktoś sie tym interesuje czy nie, ale profilaktycznie piszę co raz o postępach w pisaniu swojej książki. Otóż książkę napisałem

Dokładnie to na razie napisałem samo gęste, czyli historię od początku do końca bez opisów otoczenia i wątków pobocznych, rozwinięcia innych postaci niż główna.

Także przede mną pisanie tej samej książki od nowa, ale już tylko o te dodatkowe rzeczy.

Potem korekta i można publikować. Tak się tylko zastanawiam czy iść do wydawnictwa czy wydać samemu. Możliwości techniczne mam, ale nie wiem czy promocja wydawnicza działa czy po prostu wezmą hajs i się bujaj sam. Bo nikt jako autora mnie nie zna.

Macie przemyślenia w tym temacie?

#ksiazki
cyberpunkowy_neuromantyk

@tosiu


Tak się tylko zastanawiam czy iść do wydawnictwa czy wydać samemu. Możliwości techniczne mam, ale nie wiem czy promocja wydawnicza działa czy po prostu wezmą hajs i się bujaj sam. Bo nikt jako autora mnie nie zna.


Próbowałbym z wydawnictwem.


Po pierwsze, tradycyjne wydawnictwo nie weźmie od Ciebie żadnych pieniędzy za wydanie u nich książki - oczywiście, o ile zobaczą w tekście potencjał sprzedażowy.


Istnieją co prawda wydawnictwa vanity, które oczekują zapłaty za wydanie książki, ale je lepiej omijać z daleka.


Wydawnictwo zapewni korektę, redakcję, dystrybucję, promocję et cetera. Jak dopisze szczęście, to wszystko zostanie zrobione profesjonalnie.


W przypadku self-publishingu wszystko... no spoczywa na Twojej głowie. A jeśli nie masz doświadczenia/nie znasz się na wydawaniu książek, to trudniej ocenić, czy dany redaktor wykonał dobrze swoją pracę.


Najważniejszy i tak będzie marketing, który trzeba będzie samemu wymyślić i realizować. Albo zlecić komuś.

hellgihad

@tosiu Zawsze mnie właśnie zastanawiało czy powieściopisarze piszą najpierw ogólny zarys fabuły i potem sobie ją rozbudowują to tu to tam, jak mu tam się coś wymyśli czy też piszą wszystko od początku do końca najlepiej jak umią a potem ewentualnie robią jakies korekty.

Pan_Buk

@tosiu Wydałem swoją książkę w jednym z wydawnictw i to była porażka. Sam sprzedałem więcej egzemplarzy swoimi kanałami, niż oni. Zresztą to wydawnictwo chyba chwilę potem się zamknęło, możliwe że moja książka była ich ostatnią. Na szczęście to oni zapłacili za skład i druk książki.

Kiedy się zastanawiam, czy zrobiłbym to jeszcze raz, to mam mieszane uczucia. Z jednej strony fajnie, że zmobilizowałem się do pracy twórczej, ale z drugiej strony mizerny odzew (sprzedało się 300 książek z nakładu 1000) jest rozczarowujący. Każdy chyba autor ma niemal ojcowskie uczucia co do swojej książki, myśli że wydawnictwo zaraz zrobi dodruk, a tu okazuje się, że nikt tej książki nie chce.

Moim zdaniem wydawanie książki samemu jest złym pomysłem. Wydawnictwo jest jednak jakimś filtrem, który wstępnie akceptuje lub odrzuca Twój pomysł. Poza tym to oni ogarniają skład, druk i dystrybucję. Pamiętam, że musiałem sam biegać na pocztę i wysyłać książki, co jednak trochę dezorganizuje życie.

Żeby pomóc w promocji książki załóż jakąś stronę WWW lub kanał na YouTube, żeby zbudować jakąś grupę społecznościową wokół siebie. No i dobrze, żeby ktoś napisał recenzję, albo opowiedział o Twojej książce na jakimś kanale. Skontaktuj się i wyślij bezpłatnie egzemplarze swojej książki do różnych influencerów, może zgodzą się opowiedzieć o Twoim debiucie. Powodzenia!

Zaloguj się aby komentować

#outofcontexthouseofleaves
ErwinoRommelo userbar
bff85198-6be8-4ff4-857c-a75a28f41393
splash545

@ErwinoRommelo dzięki za przypomnienie!

02327195-6266-4109-b6b7-b28c1c46a1de
AndzelaBomba

@ErwinoRommelo zamówiłam sobie tę książkę i czekam, aż mi przyjdzie, ale ten screen jakoś nie napawa mnie optymistycznie 🙃

UmytaPacha

@ErwinoRommelo czuję się znowu jak w szkole gdzie wszyscy czytali jakąś książkę której ja nie :v o co chodzi że każdy to zna, skąd jest znane?

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

[Babcia] Nie czuła się najlepiej, kiedy stawała wobec świata liter. Wybałuszyła oczy, wysunęła czubek języka, krople potu wystąpiły jej na czoło, ale pióro skrzypiało po papierze do wtóru okazjonalnych „A niech to!” i „Do licha!”.

Terry Pratchett, Równoumagicznienie

#uuk
Mr.Mars

@moll Tych literek jest za dużo. Jak je wszystkie zapamiętać?

moll

@Mr.Mars a jeszcze potem pozestawiać ze sobą...

Opornik

@Mr.Mars powiedz to Chińczykowi

Zaloguj się aby komentować

870 + 1 = 871

Tytuł: Upiór Opery
Autor: Gaston Leroux
Kategoria: horror
Wydawnictwo: Vesper
ISBN: 9788377313220
Liczba stron: 420
Ocena: 8/10

Po przeczytaniu blurba obawiałem się stereotypowej, zajeżdżającej deskami teatru historii, ale wychodzi na to, że bezpodstawnie. Książka ta doprawdy nieźle łączy elementy pozornie nadprzyrodzone, psychologiczne tortury postaci, stopniowe odkrywanie fragmentów tajemnicy oraz wywoływanie u czytelnika nie tyle sprzecznych, co skonfliktowanych uczuć.
Równowaga pomiędzy zgłębianiem samej tematyki opery oraz wszystkiego co z nią związane, rozkręcaniem wątku romantycznego, wprowadzeniem, a następniem stopniowym rozwijaniem tytułowego tematu oraz przedstawianiem szerszego kontekstu do wcześniejszych trzech (ale nie tylko) elementów jest sprawnie utrzymana.
Nie chcę za bardzo wchodzić w szczegóły, choć w tym konkretnym wypadku trochę by mi to ułatwiło pisańsko, nie wiem właściwie dlaczego. Tytułową postać spotykamy osobiście zaskakująco późno - do tego momentu obserwujemy jedynie wyniki jej skrytych działań, mające różne cele, zakres oddziaływania oraz stopień niewytłumaczalności. W tle całego zamieszania rozwija się dosyć niemrawo wątek romantyczny tej powieści, dosyć naiwny, dosyć zabawny, czasami też bardzo poważny, ale - co najważniejsze - nie czułem żenady. Później rzeczy zaczynają się mieć niezbyt wesoło, a do akcji wkraczają wspomniane już wcześniej skonfliktowane odczucia, zwłaszcza po zapoznaniu się z relacją innej osoby, przedstawioną w niemal ostatnich rozdziałach.
Generalnie podoba mi się forma przedstawienia historii nie jako zwykłej książki, a raczej fabularyzowanego reportażu, w którym wstęp jest skonstruowany tak, że nie wiemy właściwie, czy mamy go traktować jako twór autora rzeczonego reportażu i tym samym uważać za element ciągłości tekstu (świata przedstawionego), czy też twór autora książki i w tym natomiast przypadku traktować go jako coś odrębnego od reszty książki, jako kontekst - do tego zakotwiczony w rzeczywistym świecie. Poza tym "reportaż" ten opiera się na relacjach kilku osób wplątanych w przedstawiane wydarzenia, a także na ich zapiskach.
Warto również wspomnieć o ponad dwustu przypisach, z których jednakże lwia część zainteresuje chyba jedynie prawdziwych pasjonatów, bo odnoszą się do cytatów z najróżniejszych sztuk przytoczonych w książce; inne tyczą się m.in. miejsc, osób, niecodziennych słów lub niezgodności - ze strony twórcy zamierzonych lub też nie. Do tego mamy również przedstawienie autora (doprawdy ciekawy to był człowiek), posłowie oraz całkiem sporo ilustracji odpowiadających, mniej więcej, wydarzeniom aktualnie na kartach obserwowanym.
Bardzo dobrze mi się to czytało, pomimo obaw, ale mamy po prostu do czynienia z solidną książką. Dialogi są w porządku, humor jest obecny i za każdym razem daje radę, realia - zarówno świata, jak i opery - są przedstawione skrzętnie, a problem tytułowego upiora krótko mówiąc: ma warstwy. Jedyne co może zakrawać o spełnienie się moich obaw, to niektóre interakcje między młodymi zakochanymi, żywcem wyjęte z jakiejś sztuki, ale na szczęście stanowią one bardzo małą część ich wspólnego "czasu ekranowego", a całej książki to już w ogóle promil. Na koniec muszę wspomnieć, że w niektórych fragmentach faktycznie czuć grozę, bardzo dobrze zrealizowaną: nie flakami, a słowem.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #gastonleroux #vesper #ksiazkicerbera
c099c509-a3ce-470f-904d-94846f9e9cf7

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo IX ogłasza ostatnie pełne zbiory opowiadań Stefana Grabińskiego. Premiery książek "Niesamowita opowieść""Księga ognia" i "Namiętność" w listopadzie. Następnymi tomami, w serii dzieł zebranych autora, będą już powieści.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #horror #wydawnictwoix #stefangrabinski
98b10e13-6699-4afa-aed3-74b858e4a158

Zaloguj się aby komentować

Znalazłem ten egzemplarz lekko ponad dwadzieścia lat temu, gdzieś w odmętach pawlaczy dziadków od strony ojca kiedy znalazłem tą książkę była w takim stanie jak na załączonych zdjęciach.

#pytaniedoeksperta czy jest możliwość odrestaurowania tego egzemplarza do stanu jak najbliższemu oryginałowi? Jeśli tak to czy ma to ekonomiczny sens? Z góry uprzedzam pytania - pytam czy warto wydać pieniądze na odnowienie książki dlatego, że chce ją zachować dla siebie, a nie na sprzedaż. Czy może lepiej zostawić jak jest?

Pozycja wydana nakładem wydawnictwa M. Arcta, Warszawa, 1928

#ksiazki #druk trochę #historia edit: #literatura też trochę pasuje
50d7840f-77d5-4076-8c1a-4c01e6247ec3
95c3ac8b-deac-4435-9220-a85a9c6e5bb6
a76d7d80-5341-4322-805a-cfd9222b6078
6f8c6646-6874-41ca-9e6d-a10a0dad3147
moll

@jarezz poszukaj pracowni konserwatorskiej/introligatorskiej. Spokojnie Ci ktoś to pozszywa, ale nie jestem w stanie ocenić czy papier jest zagrzybiony czy przybrudzony. Przy zagrzybieniu przydałoby się zagazować przed renowacją

jarezz

@moll raczej nie grzyb (ekspertem nie jestem) ale przez lata wygląda tak samo ta książka. Kiedy znalazłem tę książkę to była w suchym miejscu, a przez kolejne lata była na półkach w domu rodziców (tak ponad dwie dekady jak wspomniałem).

moll

@jarezz to introligator ogarnie

ipoqi

Możesz też spróbować oddac do któregoś z uniwersytetów, który ma kierunek konserwacja i restauracja, jeśli mają specjalizację w papierze. Może wezmą jako obiekt dla studenta. Tylko trzeba się liczyć z tym że dostaniesz go spowrotem za parę lat i to dosłownie.

jarezz

@ipoqi ciekawy trop ale statusu "M. I. A" dla tej i jeszcze jednej książki.

jonas

@jarezz pytam czy warto wydać pieniądze na odnowienie książki dlatego, że chce ją zachować dla siebie, a nie na sprzedaż

Pytanie jest bezzasadne, osobistego sentymentu nikt obcy nie potrafi wycenić.

jarezz

@jonas uważam odwrotnie. Książkę mogę wycenić. Jeśli np książka jest warta X, a odnowienie kosztowałoby X+Y, to po prostu zostanie w aktualnym stanie.


Odnowić chcę jedynie po to, żeby przetrwała mnie. Może nawet dała początek nowemu hobby ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

jonas

@jarezz Czyli jednak nie masz do niej specjalnego sentymentu.

Zaloguj się aby komentować

869 + 1 = 870

Tytuł: Opowieści i przypowieści
Autor: Franz Kafka
Kategoria: literatura piękna
Ocena: 5/10

#bookmeter

Z niewielkiej odległości Lement zawołał jeszcze: – Hej, Edwardzie, słyszysz mnie? Zamknij parasol, od dawna już nie pada. Nie zdążyłem ci tego powiedzieć.

– Uff! – mogę wreszcie odetchnąć. Skończyłem tę książkę, po nie wiem jak długim, ale bardzo długim czasie. W międzyczasie przeczytałem jeszcze kilka innych, w tym i opowieść biograficzną dotyczącą pana Kafki autorstwa pana Maksa Broda, która była… No właśnie. Ciekawsza? Niekoniecznie. Tym bardziej, że opowieści biograficzne są czymś innym niż opowiadania przecież i ciężko je porównywać. Na pewno ta opowieść biograficzna była łatwiejsza i przyjemniejsza w odbiorze. I może na tym w tym niepotrzebnym porównaniu poprzestanę.

Bo zdecydowana większość zawartych w antologii Opowieści i przypowieści tekstów pana Kafki pod tym akurat względem była okropna. Taka, dajmy na to Jama, oparty na wspaniałym pomyśle obraz paranoi (przynajmniej ja ją tak rozumiem), jest napisana tak ciężko, że kilkukrotnie łapałem się na tym, że oczy śledzą tekst, ale myśli gdzieś ze znużenia odpływają i trzeba było te kilka właśnie „przeczytanych” akapitów przeczytać jeszcze raz. To się zdarza, przynajmniej mnie, ale rzadko się zdarza, że dotyczy to kilkukrotnie tego samego fragmentu. Taka właśnie ta twórczość pana Kafki jest, tak pisał. Ściany tekstu występujące na kilku kolejnych stronach, nieprzerwane żadnymi dialogami, nie rozdzielone nawet wcięciami akapitów, bo takie długie akapity ten pan Kafka sobie pisał. Ale potrafił też krótsze. Te krótsze, jak tak sobie przypominam, bo nie chce mi się teraz dokładnie sprawdzać, pochodziły głównie z tekstów, które za życia autora zostały wydane. W tym tomie na pewno jest to nowela Przemiana i cały zbiór Głodomór. Te w odbiorze były łatwiejsze. Być może wpływ na to miał fakt, że przed wydaniem teksty te zostały zredagowane?

Ten zbiór zawiera chronologicznie uporządkowany wybór (bardzo obszerny!) tekstów pana Kafki. Zawiera chronologicznie uporządkowane nowele, opowiadania, szkice, czasami zawiera nawet rzeczy, które mógłbym nazwać rozszerzonymi aforyzmami. O tym uporządkowaniu chronologicznym dowiedziałem się później, kiedy zakończyłem już lekturę, przed chwilą w zasadzie się o nim dowiedziałem, gdy wszedłem na portal lubimyczytac żeby ściągnąć okładkę do tego wpisu i przeczytałem sobie notkę z opisem tej książki. Dowiedziałem się o tym uporządkowaniu chronologicznym przed chwilą, ale podejrzewałem je już wcześniej, już w czasie czytania Te teksty bowiem, i to jest jedna z ciekawszych obserwacji przy tej lekturze, dojrzewają. Z każdym kolejnym można zauważyć, jak styl pana Kafki ewoluował, jak on się zmieniał. Jedyną uwagę, jaką mam do wydawcy, to absolutny brak informacji kiedy który utwór powstał. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że akurat w przypadku pana Kafki mogłoby to być trudne do ustalenia, ale – moim zdaniem – taki właśnie zbiór bardzo dużo by zyskał na jakości (ale i na objętości również, a już teraz książka ma ponad sześćset stron), gdyby zebrane teksty opatrzyć jakimś komentarzem.

Zmęczyła mnie ta lektura, trudna była, ale uważam, że warto było ten trud podjąć. Urzekły mnie piękne, oparte na szczegółach opisy (na to zwracał uwagę w swojej książce pan Maks Brod) stosowane przez autora. Przykładem niech będzie zdanie: Pociąg ruszył tak wolno, że można było sobie wyobrazić, jak obracają się poszczególne koła. Świetnie bawiłem się znajdując u pana Kafki źródła inspiracji autorów, którzy nastali po nim. Przykładem niech będzie taki dialog:

[…] Proszę, niech pan cofnie to, co pan powiedział.
Że jest za kwadrans pierwsza? Ależ z przyjemnością, tym bardziej, że teraz jest już znacznie później.

którego oddźwięk znalazłem w przeczytanej niedawno Klinice słowackiego autora, pana Pavla Rankova. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego u pana Kafki, co można by nazwać spostrzegawczością. Rzeczy, które zauważał w rzeczywistości i to w jaki sposób przetwarzał je później na literaturę, naprawdę potrafią robić wrażenie. Nieprzypadkowo wybrałem ten właśnie a nie inny cytat żeby otworzyć wpis, bo, kiedy sobie przeglądałem co tam w książce pozaznaczałem (a pozaznaczałem ogrom fragmentów!), to przypomniała mi się moja mama, która, kiedy to w wieku nastoletnim wychodziłem z domu, czasami mówiła: „Kurtkę weź. Deszcz pada, bo ludzie pod parasolami chodzą”. Niby wiadomo o co chodzi, ale sama konstrukcja tego zdania, jeśli potraktować ją oderwaną od intuicji logiką, wskazuje na pewne zaburzenie związku między przyczyną a skutkiem, a to może być świetnym paliwem dla literatury. I takim paliwem u pana Kafki rzeczywiście było. Gdyby tylko autor zdecydował się te teksty wydać, gdyby ktoś je – najlepiej w porozumieniu z nim – zredagował, uczynił je bardziej przystępnymi, to mogłyby one być, a pewnie nawet byłyby, kapitalne. No ale było tak jak było i teraz mamy to co mamy.
82cf8b91-2ba6-4262-bc0c-58e2a08f906e
jonas

Nie dałem rady przebrnąć przez "Proces", mniej więcej w połowie poddałem się, nic nie zrozumiawszy. Tego autora sześćset stron onirycznego słowotoku o niczym brzmi jak kara za zbrodnie niepopełnione. Podsumować moje kulawe próby pojęcia Kafki mogę klasycznym cytatem: "błogosławiony, kto nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa".

George_Stark

@jonas


Ale pan Kafka, moim zdaniem, miał wiele do powiedzenia. Jego spostrzegawczość i pomysły na ujęcie spostrzeżeń były fantastyczne. Tylko forma trudna, ten poplątany natłok myśli.


Zauważ, że Proces też nie został ukończony i zredagowany. To są tak naprawdę notatki, fragmenty, jakaś wizja autora. Dopiero dużo później, przy współpracy z redaktorem, takie coś się przekuwa na gotowy do publikacji tekst, przeznaczony dla czytelnika. A przynajmniej dziś się tak robi.

jonas

@George_Stark Po połowie jednej książki trudno mi stwierdzić, co i jak dużo miał do powiedzenia. Nic z niej nie pojąłem, a książek przeczytałem w życiu nie wiem, kilka tysięcy? Były też takie, których nie skończyłem albo podobniej jak z Kafką nic nie rozumiałem, choć wielu reklamowało je jako pozycje obowiązkowe. Daleko nie trzeba szukać, Gombrowicz też miał podobno niemało do powiedzenia i wiele pomysłów, ale przedstawiał je w kompletnie niestrawnej formie jakiegoś przeintelektualizowanego bełkotu. Oczywiście można takie utwory lubić, każdemu jego własne hobby, ja jednak się w tę grupę nie wpisuję.


Bułhakow też miał natłok myśli, poplątanie i jego najlepszą książkę wydano pośmiertnie bez jego zgody. Ale umiał to zaprezentować tak, żeby dało się zrozumieć bez katorgi umysłowej.

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Nieważne, co mówiłam, nieważny zdrowy rozsądek czy cokolwiek innego. Czasami trzeba robić to, co nam dyktuje życie.

Terry Pratchett, Równoumagicznienie

#uuk
splash545

Nie zawołało (╯ ͠° ͟ʖ ͡°)╯┻━┻

moll

@splash545 mnie też nie xD


Ale to by wyjaśniało słabą frekwencję piorunujących. A już myślałam że weekend xD

splash545

@moll no to nieźle, że Ciebie też nie. xd Widocznie pan wołający chyba sobie poimprezował wczoraj i dziś słabo funkcjonuje

Mr.Mars

Ooooo. Któraś baba pozbyła się zdrowego rozsądku.

moll

@Mr.Mars desperacja bywa straszna

Yes_Man

@moll typowa wymówka kobiety na zakupach

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Bellona prezentuje kolejną książkę z serii historiografii. "Imperium hiszpańskie. Dzieje rozkwitu i upadku" Henry'ego Kamena w sprzedaży od 30 października 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie zawiera 608 stron, w cenie detalicznej 99,90 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Jak doszło do tego, że Hiszpania, kraj sam w sobie niezbyt bogaty, słabo zaludniony, a z uwagi na położenie geograficzne znajdujące się w pewnej izolacji od reszty Europy, stała się pierwszym globalnym supermocarstwem z posiadłościami na wszystkich kontynentach. Dlaczego nie zdołała utrzymać tej pozycji? Jakim przeobrażeniom podlegało to imperium, jak żyli w nim ludzie, dlaczego z czasem osłabło i upadło? Czy był to proces nieuchronny, czy zdecydowały inne względy?

Autor przedstawia szeroki, panoramiczny oraz imperium hiszpańskiego - od jego początków, czyli odbicia z rąk Maurów Granady, aż do końca, jakim było opanowanie Teksasu i Kalifornii - a zasadniczą tezą jego książki jest to, że imperium nie było strukturą narzuconą, opartą wyłącznie na przemocy, choć to ona, okrutna i krwawa, wpłynęła na wizerunek Hiszpanii. Jego istnienie zależało od współdziałania zdobywców (i metropolii) z Indianami obu Ameryk, Murzynami oraz Azjatami. U jego podstaw leżała zatem różnorodność narodowościowa, kulturowa i obyczajowa. Ostatecznie było to jednak również jego słabością, która zdecydowała o przegraniu przez Hiszpanię rywalizacji z Anglią

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #bellona #historia #hiszpania
65a6e5f8-c1ee-4bb0-8301-bdaca4f4ff9c
razorn3

@Whoresbane oj dziękuję za informację, chyba już wiem co dostanę pod choinkę

Zaloguj się aby komentować